Kto choć raz skrobał stary poliester ten wie jak ciężkie jest to zadanie… Lakierowane meble, choć masowo pojawiły się już w okresie międzywojnia i raczej nie należą do ulubionych przez osoby trudniące się renowacją, nie stanowią jeszcze takiego wyzwania jak te pokryte poliestrem czy inny lakierem chemoutwardzalnym… Najczęściej zabezpieczone są nimi fabrycznie i masowo produkowane meble z lat 60/70-tych XXw., które teraz przeżywają swoją drugą młodość, więc na stolarskich warsztatach goszczą coraz częściej. Twardy jak skała poliester stosowany był najczęściej na blaty mebli i powierzchnie płaskie typu drzwiczki. Nóżki i mniejsze, często bardziej obłe elementy, pokrywane były zaś równie mocnym lakierem typu chemosil. Choć oba produkty są mega chemiczne, to trzeba przyznać, że dzięki swojej wysokiej twardości i odporności na uszkodzenia (w tym gorące i alkohol) pozwoliły wielu sprzętom przetrwać do dziś w niemal nieskazitelnym stanie. Jeśli więc nasz mebel nie nosi śladów większych uszkodzeń i zarysowań (poliester najczęściej nosi ślady wybicia/wgniecenia/porysowania) to czasem warto zostawić go tak jak jest, bo praca przy jego renowacji zdecydowanie do najłatwiejszych nie należy a koszt może przekroczyć finalną wartość mebla. Przyznaje, że ja swojego jamnika, czyli popularny niski stolik z lat 60-tych, zostawiłam w oryginalnym stanie. Fornirowany orzechem blacik, choć trochę już porysowany i mniej żywy w swej barwie niż kiedyś, to wciąż jest bardzo dobrze zabezpieczony i odporny na codzienne użytkowanie. Politura z pewnością wyglądałaby ładniej i szlachetniej, wyciągnęłaby głębię orzecha, ale zakres skrobania jaki musiałabym przerobić oddala prace przy stoliku w daleką przyszłość;)
Jeśli jednak już musimy lub chcemy mebel odnowić usuwając z niego starą powłokę, bo kolor jest już np mocno spłowiały (często właśnie w sprzętach fornirowanych wzorzystym orzechem:) lub powierzchni nosi ślady wybić czy innych uszkodzeń, to trzeba się uzbroić w czas i sporą dawkę cierpliwości. czytaj dalej…