Starych mebli czar ®

blog o meblach dawnych i ich renowacji

Naprawa giętych elementów

Kompleksową renowację giętego krzesła opisałam i zobrazowałam już jakiś czas temu (Jak odnowić gięte krzesło), podobnie jak naprawę uszkodzonej sklejki siedziska, która stanowi bardzo częsty, wręcz integralny element budowy&konstrukcji mebli giętych (O sklejce).

Tym razem postaram się pokazać jak radzę sobie z typowymi dla giętych elementów uszkodzeniami, czyli spękaniami, rozeschnięciami  i ubytkami. Zdaję sobie przy tym sprawę, że możliwości naprawy takich mebli jest dużo więcej niż tylko te zobrazowane i praktykowane przeze mnie.

Begi, porączki, obręcze, elementy zaplecka czy inne finezyjnie wygięte łączyny i elementy 'thonetowskich’ mebli  – krzeseł, foteli, wieszaków, stolików – po latach użytkowania i przebywania w różnych warunkach są narażone na uszkodzenia, w wyniku czego powstają widoczne mankamenty. Do tych najczęściej spotykanych należą wszelkiego rodzaju rozeschnięcia, pęknięcia i wyłamania. To one w większości przypadków stanową istotę naprawy i renowacji mebla wykonanego z giętej buczyny (co ma również zastosowanie też przy konstrukcjach z innego drewna).

 

Typowe dla bukowych elementów giętych uszkodzenia to:

A. ubytki drewna i wyłamania końcówek elementów

 

B. pęknięcia pojawiające się w wyniku dużych naprężeń drewna

(charakterystyczne poszarpane guzy, rogi i odspojenia)

 

C. rozeschnięcia fabrycznie klejonych elementów

Zacznę od tych ostatnich (C), czyli rozeschnięć fabrycznie klejonych elementów.

Najczęściej 'puszczają’ ramy siedzisk i obręcze łączące nogi czy ramiona w wieszaku, krześle, fotelu… oryginalnie były one klejone na tzw zastrzał (początek i koniec elementu są w siebie wczepione lub na siebie zachodzą). To nie domowe przeróbki jak mogłoby się wydawać a oryginalne, fabryczne połączenia, w których możemy napotkać wkręt, niewielki gwóźdź lub mały kołeczek jako wzmocnienie i ustabilizowanie fikuśnie wygiętego drewna.

Po latach użytkowania i przebywania mebla w zmiennych warunkach taki element dość często ulega po prostu rozeschnięciu i widocznemu dla nas odspojeniu, które wymaga bezwzględnej naprawy. Nie jest to skomplikowana i trudna operacja. Odspojone fragmenty – początek i koniec tego samego elementu – należy ze sobą ponownie połączyć. Mając pod ręką zapas ścisków stolarskich i/lub pas transportowy (ten pomocny bywa przy klejeniu ramy siedziska) powinniśmy sobie poradzić z taką naprawą.

W przypadku naprawy takiej rozeschniętej ramy siedziska czy obręczy (charakterystyczne gięte koło łączące nogi czy ramiona wieszaka) w pierwszej kolejności
  • rozkręcam mebel na elementy lub przynajmniej demontuję te części które trzeba pokleić (elementy składowe mebla giętego w większości są montowane a wkręty i/lub śruby)
  • następnie wykręcam wkręt/wyciągam gwoźdź
  • oczyszczam z brudu/kurzu miejsce łączenia
  • solidnie sklejam pęknięcia przy pomocy kleju do drewna.

Stosuję klasyczny klej biały stolarski polioctanowinylowy np Rakol, Kleberit, Titebond, Patex (czasem zamiennie kleju glutynowego, ale to raczej przy małych naprawach) oraz wspomniany konkretny zestaw ścisków, których mam pod ręką na pewno kilka (zdjęcia poniżej), tak by stabilizacja i docisk naprawianego uszkodzenia była dokładna i solidna.

Dodatkowo powinno się w takie klejone ponownie miejsce wkleić mały kołek stabilizujący, który zwiąże całość i wypełni przy okazji ślad po wcześniejszym gwoździu/wkręcie. Przy tak dużym promieniu gięcia pręta bukowego pozwoli to uniknąć ponownego rozeschnięcia i odspojenia. Tak jak wspomniałam niektóre egzemplarze giętych krzeseł miały takie 'połączenie’ w oryginale, zwłaszcza kiedy gięty element był łączony na tak zwaną zakładkę.

Dla przykładu jeszcze rozklejona rama siedziska krzesła z miedzywojnia (zdj poniżej). Oryginalna sklejka, która stanowi 'wypełnienie’ ramy została przeze mnie zdemonowana, bo miejscami była już mocno niestabilna/odklejona. Następnie rama została sklejona (klej biały stolarski plus ściski) a sklejka ponownie wklejona na swoje miejsce.

 

Troszkę inaczej wygląda sytuacja, kiedy do naprawy mamy 'nienaturalne’ spękania, wynikające z bardzo dużych naprężeń giętego drewna (B). To najczęstsze uszkodzenia do naprawy, występujące niemal w każdym giętym egzemplarzu.

Tu niezbędne również będą wspomniane ściski stolarskie, rożnego rozmiaru, doskonale sprawdzą się także cybanty a w niektórych przypadkach też wilgotny sznur. By ściski nie zasuwały się z obłego kształtu można podłożyć kawałek ściernego papieru, a w większości przypadków podłożyć też pod metalową końcówkę drewnianą niewielką podkładkę – najlepiej dopasowaną do kształtu klejonego elementu, kawałek folii (by ew. podkładka się nie przykleiła) i/lub np. fragment gumowej okładziny, która zabezpieczy drewno przed ew ściskowym odgnieceniem. Sam ścisk, jeśli tylko ma gumową vel plastikową osłonę na stopce też da radę i przy niedużych klejeniach może być użyty samodzielnie.
Tak sklejony element najlepiej zostawić na dobrych kilka godzin a najlepiej do następnego dnia. Po tym czasie drewno oczyszczamy, wyrównujemy i wygładzamy – ew naddatki szlifujemy przy pomocy papieru ściernego lub zbieramy cykliną, wyprowadzając kształt elementu. Musimy się liczyć z tym, że takie zdeformowania i stare wybrzuszenia nie zawsze udaje się idealnie 'wprasować’.
Pamietajmy:
– przy klejeniu elementów (małych czy dużych) zawsze dobrze jest złożyć je sobie ‚na sucho’ (czyli jeszcze bez kleju) i sprawdzić czy wszystko ponownie dobrze się ze sobą łączy a ściski mają jak docisnąć klejoną konstrukcję… i czy wszystko będzie się solidnie trzymać jak już zaaplikujemy klej i czas otwarty klejenia nie sprawi nam kłopotów tj. ściski nie spadną z obłości, dobrze docisną całość a klejenie dzięki temu przyniesie zamierzony efekt. Podkładki, klocki i wszelakie kliny zawsze dobrze jest mieć pod ręką. I wilgotną szmatkę do wycierania nadmiaru kleju
przy poważnych i dużych rozeschnięciach/odspojeniach pomocne jest zwilżenie/parzenie drewna nad gorącą parą, tak by klejony fragment drewna nabrał plastyczności i nie pękł nam przy dociskaniu ściskiem podczas klejenia;
– przy dużych odspojeniach nie dociskajmy elementu na siłę, tylko zwilżmy wcześniej drewno i przy pomocy ścisku powoli dokręcajmy rozeschnięcie z powrotem na swoje miejsce (jeszcze bez kleju); możemy tak zwilżony element w ścisku – nie zawsze do końca dokręconym, czasem trzeba robić to na raty – ostawić na parę godzin, by uszkodzony gięty  element wrócił na swoje miejsce a dopiero za drugim razem zaaplikować klej i ponownie ścisnąć
Innym często spotykanym problemem są ubytki końcówek drewnianych elementów (ułamania i wykruszenia) oraz zmurszałe/zjedzone/nadgyzione końcówki nóg (A). Zdaża się to zazwyczaj w krzesłach które trafiły „na przechowanie” w jakieś wilgotne miejsce (piwnica, komórka na grabie, domek na działce.. itp.). W przypadku takich uszkodzeń należałoby odciąć zniszczony kawałek nogi wykonując cięcie na ukos z małym zaciosem na górze a następnie dosztukować  brakujący fragment z odpowiedniego kawałka buczyny. Klejenie dobrze jest wykonać na biały klej stolarski i wzmocnić dopasowanym dyblem.
Dobierając drewno na takie uzupełnienie należy pamiętać o przebiegu słojów, tak by finalnie nie mieć problemu przy wykańczaniu powierzchni. W przypadku tego typu napraw ważny jest kąt pod jakim wykonamy odcięcie zniszczonego fragmentu, tak by powierzchnia klejenia/przylegania była jak największa. Po sklejeniu obrabiamy wstawiony fragment nogi do oczekiwanego obłego kształtu przy pomocy struga, ośnika czy szlifierki z grubszym papierem i wykańczamy ręcznie papierem o gradacji 240 lub wyższym. Drobne ubytki czy wykruszenia możemy wypełnić dobrej jakości szpachlą, twardym woskiem lub pałeczką szelakową.
Nie ukrywam, że to dość trudna naprawa dla kogoś kto będzie to robił pierwszy raz.
*naprawa giętej obręczy bukowo-dębowego stolika
*naprawa obręczy od giętego fotela: pęknięcia na narożach oraz duży ubytek w miejscu łączenia się giętego elementu
Dla przykładu jeszcze zdjęcia z naprawy licznych uszkodzeń w giętym krześle nr 18. Po naprawach i oczyszczeniu drewna, poszczególne elementy krzesła zostały zabejcowana na ciemny orzech i pokryte politurą szelakową

6 odpowiedzi

  1. Dzień dobry, a ja chciałam z kolei zapytać, o to, jak po oczyszczeniu wykończyć krzesło typu Oscar Haerdtl TON (bez miękkiego siedziska) – chodzi mi o kolor. Czy najpierw potraktować je bejcą (jeśli tak, czy mogłabym prosić o podpowiedź co do koloru? chciałabym uzyskać podobny efekt jak w linku https://www.vntg.com/104308/4-x-dining-chair-by-oswald-haerdtl-for-ton-1950s/). A później – lakier czy olejowosk? Jeśli tak, to w jakim kolorze? Dziękuję i pozdrawiam, Ilona

  2. Dzień dobry,
    jest Pani czarodziejką 🙂
    Jak wykonałaby Pani naprawę krzesła nr 18 gdyby okazało się, że śruba łącząca siedzisko z tylnymi nogami wyrobiłaby ramę siedziska i krzesło byłoby rozchwiane? Dziękuję i pozdrawiam, Dominika

    1. Dzień dobry,
      musiałabym zobaczyć uszkodzenie, przynajmniej na zdjęciu. Intuicyjnie jednak myślałabym pewnie o wstawce z masywu /zakołkowaniu starego miejsca i po naprawie nawierceniu nowego.
      Pozdrawiam Aneta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *