Nadszedł czas na najprzyjemniejszy a zarazem najtrudniejszy i najdłuższy etap prac przy lampie, czyli politurowanie i polerowanie (o samej technice pisałam już wcześniej politura&szelak). Często słyszę pytania jak długo musimy nakładać politurę, by powierzchnia drewna była idealnie gładka i błyszcząca. Tego nie da się nigdy do końca sprecyzować i wyliczyć, wszystko bowiem zależny od wielkości mebla, jego płaszczyzn a przede wszystkim od rodzaju samego drewna i okleiny. Z pewnością krócej będziemy politurować mebel dębowy, brzozowy czy sosnowy, który z natury nie wymaga wybłyszczania (stara szkoła mówi, że tego typu drewno powinno być woskowane), a zdecydowanie dłużej ten wykonany ze szlachetnego drewna typu orzech, mahoń czy palisander. Jak by nie liczyć musimy poświęcić naście godzin i nałożyć dziesiątki warstw politury by nasz mebel odzyskał dawny urok i blask…
W przypadku stolika od lampy poświęciłam na nakładanie politury i końcowe polerowanie ok 15 godzin pracy, oczywiście nieciągłej. Nie jest to jednak dużo czasu. Chcąc zrobić mebel naprawdę katalogowo i w pełni profesjonalnie, powinnam poświęcić jeszcze drugie tyle czasu. Lubię jednak meble nie w pełni idealne, z delikatnym znakiem czasu, którego ew niedoskonałości, tylko podkreślą oryginalność i piękno wiekowego sprzętu.
Co z pewnością musimy wiedzieć o politurowaniu? Podstawą jest odpowiednie przygotowanie, wygładzenie i zagruntowanie powierzchni restaurowanego drewna. Bardzo duże znaczenie ma czystość i właściwa temperatura pomieszczenia w którym polerujemy mebel, politura lubi bowiem ciepło a nie przepada za wilgocią (musi być min.21st.). Od samego początku politurę powinniśmy nakładać za pomocą tamponu, czyli gałgana waty – najlepiej bawełniano-wiskozowej – zawiniętej w czystą i najlepiej spraną już szmatkę (np. stare prześcieradło lub poszewka). Na zagruntowanie powierzchni wystarczy kilka warstw politury, po których wyschnięciu (najlepiej odczekać kilka godzin lub jeden dzień) możemy przejść do dalszego etapu zamykania porów. Jeśli użyjemy pędzla to od razu 'nalejemy’ zbyt dużą warstwę i pozostawimy brzydkie smugi oraz ślady. Z pewnością też nie uda nam się pozacierać porów a to jest wskazane przy politurowaniu szlachetnych gatunków drewna. Chodzi bowiem o to, by politura wniknęła we wnętrze drewna a nie stanowiła na nim dodatkową warstwę.
*uzywałam politury nieodwoskowionej, stąd też tampon przybiera mętną, jakny zabrudzoną miodową barwę
Zamykanie porów robimy za pomocą drobno sproszkowanego, miałkiego pumeksu, oleju lnianego (olej do politury) i politury, wykonując niewielkie, ale energiczne kuliste ruchy gąbką, tak jakbyśmy kręcili kółeczka i ósemki. Po co jest to całe zamykanie porów? Wcierany proszek pumeksowy delikatnie ściera powierzchnię drewna oraz wcześniejsze warstwy politury tworząc swojego rodzaju mazistą pastę, która wnika w pory i pozwala je stopniowo zatykać, dzięki czemu finalnie powierzchnia mebla będzie idealnie spolerowana, równa i gładka. Jest to czynność chyba najtrudniejsza w całym etapie renowacji, zwłaszcza dla początkującego konserwatora, łatwo bowiem zetrzeć (spalić) zagruntowaną wcześniej politurę. Stanie się tak, gdy użyjemy za mało oleju a sypniemy zbyt dużo pumeksu. Powstaną wtedy szorstkie i matowe ślady na powierzchni okleiny i całe jej dotychczasowe nakładanie często trzeba będzie zaczynać od nowa (najbardziej ryzykowne jest to przy końcowym etapie). Musimy czuć, że tampon płynnie ślizga się na drewnie i nie przykleja do jego powierzchni. Przypaloną politurę, w zależności od stopnia zatarcia, czasem udaje się uratować szlifując delikatnie powierzchnię bardzo drobnym papierem typu 600/800/1000, najlepiej już wytartym i lekko naolejowanym. Jest on sztywniejszy niż wata metalowa (nawet ta najdrobniejsza może porysować świeżą politurę) i daje równą powierzchnię gładzenia, dzięki czemu prawidłowo wygładza drewno. W całym procesie politurowania bardzo ważne jest też odpowiednie stężenie samej politury, lepiej bowiem użyć słabszej (będzie bardziej wodnista i bledsza), niż zbyt mocnej i gęstej, która pozostawi ślady po gąbce i nie wniknie dobrze w pory. Pod koniec zacierania, gdy pod światło nie będzie widać już większych szczelinek (centek), używamy już tylko samej politury kontynuując jej nakładanie, tylko bez użycia pumeksu. Pozwoli to nam na stopniowe przechodzenie do następnej fazy, czyli polerowania.
Po zatarciu porów (całość będzie gładka i matowa) powierzchnię należy wykończyć i wypolerować usuwając widoczny nadmiar oleju. Robimy to prawie suchym tamponem, zwilżonym tylko delikatnie bardzo słabą politurą lub spirytusem (w zależności od wcześniejszego nasączenia gąbki a najlepiej mieć kilka tamponów na każdą z faz), gładząc całą powierzchnię najpierw pociągnięciami w kształcie kółek/ósemek, a następnie prostymi od lewa do prawa, tak jakbyśmy chcieli porozciągać tłusta warstwę. Prawidłowo powinna zostawać smuga, zanikająca po kilku sekundach np jak po chuchnięciu na lustro, zanikać też będą wszelkie wcześniejsze smugi czy koliste ślady. Powierzchnia mebla z każdym naszym ruchem będzie widocznie nabierać połysku, aż do całkowitego wybłyszczenia drewna. Cały końcowy etap trzeba robić z dużym wyczuciem i bez pośpiechu, łatwo bowiem jakimś nieodpowiednim ruchem czy zbyt wilgotnym tamponem coś zepsuć. Do wprawy niestety dochodzi się latami, nie ma też magicznego środka na skrócenie samego etapu politurowania czy polerowania. Wypolerowane elementy zanim zaczniemy składać czy montować, odstawiamy najlepiej na kilka dni, by politura dobrze wyschła i choć troszkę się utwardziła.
Nie polecam używania świeżo po renowacji mleczek czy innych płynów wykańczających politurę, z tym należy się wstrzymać, aż politura stwardnieje (minimum 4-6 tygodni). Po tym czasie przepolerowanie drewna (np. mleczkiem) pomoże usunąć nam całkowicie pozostałości wosku (wytrącanego z politury) i tłusty nalot z oleju, który może (choć nie koniecznie) przez jakiś czas nam się uwydatniać. Samo mleczko nada też aksamitnego i świeżego połysku.
*
Trzeci etap prac:
- zagruntowanie płaszczyzn samą politurą za pomocą tamponu – ok 3/4 warstwy
- wygładzenie powierzchni drobnym papierem typu 400/600, najlepiej już lekko zużytym i przetartym, by nie był ostry
- zacieranie porów najpierw przy pomocy samego pumeksu i politury; ten proces trwa dość długo, musimy obserwować kiedy proszek pumeksowy połączony z politurą wypełni nam pory drewna; ja wypełniałam tylko te największe, nie zacierałam na siłę każdej minimalnej szparki
- wygładzenie zatartej powierzchni b.drobnym papierem jeśli ta nosi ślady jakiś niedoskonałości np drobinki niewtrtego pumeksu, pył ze szmatki czy kurz który chciał nie chciał nam się osiadł, najlepiej już zużytym o gr. min. 800/1000, by nie porysował politury
- politurowanie powierzchni przy pomocy politury i minimalnej ilości oleju (kilka kropel 'rozsianych’ na całej powierzchni) – za każdym ruchem tamponu pojawiają się szybko zanikające smugi/cienie
- polerowanie, czyli gładzenie blatów i spalanie zbędnej warstwy oleju na wpół suchym tamponem; powierzchnia się wybłyszcza, aż do finalnego efektu kiedy jest idealnie gładka i sucha.
12 Responses
Wygląda świetnie.
Czy sproszkowany pumeks można kupić w markecie budowlanym? Naczytałam się, naoglądałam pięknie odnowionych mebli a teraz będę zadawać tysiąc pytań. Mam do odnowienia komodę art deco nie wiem, czy to nie jest za duże wyzwanie na pierwszy raz, zwłaszcza, że ma wiele ubytków. Póki co jestem na etapie zakupów materiałów i ten pumeks mnie zaniepokoił.
W marketach typu Leroy powinien być dostępny pumeks firmy Starwax; inaczej trzeba szukać w sklepie dla konserwatorów/plastyków lub necie, tam z pewnością Pani go znajdzie (tylko często w b.dużych paczkach;), pozdrawiam,Aneta
W sklepie http://sklep.starwax.pl/product-pol-193-PUMEKS-W-PROSZKU-250g-STARWAX-0014-.html jest dostępny w opakowaniach po 250 g
Ja tam kupiłam. 🙂
Ania
Dziękuję, udało mi się znaleźć w specjalnym sklepie dla stolarzy:) nabyłam całe pudło a teraz zastanawiam się jakich proporcji szelaku, pumeksu i oleju użyć:) Czy to wszystko razem wymieszać i moczyć w tym tampon, czy kilka kropel oleju na powierzchnie, osobno pumeks.
Niestety z tym zacieranie to nie jest taka łatwa sprawa. Najpierw bowiem dobrze przygotowaną, surową powierzchnie drewna przecieramy kilkakrotnie tamponem z politurą robiąc tzw grunt, a dopiero potem przechodzimy do etapu zacierania porów. Sypiemy pumeksu na powierzchnię drewna, ale nie za wiele, robiąc kilka białych 'kleksów’ – w tym celu najlepiej jest przesypać pumeks w mieszek zrobiony np z cienkiej rajstopy. Rozsypany delikatnie pumeks zaczynamy wcierać tamponem nasączonym politurą robiąc kuliste ruchy. Politura nie moze być za mocna i za gęsta, bo będą pozostawały brzydkie ślady trudne potem do usunięcia. Pumeks łączy się z politurą tworząc taką jakby mini szpachlówkę wypełniając powoli otwarte pory drewna. Zacieranie porów to dość pracochłonny i długi proces, nie da się tego bowiem zrobić w ciągu jednego dnia. Poza tym samo wcieranie wymaga siły i nie może być to tylko takie delikatne muskanie tamponem powierzchni tylko faktycznie mocne dociskanie. Po zatarciu porów dopiero zaczynamy używać oleju, kiedy pumeks już praktycznie odstawiamy. Potrzebny nam jest do tego (kilka kropel), by gąbka zaczęła nam dobrze/lekko pracować (powierzchnia po pumeksie może być dość szorstka) i umożliwił dzięki temu dokładanie samej politury (tzw.etap trzeci). Przy czwartym etapie kiedy powierzchnia jest już ładnie zapolerowana i politury jest wystarczajaco dużo przechodzimy do tzw.wykańczania, czyli finalnego spolerowania drewna i usunięcia resztek oleju.
Generalnie bardzo cieżko jest mi tu opisać cały proces politurowania z zacieraniem porów. Nie da sie tego bowiem przekazać w formie tekstu. Politurowania to cała dość skomplikowan i trudna szkoła:) to co tu napisałam to jedynie baaardzo skrótowa informacja. Proszę jeszcze tylko pamietać, że politurowania z zacieraniem porów nie stosuje się we wszystkich gatunkach drewna np. nie robi sie tego w popularnej dębinie czy sośnie. Zacieranie dotyczy przeważnie szlachetnych gatunków jak orzech czy mahoń (heban/palisander), ew jeszcze dekoracyjnych fornirów czeczotowych. Pozdrawiam:)
Dziękuję bardzo za cenne wskazówki, teraz wydaje mi się, że wiem więcej a z drugiej strony jestem przerażona, że nie dam rady:-) a mogłam zacząć pracę od jakiegoś małego stolika… Na razie wyczyściłam całą komodę z lakieru i wygładziłam, wcześniej musiałam podkleić konstrukcję i wstawić łatkę z forniru( z tym muszę jeszcze poćwiczyć) Na zdjęciach to wszystko wygląda bardzo prosto a jak się zaczyna zgłębiać temat to wychodzi, że bez pełnej wiedzy i lat doświadczeń to nie jest takie proste, wielki szacunek dla Pani za wspaniałą pracę i chęć podzielenia się swoją wiedzą.
Bardzo dziękuję i życzę wytrwałości przy pracy:) ja też cały czas się jeszcze uczę:) pozdrawiam, Aneta
Bardzo dziękuję:) pozdrawiam, Aneta
Dzień dobry!
Ciekawy blog. Dzięki niemu wiedziałam co zrobić ze starymi krzesłami po babci:) Prawdopodobnie z politurą z drewna orzechowego. Niemniej chciałabym podpytać Panią o sposób wykończenia (zabezpieczenia) drewna. Zdarłam papierami ściernymi o różnej gramaturze zniszczoną wierzchnią warstwę, zabejcowałam. I teraz nie wiem czym powinnam wykończyć: bezbarwnym woskiem (starwax, przed tym utrwalacz) czy bezbarwnym lakierem? Jeśli lakier to jakiej firmy Pani poleca? I czy przed nałożeniem lakieru jeszcze czymś pokryć drewno?
Pozdrawiam serdecznie
Witam, wszystko teraz tak naprawdę zalezy od bejcy jakiej Pani użyła; jeśli była ona wodna to wosk można kłaść bezpośrednio, bez Utrwalacza. Jeśli jednak jakaś np na bazie rozpuszczalnika (typu gotowe Starwax), to trzeba przed woskiem (by barwnik nam się nie rozmazał) położyć warstwę Utrwalacza. Podobnie jest z lakierem – jeśli bejca rozpuszczalnikowa to użyłabym lakieru wodnego (i na odwrót – bejca wodna, to lakier np nitro). Osobiście bardzo rzadko używam lakierów, więc cieżko jest mi coś konkretnego doradzić. Z wodnych dobry jest wg mnie np Altax. Przed lakierem raczej niczego już nie stosujemy, pamietajmy tylko by produkty miały odwrotne składniki:)
Pozdrawiam,
Aneta
do pielęgnacji starych mebli warto używać odpowiednich środków czyszczących oraz pielęgnacyjnych. Warto o nie zadbać zwłaszcza jeśli mamy do nich sentyment lub słabość. Widziałem że na https://chemialux.pl/ mają preparaty do mebli. Produkty te są zagraniczne.