Przy renowacji mebli dawnych, zwłaszcza tych fornirowanych, zaleca się stosowanie naturalnego kleju glutynowego pochodzenia zwierzęcego, którego – sięgając do historii meblarstwa – stolarze używali jako podstawowego budulca przy wytwarzaniu wyrobów stolarskich. Jest to więc klej najdawniej stosowany.
Naturalny, organiczny klej glutynowy, rozpuszczany w wodzie, występuje w czterech najpopularniejszych odmianach:
- kostnej
- skórnej
- króliczej
- rybiej
W dawnej produkcji mebli z klejów glutynowych najczęściej stosowane były kleje kostne i skórne, dwa pozostałe – rybi i króliczy używane były (i w pracowniach konserwatorskich wciąż są) do precyzyjnych elementów artystycznych jak klejenie inkrustacji, intarsji, skóry, papieru, malowideł ściennych, sztalugowych oraz do pozłotnictwa.
klej kostny w postaci perełek i w sztabce
klej skórny w postaci perełek i w sztabce
Jak same nazwy wskazują, kleje glutynowe białkowe otrzymywane są ze zmielonych kości lub skór zwierzęcych (bydlęcych/króliczych) lub rybich pęcherzy. Występują w postaci żółtych, jaśniejszych lub ciemniejszych perełek: klej skórny będzie miał jaśniejszą barwę, podobnie jak króliczy i rybi, odmiana kostna będzie już ciemniejsza, brązowo szara. Dawnej spotykane były jeszcze w postaci tabliczek i kostek, obecnie jednak spotkamy je już praktycznie wyłącznie w wersji granulek, płatków lub już zmielonego proszku.
Kleju glutynowego używa się wyłącznie w formie rozpuszczonej na ciepło, najczęściej przy fornirowaniu czy uzupełnianiu okleiny (robienia wstawek), ale też, zgodnie z dawnym rzemiosłem, do częściowego klejenia konstrukcji, choć to praktykuje się już zdecydowanie rzadziej. Razem z klasycznym klejem polioctanowinylowym tzw 'białym’ (potocznie zwanym wikolem), jest najpopularniejszym klejem stolarskim stosowanym w renowacji i konserwacji mebli dawnych. Jego szerokie właściwości znajdują także zastosowanie w konserwacji malowideł ściennych i sztalugowych.
Przepis na przygotowanie kleju skórnego, kostnego lub mieszanego skórno-kostnego:
1. Perełki kleju wsypujemy do pojemnika/kubka i zalewamy zimną wodą, tak jak byśmy chcieli namoczyć kasze lub ryż (wody wlewamy tyle, by zakryła klej – zazwyczaj jest to proporcja 1:1). Odstawiamy na ok 2 godziny w czasie których twarde granulki kleju wchłoną wodę i napęcznieją. Raz na jakiś czas mieszamy, by klej się nie zbił.
2. Napęczniałe perełki kleju wrzucamy do pierwszego, mniejszego garnka (jeśli wydaje nam się, że klej jest zbyt’ zbrylony’ to możemy jeszcze dolać odrobinę wody) i wstawiamy w drugi większy garnek wypełniony wodą, tak by stworzyć kąpiel wodną, w której nasz klej będzie się cały czas podgrzewał i rozpuszczał, ale NIE GOTOWAŁ. Do gotowania kleju najlepszy jest kociołek miedziany i żeliwny, czyli taki 2w1 (jak widoczny na zdjęciach) – w żeliwnym rozpuszczamy klej a w miedzianym podgrzewa się woda. Sprawdzą się także garnki do podgrzewania mleka czy dwa nieprzywierające (ale nie emaliowane) wstawione jeden w drugi lub po prostu szklany słoik wstawiony w garnek z wodą. Rozpuszczanie i podgrzewanie kleju tylko w jednym naczyniu, bezpośrednio na ogniu spowodowałby jego bardzo szybkie przypalenie i utratę tym samym wszelkich właściwości klejących. Rozpuszczanie go w kąpieli wodnej jest więc konieczne. Poza tym, przypalony klej niemiłosiernie śmierdzi…
3. Tak przygotowany klej podgrzewamy – nie gotujemy! – w kąpieli wodnej, aż do momentu jego całkowitego rozpuszczenia, mieszając od czasu do czasu. Maksymalna temperatura kąpieli wodnej nie powinna przekracza 70 stopni. Najlepiej zaopatrzyć się w termometr kuchenny lub termostat i zadbać, by klej jak już się rozżeluje/rozpuści do płynnej postaci podgrzewał nam się w ok 50 stopniach. Konsystencja kleju nie może być gęsta – smugi powinny swobodnie ściekać z pędzla równym, nieprzerwanym strumieniem, pozbawionym grud i . Jeśli chcemy go jeszcze rozrzedzić, dodajemy trochę wody (najlepiej już podgrzanej), a jeśli chcemy zagęścić – podgrzewamy dłużej, by jej nadmiar odparował.
Pamiętamy, by kontrolować i uzupełniać wodę w pierwszym garnku, tak by klej z mniejszym garnkiem cały czas był w niej zanurzony. Gdy klej ostygnie zamieni się w twardą jak kamień, zaschniętą bryłę. Nie oznacza to jednak ,że stracił swoje właściwości i nadaje się do wyrzucenia. Jak zaczniemy go na nowo podgrzewać to bez problemu rozpuści się znów do płynnej konsystencji. Ciągłe podgrzewanie go jednak, bez bieżącego zużywania sprawi, że stanie się on przepalony, gesty i tym samym straci swoje właściwości klejące. Pozostawiony zaś zaschnięty w garnku na dłuższy czas (zazwyczaj na więcej niż 3-4 dni, zwłaszcza w upalne dni) spleśniejei też nie będzie się już nadawał do użytku. Jest to naturalny produkt na bazie białka, więc po prostu się zepsuje.
Cena kleju jest różna – najbardziej ekonomiczny jest skórny/kostny ok 40zł50/kg, króliczy ok 70-80zł/kg, najdroższy jest rybi ok 120-150zł/kg.
*
Rozpuszczony i ciepły klej jest gotowy do użycia. Na małych fragmentach schnie i utwardza się dość szybko, jest więc bardzo wygodny w użyciu, bo nie wymaga wielogodzinnego ściskania. W przypadku klejenia-fornirowaniu większych płaszczyzn np. blatów stołu czy biurek, klej powinien schnąć min. 24 godzin. Tak jak przy politurowaniu, w pomieszczeniu gdzie kleimy powinno być ciepło, ale nie może być przegrzane, bo klej nie będzie chciał wiązać. Nie może tez być kino i wilgotno, bo klej bedlu zbyt szybko stygł i żelował.
Klej glutynowy jest bardzo mocny i idealnie łączy ze sobą drewno na długie lata (zwłaszcza cieniutkie liście forniru), choć nie jest klejem wodoodpornym. Dobrze sprawdza się przy klejeniu papieru, tkanin i innych materiałów drewnopochodnych. Olbrzymią zaletą jest jego odwracalność, tzn. poprzez podgrzanie, np. gorącym żelazkiem czy opalarką, możemy go na nowo ścisnąć, jeśli np. gdzieś klej nie złapał lub po prostu ściągnąć fragment forniru. Kłopotliwe jest jednak jego przetrzymywanie i rozpuszczanie, dlatego więc stosowanie go w domowych warunkach może być uciążliwe. Z pewnością jest on jednak obowiązkowym materiałem konserwatorskim wykorzystywanym w profesjonalnych pracowniach stolarskich zajmujących się odnawianiem dawnych mebli. Bez niego nie wyobrażam sobie kompleksowej renowacji.
49 Responses
Nie stosowałam kleju, ale za Pani wskazówkami …. przeprasowałam go i ….. połączył fornir z drewnem ku mojej wielkiej radości! Niestety na to nie mogłam położyć żadnych preparatów wodnych tylko nitro…. Teraz zdradziłam stare meble na … http://uoliuoli.blogspot.com/ Pozdrawiam Ola
Wiele włożonej pracy i piękne efekty, a do tego wiele cennych informacji! Jeśli można, chciałbym dowiedzieć się jeszcze do jakiej temperatury rozgrzewa się te perełki aby stopniały (co w sumie oznacza w jakiej temperaturze klei się później fornir do deski)
dziękuję:)
jeśli chodzi o klej, to zacznie się on rozpuszczać jak woda w garnku się zagotuje (zupełnie jak rozpuszczanie czekolady), nie może być ona jednak cały czas 'bulgocząca’, bo będzie kipiała a sam klej będzie się wtedy za mocno podgrzewał (nie możemy dopuścić by się gotował). Optymalna temperatura to ok 80 stopni. pozdrawiam, Aneta
Bardzo dziękuję, pytałem pod kątem zastosowania podgrzewacza elektrycznego z termostatem do potraw 🙂 do rozpuszczania tego kleju. I jeszcze, oczywiście, jedno dodatkowe pytanie – tym razem o żelazko i fornirowanie :). Na ile kropek je nastawić: delikatnie (100C) rozgrzane jak do jedwabiu czy więcej (na max?) ?
A żelazkiem będziemy odparzać fornir czy przyprasowywać?
Przyprasowywać.
Standardowo rozgrzewam na maxa (tak by klej się jednak rozgrzał), prosze tylko uważać, by nie przypalić forniru:)
Dzięki wielkie za bardzo rzeczowy i kompletny artykuł. Pomógł mi rozwiązać mój problem. Dzięki raz jeszcze i pozdrawiam!
Grzegorz
Witam, a jakim klejem przykleić fornir aby był wodoodporny i można było wykorzystać takie wykończenie np. W łazienkowej szafce? A może jest to kwestia np. Lakierowania położonego forniru ??
Witam,
Klasycznie używa się kleju kostnego i ew potem wykańcza wodoodpornym lakierem (np takie zastosowanie jest w dekoracyjnych elementach desek rozdzielczych starych samochodów). Jeśli mebel jest elementach to można zafornirować go pod prasą, co da większą odpornośc i przyczepność m.in na wilgotoność; w prasie używa się już bowiem zupełnie innych współczesnych klei kontaktowych,
Pozdrawiam,
Aneta
A jak powinno być nagrzane żelazko gdybym chciała odparzyć fornir?
Pozdrawiam w ciągłym zachwycie.
Witam,
By nie przypalić forniru zazwyczaj jest nastawione na mniej niż max (tak 3/4 mocy); jesli zdejmujemy go całkowicie do np ponownego zafornirowania całości, to koniecznie musimy podkładać pod żelazko mokrą szmatkę (pod wpływem wilgoci i gorąca klej szybciej puszcza), inaczej odparzanie będzie szło dość opornie…;)
Pozdrawiam,
Aneta
witam,potrzebuję skleić burtę sklejkową w kajaku,wąską i długą na którą działają znaczne siły więc potrzebuję coś co bardzo mocno klei,czy klej kostny wiąże mocniej od wikolu?
Witam,
Klej kostny bardzo dobrze wiąże drewno, zwłaszcza fornir, ale jest on wodorozcieńczalny, więc automatycznie nie odporny na działanie wilgoci/wody. W przypadku Pana pracy raczej się nie sprawdzi,
Pozdrawiam,
Aneta
Bardzo pomocny artykuł, dziekuje! A czy klej taki się przeterminowuje? Mam w piwnicy 20 kg tego kleju z lat 70.wygląda normalnie, jest suchy.Zastanawiam się, czy użyć go, czy nabyć nowy.pozdrawiam!
Dzień dobry,
Myślę, że nie powinno być problemu z jakością kleju, bo parę razy zdarzyło nam się mieć w pracowni taki wiekowy klej gdzieś 'z odzysku’, ale dla pewności przed przystąpieniem do większych prac rozpuściłabym niewielką ilość i sprawdziła siłę/moc klejenia
pozdrawiam,
Aneta
Bardzo dziękuję za odpowiedź! Tak zrobię!Pozdrawiam!
Do rozpuszczonego,gorącego kleju kostnego dodać niewielką ilość(łyżkę)terpentyny balsamicznej.Spoina jest bardziej odporna na wilgoć,a sam klej nie jełczeje i wytrzymuje wyższą temperaturę .Ma to znaczenie gdy czasami dociągamy okleinę żelazkiem lub podczas okleinowania wklęsłych lub wypukłych części mebla.
Witam
Ciekawy i przydatny materiał! Mam właśnie do naprawy coś w rodzaju forniru w gitarze (na główce, grubość ok 3mm) i dobrze, że nie próbowałem odkleić na siłę 😀 Tutaj dowiedziałem się wszystkiego co potrzebuję – w artykule oraz w komentarzach. Pozdrawiam!
A jeśli taki klej „perełka” po np. kilku miesiącach, latach znowu podgrzejemy żelazkiem to ,czy wówczas też się odklei? Czy ten odwracalny proces jest na zawsze, czy po dłuższym czasie wiąże na AMEN
Dzień dobry,
jest odwracalny:) nawet po wielu latach, gdy go podgrzejemy (i/lub zastosujemy parę wodną) to klej puści
pozdrawiam,
Aneta
Jeśli można prosić o podpowiedź. Gdzie taki garnuszek kupię. Szukam już dłuższy czas 🙂 Pozdrawiam.
Dzień Dobry, generalnie szukałabym w sklepach internetowych za granicą (np.dla lutników).Trzeba być jednak przygotowanym na wysokie koszty przesyłki bo żeliwne ważą kilka kilo. pozdrawiam Aneta
Dzień dobry,
Odnawiam sobie takie stare krzesła (okolice PRL). Zerwałem starą tapicerkę (nie nadawała się już do niczego, zresztą nie była oryginalna), i pod spodem okazało się że konstrukcja krzeseł (drewniana) jest miejscami popękana. Czy lepiej kleić to klejem białym czy może perełką? Co będzie wytrzymalsze? I czy są różnice w wytrzymałości między klejem skórnym a kostnym? I jeśli tak, to który jest wytrzymalszy? 😉
Z góry dzięki – świetny i bardzo pomocny artykuł!
Dzień Dobry
krzesła z okolic PRLu kleiłabym zdecydowanie na klej biały (polioctanowinylowy) – jest on mocniejszy niż kleje zwierzęce. Uważa się że klej kostny jest mocniejszy niż skórny. – kiedyś klej kostny był używany do klejenia konstrukcji mebli.
pozdrawiam
Aneta
Super, dzięki za pomoc! 🙂
Dzień dobry. Gdzie można kupić taki „kociołek” do gotowania kleju, czy to się jakoś fachowo nazywa?
Dzień Dobry, proszę poszperać w sklepach dla lutników – wydaje mi się że tam ostatnio widziałam. pozdrawiam Aneta
można też ich poszukać na zagranicznych portalach aukcyjnych, u nas pojawiają się dość rzadko, stąd też często musi wystarczać wersja 'garnek w garnek’ lub wykorzystanie podgrzewacza do mleka, który wbrew pozorom podobno bardzo fajnie się sprawdza;)
pozdrawiam,
Aneta
Witam.
W wielką ciekawością przeczytałem artykuł. Hobbystyczne zajmuję się różnymi pracami zwiazanymi z drewnem i fornirem. Ostatnio znajomy przyniósł mi zniszczony element ze swojego auta do zmiany forniru. Potrzebuje pomocy oraz informacji czy mogę zastosować do fornirowania takiego kształtu kleju kostnego. Czytałem że klej ten nadaje się do klejenia mokrego forniru. Zastanawiam się jednak nad brakiem odporności na wilgoć….? Uprzejmie proszę o podpowiedź.
Z gory dziękuję,
Pozrawiam zapaleńców drewna
Dzień Dobry, o ile samo klejenie na klej kostny pewnie by się powiodło to jednak element ten będzie narażony na bardzo zmienne warunki we wnętrzu auta- od ekstremalnie wysokich temperatur latem do niskich zimą, ponadto wigotność w samochodzie prawdopodobnie doprowadziłaby do szybkiego odklejenia się forniru. Radziłabym oddać element do klejenia w miejscu w którym jest prasa pneumatyczna przeznaczona do tego typu zaobleń. pozdrawiam Aneta
Dziękuję za odpowiedź.
Czy może Pani ewentualnie podpowiedzieć jakiego kleju powinien szukać? Robiłem już pewne próby związane z nadawaniem kształtu, i z nich jasno wychodzi że fornir powinien być mokry, wilgotny.
Czy znajdę klej który by był w stanie przykleić się do wilgotnego forniru, z jednej strony, i był wytrzymały na wysoką temperaturę z drugiej?
Pomocy!
Jak rozkleić podstawę do mocowania nóg w szafce RTV z PRL. Nogi się kiwają. Są przymocowane do takiej grubej listwy, która jest przymocowana do dolnego blatu szafki. Cztery śruby w końcu udało mi się wykręcić, ale listwa jest doklejona i ani drgnie. Próbowałem nożem, ale widzę, że uszkadzam fornir.
Moc serdeczności,
Jacek
Dzień dobry, proszę spróbować podlać łączenie spirtusem , jeśli to nie pomoże to podgrzanie opalarką (uwaga na zbyt dużą temperaturę) łączenia powinno pomóc odspoić klejone łączenie. Powodzenia. Pozdrawiam Aneta
Miła Pani Aneto,
Bardzo Pani dziękuję za odpowiedź.
Zacznę od tego, że nie uważam, że wszystko potrafię sam. Najpierw byłem z tą moją szafką u świetnego stolarza, który robi przepiękne artystyczne schody. Przemiły człowiek. Spojrzał na szafkę. A potem szczerze odpowiedział, że nie ma na takie rzeczy czasu. Kolejka zamówień wypełniona do już teraz do końca lutego przyszłego roku. Pozostali stolarze, których odwiedziłem robią palety (pewnie nie byli tacy dobrzy) i ataki drobiazgami się nie zajmują.
Nie chcę przeprowadzać pełnej renowacji. Szafka zachowała się bardzo dobrym stanie taka jaka jest. Chciałbym tylko ustabilizować nogi. Po jednej stronie minimalne luzy, może tak zostać. Ale po drugiej nogi rozchwiane. Chciałbym je ustabilizować i tylko tyle.
Postąpiłem zgodnie z Pani radą. Podlewałem spirytusem strzykawką z igłą – i podważałem. Faktycznie spirytus rozmiękczał klej. Z narzędzi miałem do dyspozycji noże kuchenne i młotek. Cała operacja zabrała mi 2 godziny. Podlewanie i stukanie. Podlewanie i stukanie… W końcu puściło, ale nie do końca idealnie. W pewnym miejscu odszedł fornir zamiast kleju. Efekt przesłałbym na zdjęciach, ale nie wiem, jak wstawić.
Wydaje mi się, że teraz najpierw muszę (1) ustabilizować nogi, (2) przeczyścić powierzchnie, (3) przykleić listwę z ustabilizowanymi nogami na poprzednie miejsce.
Jeśli tak, to chciałbym spytać jak ustabilizować nogi. Jeśli nie, to od czego zacząć?
Mam nadzieję, że da się to złożyć w całość. Lubię tę szafkę miałem taką w dzieciństwie. Za tydzień kończę 50 lat.
Pozdrawiam Panią serdecznie. Jest Pani z tą pasją do odnawiania starych mebli pięknie.
Jacek
Drobna aktualizacja.
Tę łatę forniru, która odeszła wraz z listwą udało mi się odzyskać. (Fornir cienki jak papier – chyba nawet 1mm grubości nie ma). Nie mam opalarki, ale przytrzymałem przez dłuższą chwilę to miejsce listwy z przyklejonym fornirem u wylotu farelki. Po mocnym rozgrzaniu udało mi się jakby „ściąć” ją nożem od listwy mocującej nogi.
Chyba w pierwszej kolejności powinienem ją teraz wkleić na miejsce, żeby uzupełnić wyrwę, (1) czy tak? Przeczytałem w Pani blogu, że dobry byłby klei stolarski biały klasy D3 lub D4, (2) czy tak? Przypuszczam, że zdobędę od tego znajomego stolarza, który mistrzowsko wykonuje schody.
PS.
Przepraszam, że zawracam głowę, ale strasznie przykro mi się wczoraj zrobiło, gdy pomyślałem, że szafka przetrwała pewnie ponad 50 lat w niemal idealnym stanie, a ja ją zniszczyłem w jeden wieczór. Chciałbym ją odratować dla niej samej. To ten bardzo stary model z zaokrąglonymi otworami i trzema patykami z boku.
Dzień dobry,
niestety takie historie są wpisane w prace związane z renowacją mebli, złwaszcza kiedy brakuje nam jeszcze doświadczenia przy tego typu czynnościach, łatwo wtedy o niespodziwane dodatkowe uszkodzenie.
Tak, wkljamy teraz ponownie ten fragment okleiny w swoje miejsce, ważne by na czas wiązania kleju miejsce dobrze docisnąć, by fornir jak najlepiej i jak najdokładniej się ponownie 'wprasował’ w swoje miejsce (przed aplikacją kleju proszę zasymulować cynności i sprawdzić jak będzie to wyglądało kiedy posmarujemy już powierzchnię klejem).
Klej stolarski polioctanowinylowy typu D3 w zupełności wystarczy. Ważne by był rozprowadzony cienko i dokładnie a klejony element ustabilizowany i dociśnięty (pomocna bywa dobra taśma klejąca/malarska).
pozdrawiam,
Aneta
Ostateczny wynik…
Podkleiłem, oczyściłem, ustabilizowałem nogi robiąc samodzielnie dybelki z patyczków do lodów (bo nie mogłem takich cienkich dostać). Pożyczyłem trzy duże ściski stolarskie i w końcu skleiłem całość klejem białym D4 podarowanym przez stolarza, który najwidoczniej wiedział co robi odmawiając tej poprawki. ODRADZAM KAŻDEMU! Cała operacja zabrała mi kilkanaście godzin czasu, przeżyłem liczne chwile załamania. Do tego bałagan, kurz, itd. Najlepiej kupić mebel gotowy do wstawienia albo ewentualne renowacje powierzyć fachowcom. Wiadomości z tego blogu były dla mnie dużą pomocą, jednak żałuję poświęconych sił i czasu. Nigdy więcej wojny i samodzielnej renowacji PRL-owskich mebli!
Zamiast Epilogu…
Znalazłem w sieci ofertę sprzedaży PRL-owskiej ławy. Niedrogo. Kusi mnie, żeby kupić. Mam wrażenie, że Pani wspomniała gdzieś tutaj na blogu, że taką sobie kupiła (tylko nie mogę teraz znaleźć tego wpisu). Nie wiem, czy mógłbym liczyć na Pani wskazówki…? Bo najmilsze z tego stabilizowania nóg w szafce RTV było „podpisywanie” tutaj z Panią. Co Pani mi radzi?
Moc serdeczności,
Jacek
Dzień dobry Pani Aneto.
Mam problem dotyczący fornirowania. Położyłam nowy fornir na kleju glutynowym. Nowy fornir kładziony był z dwóch części na zakładkę, po czym po wyschnięciu przeszlifowany papierem 120-150. Wszystko wyglądało ok do momentu zabejcownia. Po tej czynności na jednym z kawałków okleiny pojawiły się duże, ciemniejsze przebarwienia. Dodam, że przed bejcowaniem żadnych plam nie było widać i na drugiej części okleiny ich nie ma. Czy powodem tego mogło być przeniknięcie kleju przez warstwę forniru? Bardzo dziękuję za odpowiedź. Justyna
Dzień dobry, czy klej perełka nadaje się do sklejenia skóry i drewna na blacie biurka? a jeśli nie- to jaki klej byłby wg Pani odpowiedni?
Dzień dobry,
znam osoby, które go stosują, ja osobiście używam kleju kontaktowego (tapicerskiego) lub introligatorskiego, który nie niesie ze sobą ryzyka przebić klejowych
pozdrawiam,
Aneta
Dzień dobry,
akurat odnawiam sobie stare, dębowe krzesła. Usunęłam bejca I wszystkie powłoki „do żywego”. I mam pytanie…znajomy radzi mi, abym to surowe drewno uszczelniła perełką z dodatkiem wody w stosunku 1:10. Zastanawiam się, czy to konieczne… krzesła chcę wykończyć tylko lakierem bezbarwnym matowym, ewentualnie delikatnie „zabejcować” farbą mineralną rozcieńczoną wodą, aby pozbyć się pozostałości pomarańczowych wżer po ciemnej bejcy. Co Pani radzi? Faktycznie mam przeciągnąć całecramy krzeseł taką rozcieńczoną perełką? Jakiego efektu mogę się spodziewać po takim zabiegu? Pozdrawiam i dziękuję za odp.
Dzień dobry, wody kolejowej nie używa się do uszlachetniania powierzchni drewna tym bardziej jeśli zamierza je pani bejcować. Jeśli krzesła są porządnie oszlifowane i doczyszczone to proszę je zabejcować i wykończyć lakierem tak jak pani zamierzała. Pozdrawiam Aneta
Witam
musze zmienić fornir na pokrywie starej maszyny do szycia ( ma krzywizny )- moge podesłać zdjęcia , chciałbym to zrobić fornirem z orzecha włoskiego i klejem kostnym i tu mam pytania :
– klej 6,5*E czy klej 4,5*E będzie lepszy
– czy (jak) przygotować fornir na krzywizny pokrywy
– czy wstępnie pokryć powierzchnie pokrywy klejem a następnie po nałożeniu gorącego kleju na płaty forniru dociskać go do powierzchni pokrywy
Będę wdzięczny za wskazówki
Dzień dobry, niestety nie jestem w stanie pomóc- zbyt wiele czynników wpływa na odpowiedzi na postawione przez Pana pytania. Klejenie krzywizn rządzi się swoimi prawami i raczej nie da się tego opisać w sposób jednoznacznie oczywisty. Pozdrawiam Aneta
Rozumiem i dziękuje za fajnego bloga …bo jest pomocny
Diekuje pani Aneto za bardzo fachowe odpowiedzi!
Żelazko rzeczywiscie przykleilo bąble na fornirze. Dodam ze mebel na pewno powstał przed rokiem 1939. Super.
Teraz mam plan calosc dobrze oszlifować pozbyć się lakierobejcy.
I zaszpachlować ewentualne drobne ubytki. Czy pył dębowy zmieszany z klejem bialym będzie w porządku?
Najważniejsze pytanie! Ostateczny efekt chcę osiągnąć nacierając calosc szelakiem. Już kupilam suchy szelak w płatkach. Proszę o najwazniejsze wskazowki, lub odniesienie do pomocnego artykułu. Z góry dziekuję
Dzień dobry,
proszę uważać ze szlifowaniem, by nie uszkodzić powierzchni zbyt agresywnym ścierniwem. Zaczęłabym chyba od bezpieczniejszego w użyciu zmywacza; proszę zerknąć na artykuł Żele/zmywacze do czyszczenia drewna
a następnie na opis renowacji np niciaka Renowacja XIX-wiecznego niciaka
Przepis na sporządzenie politury znajduje się tu: Politura szelakowa – przygotowanie
na stronie jest też kilka artykułów o procesie politurowania.
Co do szpachli to użyłabym gotowej np liberon, tikurilla lub od art-metal.pl (mają duży wybór barw). Przy wyborze kitu/szpachli warto sięgnąć po taką jego barwę, jaka docelowo będzie na naszym meblu.
pozdrawiam,
Aneta