Starych mebli czar ®

blog o meblach dawnych i ich renowacji

Sklejka – jak oczyścić i naprawić uszkodzone siedzisko krzesła

Opowieść o sklejce poczyniłam w oddzielnym wpisie wrzuconym do blogowego Słownika, więc by nie powtarzać się w definicjach skupię się teraz na opisaniu jak taką sklejkę w starych siedziskach odnawiam i naprawiam (choć przyznaję, że to tylko kropla możliwości jakie mamy do dyspozycji a moja opowieść absolutnie nie wyczerpuje tematu..:) 

To co mogę niezmiennie powtórzyć to, że sklejka jest materiałem bardzo wytrzymałym i elastycznym, niekurczliwym a przy tym lekkim, sprężystym i podatnym na gięcie. W procesie renowacji mebli, jeśli tylko jest taka możliwość – sklejka jest poddawana naprawie, często bowiem stanowi (tyczy się to przede wszystkim mebli giętych) ważny i oryginalny element całego wyrobu.

Rozpoczynając renowację czy też naprawę krzesła pamiętajmy o zachowywaniu papierowych etykiet i innych fabrycznych znaczeń, które najczęściej umieszczane były właśnie na spodniej części siedziska (często z dodatkowo jeszcze wybitą na ramie nazwą producenta). Takie papierowe etykiety, nawet zachowane fragmentarycznie powinniśmy zachować, są bowiem niewątpliwą metryczką naszego mebla. Gdy papier jest odklejony wystarczy go delikatnie podkleić przy pomocy kleju do papieru lub decoupage (ew. kleju stolarskiego białego, ale nie za gęstego). Na czas renowacji warto takie miejsce z etykietą zakleić kawałkiem foli i taśmy, by podczas naszych prac nie uległo uszkodzeniu.

OCZYSZCZANIE

Odwieczny dylemat na ile można sobie pozwolić przy siedzisku wykonanym ze sklejki. Pamiętając, że jest to poklejona ze sobą cienka okleina powinniśmy więc postępować ostrożnie. Podpowiedzią jaką metody oczyszczania wybrać będzie to czy jest ona gładka czy nosi na sobie jakiś dekoracyjny wzór.

Gdy sklejka nie jest wytłoczona, wypalana, czy wytrawiona, na jej powierzchni nie ma żadnych widocznych zdobień, to możemy w zdejmowaniu starej grubej powłoki posiłkować się profilowaną cykliną np. tzw 'łabędzią szyją’. W każdym innym przypadku niezbędny będzie gotowy zmywacz/żel do usuwania starych powłok oraz/lub wysokoporcentowy alkohol etylowy.

*Uwaga – zanim przystąpimy do prac z cykliną dokładnie sprawdźmy czy sklejka na pewno nie jest ozdobna – dla pewności polecam rozpoczęcie prac od przemycia powierzchni alkoholem etylowym (patrz poniżej) lub rozpoczęcia prac od zmywacza i wełny metalowej lub szczoteczki mosiężnej. Takie umycie drewna zdecydowanie pomoże podejrzeć fakturę sklejki i będzie dużo bezpieczniejsze w pracy nad meblem. Czasem wystarcza by osiągnąć zamierzony wcześniej efekt. Obowiązkowe jest także w pierwszej kolejności naprawienie/podklejenie wszelkich spękań okleiny zanim przystąpimy do usuwania starej powłoki lakieru, farby czy politury.

Dla przykładu – podczas renowacji w ramach weekendowych warsztatów renowacji mebli – spod ciemnej i brudnej warstwy wyłonił się na siedzisku krzesła nr. 56 ładnie wytrawiony oryginalny kwiatowy wzór z motylem, którego wcześniej zupełnie nie było widać:) Czyszczenie przez mycie pomogło. Najczęściej to jest właśnie ta najskuteczniejsza i najbezpieczniejsza forma renowacji tego typu elementów. 

Oczyszczanie przez mycie (przykłady):

  • pięknie tłoczona sklejka oparcia fotela została oczyszczona przy pomocy gotowego zmywacza i drobnej wełny metalowej (numer 00 lub 000), przemywana finalnie wysoko% alkoholem etylowym, (może być też aceton) w celu odtłuszczania. To wg mnie najlepszy sposób na bezpieczne usunięcie starej, uszkodzonej i mało atrakcyjnej już powłoki z tak oryginalnie dekoracyjnego elementu mebla giętego, z jednoczesnym zachowaniem delikatnej patyny, barwy i przede wszystkim faktury oraz wzoru wydobytego z kilkunastomilimetrowej płyty. Żadne odkrycie w świecie konserwatorskim, ale warte przypominania
This image has an empty alt attribute; its file name is B3523206-0D0D-415F-A018-7B5C28C48FBB-1185x1280.jpg
 
  • siedzisko, jak i cala reszta węgierskiego giętego krzesła, pokryte b.grubą warstwą białej farby zostało oczyszczone przy pomocy zmywacza, wełny metalowej i mosiężnej szczoteczki; pomocna też była zaobolona cyklina (tzw francuska 'łabędzia szyja). Zmywanie nie ograniczyło się do jedne czy dwóch warstw zmywacza, potrzeba było zdecydowanie więcej warstw i powtórzeń, by farba dała się niemal w całości usunąć. Przy tak grubej powłoce farby musimy się liczyć z tym, że resztki bieli mogą się niestety ostać w wierzchniej warstwie okleiny a próba oczyszczenia szczelin może zakończyć się uszkodzeniem forniru i wyrwaniem włókien drewna
  • z uwagi na delikatne tłoczenie i wzór, który często widnieje na sklejkach giętych krzeseł i foteli, staram się nie używać papieru ściernego a jedynie zmywacza do powłok, który pozwala rozpuścić stary lakier z kolorem. Większość tego typu siedzisk nosi już bowiem na sobie powłoki lakiernicze, zdecydowanie rzadziej widnieje na nich tradycyjna politura

  • i jeszcze jeden przykład oczyszczania przez zmywanie, czyli dekoracyjne siedzisko thonetowskiego krzesła przed, w trakcie i po zrzuceniu z siebie biało-perłowej farby:)
 
NAPRAWA
Problemem giętych krzeseł i foteli jest często ich nietapicerowane siedzisko – czyli wspomniana wyżej sklejka, która po latach użytkowania oprócz nieestetycznej już powłoki, jest też często rozwarstwiona, odklejona i wybrzuszona. Niestety najczęściej nie wystarczy tylko miejscowe podklejenie/podpuszczanie kleju, w większości przypadków należy odkleić i wkleić całe siedzisko na nowo.
  • po pierwsze i najważniejsze – wklejenie profilowanej kształtki, jak określa się wyobloną sklejkę siedziska, wymaga sporej ilości ścisków i bardzo dobrego ustabilizowania całej ramy krzesła
  • zanim jednak wkleimy to jak odkleić odstającą częściowo sklejkę…
    można spróbować zrobić to na przykład tak :
    – odklejonej miejscowo sklejki nie podrywam na siłę, bo może popękać – podlewam miejsce fabrycznego wklejenia wysoko% alkoholem (może być denaturat/denatural czyli alkohol etylowy/izopropanol) – ten osłabia działanie kleju; unikam stsoswania wody, by ta nie spowodwało nadmiernego spęcznienia drewna
    po ok 5-10 min delikatnie odbijam sklejkę wypychając ją dlonią w miejscu łączenia z ramą, siedziska (środka sklejki nie dotykam). Pomocne jest podcięcie od spodniej strony sklejki nożem, oraz podłożenie dłuta, cykliny, noża lub drewnianego klinika w miejsca, które już ‚puściły’. Takie klinowanie pomoże równomiernie rozłożyć siły i pozwoli sklejce odkleić się po całości bez ryzyka pęknięcia/rozwarstwienia. Wszystkie czynności robimy od spodniej (mniej widocznej strony)
    można spróbować wykonać to na przykład tak (pomocny w tym będzie alko%, czyli denatural czy alkohol etylowy:):
    po ‚odbiciu’ sklejki (i przeschnięciu powierzchni po wcześniejszym zlaniu alko) oczyszczam miejsca ponownego klejenia przy pomocy cykliny (ew papieru ściernego), to zazwyczaj centymetrowa powierzchnia styku, która finalnie ‚trzyma’ całe siedzisko, warto więc dobrze usunąć resztki starego kleju, kurzu i zanieczyszczeń, by po zaaplikowaniu nowej warstwy kleju wszystko dobrze się ze sobą związało
    siedzisko sklejki wklejam na klej stolarski tzw. ‚biały’ (poli/octanowo-winylowy o specyfikacji D3 – oznaczenia te znajdziemy na opakowaniu lub w karcie charakterystyki produktu i oznaczają klasę kleju); potrzeba też będzie spora ilość niezbędnych w warsztacie ścisków i podkładek, by nierówna/wyoblona powierzchnia sklejki była b.precyzyjnie dociśnięta i dobrze przylegała do ramy. Klejone elementy zostawiam na min 10-12h (czyli do następnego roboczego dnia)
    – zwalniam ściski, oczyszczam ramę z resztek kleju (który ew wypłynął – jeśli możemy to wycieramy go wilgotną szmatką zanim jeszcze zaschnie, czyli na etapie wklejania i zaciskania) i wykańczam drewno wybraną metodą:)
  • podklejanie spękań – tu niestety nie ma złotego środka, podobnie jak w przypadku poważniejszych uszkodzeń jak ubytki i załamania. Pomocna bywa wstawka z okleiny od wewnętrznej (niewidocznej) strony, która wiąże i wzmacnia pęknięcie niczym plaster na ranie – pamiętajmy tylko o tym, że to doraźna naprawa, bo uszkodzenie, zwłaszcza kiedy wiąże się z dużym ubytkiem, sprawia, że taka sklejka nie będzie już w pełni funkcjonalna i wytrzymała jak dawniej. Spękania i rozwarstwienia sklejki sukcesywnie podklejam na glutynowy klej i ściskam – tu pomocne będą plastycznie uginające się fragmenty innej sklejki lub płyty hdf (niezmiennie pamiętajmy by podkładać jeszcze kawałek folii, by wypływający klej nie skleił podkładki z naprawianą sklejką:), które pod metalowym czy plastikowym ściskiem dobrze dopasują się do profilowanego podklejanego fragmentu kształtki. Klej 'biały’ też się sprawdzi, ale wymaga dobrego dociśnięcia i przede wszystkim wyciśnięcia jego nadmiaru, podobnie zresztą jak ten 'na gorąco’. Zdeformowany fragment sklejki można wcześniej mocniej zwilżyć, dzięki czeku okleina stanie się bardziej podatna na dociskanie i nie popęka.
  • małe ubytki w okleinie możemy uzupełnić: robiąc wstawkę (pomocny będzie fornir lub obłóg bukowy), uzupełniając takie miejsce pałeczką szelakowa lub woskową twardą lub w ostateczności wypełniając taki ubytek (jeśli oczywiście jest niewielki / kilka milimetrów) dobrej jakości szpachlą w kolorze dobranym do finalnej barwy drewna
  • w kwestii pełnej renowacji giętego bukowego krzesła pomocny będzie mój wpis z 2017 r.:)

  • to co było wyzwaniem przy egzemplarzu poniżej to zarwana i pęknięta sklejka siedziska. A że krzesło mocno wiekowe i stylowe sygnowane etykietą z Wojciechowa z przełomu XIX i XXw. i siedzisko dekoracyjne to ratowałam za wszelką ceną. Pęknięcie sklejki na szczęście nie było w centralnej jej części tylko bliżej brzegu, stąd też po jej naprawie (podklejanie rozwarstwień i załamań) znalazła ona dodatkowo oparcie i stabilizacje częściowo również na ramie, w którą została ponownie wklejona
     
 
TAPICERKA
 
Gdy w krześle brakuje oryginalnie tłoczonej czy profilowanej sklejki to możemy:
  • zastąpić ją sklejką pobraną z innego krzesła, jeśli to oczywiście nie jest już do uratowania; na portalach aukcyjnych/sprzedażowych oferujących rzeczy z drugiej ręki raz po raz można znaleźć oferty z częściami od 'thonetów’; ważne tylko by znaleźć dobrego i pasującego rozmiarem i kształtem dawcę. Wtórna sklejka powinna być profilowana, czyli nie zupełnie prosta, wycięta z nowego arkusza, bo ta nie będzie miała charakterystycznego wyoblenia/wklęśnięcia na środku, tak jak to bywa w oryginałach. Jak wspomniałam wyżej odpowiadało nie tylko za 'komfort’ siedzenia, ale także za wygląd krzesła*
  • wykonać sklejkę samemu klejąc konsekwentnie liście okleiny – robiłam ją do stolarskiego krzesła wg proj.Marii Chomentowskiej ( i omal nie straciłam palca:), więc wiem, że można. Jest to jednak czasochłonny proces, zwłaszcza kiedy chcemy w warsztatowych (a często i domowych) warunkach uzyskać jeszcze charakterystyczną wklęsłość… bez kopyta i formy/przeciwformy się nie obędzie;)
  • zastąpić brakującą sklejkę tapicerką – to w sumie mój najczęstszy wybór. Tak też zrobiłam z wiedeńskim krzesłem sygnowanym fabryką J&J.Kohn, w którym zielony welur wprowadził nie tylko przyjemniejszy komfort siedzenia, ale i odrobinę żywego koloru. Dobry tapicer bez problemu sobie poradzi z takim zadaniem a i dla nas nie powinno to rownież być duże wyzwanie (siedzisko możemy zbudować na wtórnej sklejce lub innej cienkiej formatce i gąbce).
  • drugim przypadkiem w którym sklejkę zastąpiła tapicerka jest gięte krzesło z podłokietnikami, które równie mocno 'zalane’ zostało kiedyś białą olejną. Do tego brak oryginalnej sklejki siedziska dopełniał mało ciekawy obraz wysłużonego mebla… Krzesło zostało poddane renowacji podczas weekendowych warsztatów, gdzie rozkręcone na elementy przeszło gruntowne oczyszczenie/klejenie itp. Wykończone zostało twardym woskiem, dla podkreślenia naturalnej jasnej barwy drewna bukowego. Siedzisko wypełnione zostało miękką tapicerką w gołębim kolorze:)
Mimo wielu niuansów związnych z budową mebli giętych uważam, że są dobrym obiektem do stawiania pierwszych kroków w renowacji mebli.
 
 

* mamy też możliwość zakupienia nowej sklejki, oryginalnego profilowanej i tłoczonej w wybranym z katalogu wzorze; sklejka jest w uniwersalnym rozmiarze z którego docinamy sobie formatkę już pod swój model krzesła; sklejkę taką oferuje czeska marka TON (spadkobiercy Thoneta); niestety nie ma możliwości zakupu jednej sztuki, tylko całej paczki/ 10szt. Sprzedaż pojedynczej sztuki oferuje Galeria „Stara Praga” przy ul.Brzeskiej 6 w Warszawie, w której na co dzień pracuję:)

8 odpowiedzi

  1. Tutaj dużą rolę odgrywa właśnie dokładne wyczyszczenie drewna i wyszlifowanie go, tak aby można było nałożyć farbę. To bardzo szybki, dosyć łatwy i oszczędny sposób na renowację starych mebli.

  2. Witam
    To mój pierwszy komentarz na Pani blogu. Na początku chcę wyrazić uznanie za jedyny ,tak bogaty w treśc, blog po polsku o starych meblach. Mam też pytanie. Pisze Pani o wklejaniu siedziska ze sklejki białym klejem stolarskim. Czy nie lepszy byłby klej glutynowy by ułatwić pracę przyszłym restauratorom tego krzesła ?

    Pozdrawiam
    Marek

    1. Dzień dobry Panie Marku,
      dziękuję za miłe słowa:)
      jeśli chodzi o klej to jak najbardziej może być też użyty klej glutynowy; 'biały’ wydaje się być jednak bardziej odporny i mocniejszy; jeśli chodzi o jego demontaż to nie powinno być z tym większego problemu, spoina reaguje na wilgoć – parowanie lub podlanie wodą/alkoholem klejonego miejsca lub podmuch gorącego powietrza z opalarki pomaga odkleić/zdemontować tak klejony element
      pozdrawiam noworocznie,
      Aneta

  3. Miluji židle TON, pěkné, podrobné rady a postřehy s úctou ke starým
    dobrým věcem. Díky za sdílení i podrobnou foto dokumentaci. Poučila jsem se, i když nehodlám dělat žádnou opravu. Ať se i nadále daří. Bí

  4. Witam, czy jest jeszcze możliwość kupienia takich tłoczonych formatek? Potrzebne są mi 4 sztuki z takim wzorem „motyla”. Pozdrawiam Aleksandra Szot

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *