Skrzynka po sztućcach, wykonana myślę w latach 60/70-tych XXw. (Niemcy/Szwajcaria), o prostej formie i oszczędnych detalach. Konstrukcja zrobiona częściowo ze sklejki i cienkich mahoniowatych deseczek okleinowanych dekoracyjnym fornirem orzechowym. Okucia i zawiasy mosiężne.
Skrzynka nie jest moja, przyjechała do mnie tylko na chwilę (aż ze Szwajcarii:) w celu odzyskania swej dawnej kondycji. Zakres prac – pełna i kompleksowa renowacja drewna, łącznie z wnętrzem. Ale już bez swego pierwotnego przeznaczenia i zachowanych podziałek, poszczególne przegródki ewidentnie były dedykowane pod konkretny komplet sztućców, nie było więc sensu na siłę szukać teraz drugiego zamiennego. Z resztą nie o to chodziło Właścicielce gdy ją kupowała. Skrzynka w swym nowym wcieleniu ma pełnić funkcję ozdobnej szkatułki na biżuterię i inne osobiste drobiazgi. Plan działania wydawał się więc prosty:) Skrzynka trafiła na warsztat a ja uzbrojona w odpowiednie materiały i narzędzia, cierpliwość oraz czas zabrałam się do pracy.
Niewątpliwie przy tego typu pracach 'stolarka’ nie stanowi wyzwania, choć z czyszczeniem cienkiego i delikatnego forniru zawsze trzeba obchodzić się ostrożniej niż z litym drewnem. Skrzynka nie nosiła jednak na szczęście żadnych dużych uszkodzeń czy zniszczeń, fornir nie był poodklejany (w kilku miejscach b.delikatnie tylko uszczypany), etap czyszczenia przeszłam więc w miarę gładko. Najbardziej pracochłonna i czasochłonna była druga część prac, czyli wykończenie skrzynki politurą na wysoki połysk, tak by orzechowy fornir odzyskał swój szlachetny, ciepły kolor i w pełni zaprezentował swe bogate usłojenie.
Etapy prac:
- demontaż i rozebranie skrzynki na elementy – zamki, zawiasy, okucia i inne dodatkowe elementy zostały zdemontowane, by nie utrudniały mi pracy, ale też bym w międzyczasie mogła je delikatnie przepolerować i odświeżyć. Wyściełany środek wraz z przegródkami (brudnymi i nieprzyjemnie pachnącymi) w całości usunęłam
- usuwanie starych powłok, czyli spłowiałego i suchego w tym przypadku lakieru, wygładzanie oraz uzupełnianie niewielkich ubytków przy narożach szpachlówki do drewna w 'orzechowym’ kolorze. Pomocna na tym etapie jak zwykle okazała się cyklina i różne gradacje papieru (od 180 do 400)
- olejowanie – czyli przetarcie/nasączenie powierzchni mebla olejem lnianym lub wazelinowym, który ożywia strukturę drewna i podbija naturalny kolor. Olej stanowi swojego rodzaju grunt pod politurę b.delikatnie zamykając pory drewna. Jeżeli nie chcemy pogłębiać naturalnego koloru drewna, chcemy by pozostało ono bardziej jasne lub jeśli całość będziemy wykańczać finalnie lakierem to etap olejowania pomijamy
- gruntowanie politurą – w przypadku ozdobnych i szlachetnych fornirów już od pierwszych warstw politurę nanosi się za pomocą tamponu. Wszystko po to, by poszczególne warstwy były cieniutkie i jak najlepiej wchłaniane przez drewno. Pędzel w przypadku tak gładkich i niewielkich płaszczyzn spowodował by tylko brzydki efekt nalania 'kleistego’ jakby nie patrzeć płynu. Politurę nanoszę równomiernie długimi, prostymi ruchami przeciągać płynnie tamponem przez cały element (staram się przy tym nie odrywać gwałtownie ręki, by na powierzchni nie pojawiły się brzydkie 'stemple’)
- zacieranie porów – etap dość trudny i pracochłonny. Jeśli powierzchnia naszego mebla ma być finalnie nie tylko gładka i ładnie błyszcząca, ale też i idealnie wypracowana na wysoki połysk niczym lustro, musimy po początkowym etapie nakładania politury (gruntowaniu) przejść do tzw. zacieranie porów drewna. Chodzi dokładnie o to, by przy pomocy naturalnego pumeksu* i nakładanej tamponem politury wypełnić widoczne mikro pory drewna (milimetrowe szczelinki widoczne jak spojrzymy na powierzchnię pod kątem). Politura łącząc się z drobnym 'pumeksowym’ proszkiem tworzy coś na zasadzie mikro szpachlówki wypełniającej wspomniane szczelinki. Dzięki temu dokładając politurę na późniejszym etapie będziemy mogli wypracować idealnie gładką i równą powierzchnię, na której wysoki połysk zdecydowanie efektowniej się zaprezentuje. Zacierania porów nie robi się przy wszystkich gatunkach drewna – praktykuje się to głównie przy szlachetnym orzechu, mahoniu czy palisandrze oraz ozdobnych fornirach, w których naturalne pory są na tyle małe i wąskie, że możliwe jest ich wypełnienie. Absolutnie procesu zacierania porów nie stosuje się przy popularnej sośnie, buczynie czy bardzo porowatej dębinie. O tym czy mebel powinien być zapolerowany na wysoki połyk decyduje więc materiał z jakiego został wykonany (rodzaj drewna czy forniru), ale też jego projekt, styl czy nawet lata w jakich powstał. Decydując się na zacieranie porów drewna robimy to tak długo (oczywiście z przerwami na przeschnięcie), aż większość mikro szczelinek zostanie wypełniona. Pumeks z politurą wcieramy w powierzchnię kulistymi, mocnymi ruchami (zdecydowanie można się przy tym zmęczyć:). Przyznaje od razu, że ja wciąż ćwiczę ten niełatwy etap politurowania. W przypadku bowiem gdy pumeksu np. dobrze nie wetrzemy, użyjemy go za dużo, do tego w połączeniu ze zbyt mocną politurą i przemoczonym tamponem (niuansów tego etapu politurowania jest całe mnóstwo), to na powierzchni mebla pojawią się matowe plamy i/lub poprzyklejane drobinki pumeksu z politurą tworzące brzydkie nierówności, trudne czasem do zlikwidowania (niekiedy trzeba nawet przeszlifować wszystko niemalże do zera). Jeśli więc nie czujemy się na siłach i wolimy nie ryzykować licznymi poprawkami powierzchni lepiej pominąć zacieranie porów. Ja poszczególne elementy skrzynki zacierałam ok 2-3 dni poświęcając temu zajęciu ok 2/3 godzin dziennie z jedną dłuższą weekendową przerwą na dobre przeschnięcie powierzchni. W międzyczasie odświeżyłam także czarne elementy podstawy (dolna, mniej widoczna część skrzynki), które po oczyszczeniu wybarwiłam czarną wodną bejcą a następnie politurowałam tak jak pozostałą orzechową część
- dokładanie politury – gdy pory drewna są już zatarte i patrząc pod światło nie widzę otwartych szczelinek (po zatarciu porów połysk na elementach będzie dość słaby a cała powierzchnia bardziej matowa), tamponem nanoszę kolejne warstwy politury i buduję tym samym właściwą powłokę odpowiedzialną finalnie za wysoki połysk. Sama politura nie może być za mocna (płyn musi zawierać więcej alkoholu), inaczej będą zostawały ślady po naszych kulistych ruchach (politurę nakładamy kręcąc tzw. kółka i ósemki:). Etap ten zazwyczaj, pracując na spokojnie, trwa kilka dni, tak by poszczególne warstwy miały czas dobrze przeschnąć i się utwardzić. Dodatkowym utrudnieniem prac przy mojej skrzynce była konieczność wykończenia wszystkich czterech stron, musiałam więc robić dłuższe przestoje, by obracając elementy nie uszkodzić miejsc które już były w politurze. By ułatwić sobie pracę na tym etapie i wprowadzić tampon z politurą w płynny ruch, na powierzchni rozprowadza się kilka kropel oleju do politurowania*. Po pumeksie tampon może chcieć się zatrzymywać i tym samym niekontrolowanie przyklejać do powierzchni co będzie skutkować uszkodzeniem poprzednich warstw. Odrobina oleju zdecydowanie wspomaga politurowanie i zmniejsza ryzyko wspomnianych 'przypaleń’ politury. Nie można jednak z nim przesadzić, by po pierwsze nie zatłuścić sobie mocno politury, a po drugie – by nie mieć potem kłopotu z usunięciem jego nadmiaru, kiedy powierzchnia będzie już ładnie wypracowana i skończona. Samo politurowanie kończę, gdy drewno jest już idealnie gładkie i wystarczająco wg mnie błyszczące
- polerowanie i wyciąganie połysku – powierzchnia jest już idealnie wypracowana, sucha i utwardzona, zostało już tylko ew usunięcie resztek oleju, jeśli ten nie 'spalił się’ przy ostatnich pociągnięciach bardzo słabą już politurą. Robię to zazwyczaj suchym niemalże tamponem (b.delikatnie tylko zwilżonym alkoholem), tak by zapoliturowane solidnie drewno odsłoniło cały swój blask. Pomocne może być też specjalne mleczko dedykowane do usuwania resztek oleju z zapoliturowanej powierzchni (przypominające mleczko do polerowania karoserii samochodowej tzw. autopolitura)
- wyklejenie środka i montaż metalowych elementów – gdy skrzynka dobrze sobie przeschła a politura odpoczęła i się utwardziła (zapoliturowaną skrzynkę odstawiłam w suche i ciepłe miejsce na ok dwa tygodnie), przystąpiłam do wyklejenia wnętrza zielonym suknem. Wydawać by się mogło, że ten końcowy etap pójdzie mi sprawnie, ale przyznaję, że misterne wyklejenie poszczególnych ścianek zajęło większą część roboczego dnia. W międzyczasie pan stolarz dorobił mi brakujący do zamka kluczyk i wszystko można było ostatecznie zebrać w całość:)
Skrzynka była gotowa:) Wydawałoby się na początku, że prosta kształtem i niewielka rozmiarem, w miarę szybko da się odnowić. Tymczasem jednak jej renowacja wymagała ode mnie sporego nakładu czasu i pracy. Nie ma więc reguły czy mebel duży czy mały jeśli chodzi o kompleksową renowację. Czasem bowiem, jesteśmy w stanie szybciej poradzić sobie z odnowieniem większego gabarytowo stołu czy fotela, niż przebrnąć przez taki 'drobiazg’. W tych mniejszych sprzętach liczy się bowiem praktycznie każdy szczegół, a ten nieopatrzenie pominięty czy nie do końca wypracowany może zawalić nam całą pracę;)
65 Responses
Po renowacji wygląda jak nowa. Podziwiam,przede wszystkim,za cierpliwość. 🙂
b.dziękuję 🙂
Pięknie!
aż dech mi zaparło.
b.dziękuję:)
Piękna
Skad pani bierze tyle cierpliwosci?
Jestem pelna podziwu!!!
Meble na bieżąco weryfikują moje pokłady cierpliwości;) czasem bywa trudno, ale biorę przykład z najlepszych fachowców z którymi miałam (i mam) szczęście pracować:)
Przepiękna. Miałam okazję widzieć też tą szkatułę na żywo, podczas warsztatów weekendowych.
Dobra robota jak zwykle u Pani Anety. Pełen profesjonalizm.
Pani Moniko,
B.dziękuję za komplementy:)
pozdrawiam serdecznie
aneta
Coś cudownego, aż dech zapiera! Fantastyczny opis i dokumentacja. Żałuję, że skrzynka nie jest moja, piękny okaz. Wielkie brawa za pracę.
Bardzo dziękuję!
Niesamowia! Świat jest lepszy dzięki osobom, takim jak ty.
Cóż za komplementy! Bardzo dziękuję:)
Wygląda niesamowicie! Jestem pod ogromnym wrażeniem 🙂
Pani jest czarodziejką ! Stare parchy zamieniają się pod Pani ręką w cudeńka. Aż ma się podejrzenie że to jakaś komputerowa mistyfikacja. Chapeau bas, Madame !
Mam piękny stary mebel /rodzaj kredensu/ wykonany rękami mojego dziadka. Niestety, a ni ja ani mój brat nie posiadamy jego talentu, ale chcielibyśmy odnowić ten mebel / bez rozbierania go na części, bo jest bardzo ciężki/. Mam pytanie, kredens pokryty jest politurą, która wyraźnie wyschła i miejscami wyblakła i stała się matowa. Jak powinienem rozpocząć prace renowacyjne? Czy zmatować powierzchnię politurowaną, a następnie kręcić ósemki tamponem nakładając kolejne warstwy rozcieńczonej politury czy dążyć do mechanicznego usunięcia starej warstwy. Przypadkowo mieszkam niedaleko Pani firmy. Pozdrawiam i przekazuję wyrazy najwyższego uznania
Dzień dobry,
Myślę, że najlepiej jak podejdzie Pan w wolnej chwili do mnie do pracowni, to postaram się coś podpowiedzieć; proszę też zrobić zdjęcia mebla:)
Pozdrawiam,
Aneta
Witam, proszę o informację, jakiego kleju używa Pani do wyklejania dna szuflad? Efekt końcowy jest rewelacyjny :))
Dzien dobry,
Do wyklejania wnętrz mebli materiałem używam albo kleju białego typu wikol, albo butaprenu, albo jeśli tkanina jest cienka to kleju do papieru,
Pzdrawiam,
Aneta
A jaki to rodzaj sukna?? Jakiego rodzaju materiału najlepiej użyć do wyklejania szuflad??
Skrzynka jest obłędna 🙂
Pozdrawiam serdecznie.
Marta
Efekt końcowy jest naprawdę niesamowity 🙂 Coś świetnego! Nie podejrzewałem, że renowacja może być aż tak skuteczna.
Dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam serdecznie, Kasia
Efekt olśniewający! Pięknie się błyszczy i wszystko jest profesjonalnie dopracowane.
dziękuję:)
Piękna skrzynia. Dobra robota.
dziękuję:)
Jestem pod wrażeniem. Skrzynka wyglada przepięknie! Ile łącznie godzin spędziłaś przy jej renowacji?
PS. Myslalam ze zwykła politura jest najwyższą szkołą jazdy, a tu jeszcze bardziej skomplikowane czynności 🙂
Dziękuję:) ciężko jest mi wyliczyć konkretnie godziny, bo skrzynkę robiłam na przemian z innymi meblami, samo politurowanie to jednak z pewnością kilkanaście godzin,
pozdrawiam,
Aneta
Bardzo ladny i udany projekt Gratuluje talentu Wyslalem maila z prosba o pomoc i prosilbym o odpowiedz jesli oczywiscie czas pozwoli Pozdrawiam serdecznie
Szacun:))) Naprawdę pięknie przywracasz świetność starym przedmiotom:)
Asia
Całe szlifowanie było ręczne czy użyłeś choć raz szlifierki? Pytam, ponieważ zabieram się za renowację stołu i nie wiem, czy go nie uszkodzę.
Witam,
Z racji gabarytów i przede wszystkim cienkiej orzechowej okleiny całe oczyszczanie powierzchni przeprowadziłam wyłącznie ręcznie, bez użycia elektronarzędzi,
Pozdrawiam,
Aneta
Pracy ogrom, ale za to jakie efekty 😀 Przepięknie!
Piękna praca.
A czy można trochę odświeżyć politurę na pianinie? Są też drobne jej ubytki w kilku miejscach.
Podziwiając Pani talent, pozdrawiam serdecznie 🙂
Grażyna
Dzień dobry,
Tak, jak najbardziej można odświeżać politurę dokładając jej nowe warstwy (swojego czasu – lata przedwojenne – politurownicy, choc tym fachem cześciej trudniły się kobiety, chodzili po domach i odświeżali w ten sposób meble:). Wymaga to jednak sporej wprawy i dobrania odpowiedniego stężenia politury; powierzchnie pianin i fortepianów, z uwagi na swoje płaszczyzny, wymagają bowiem idealnego wypracowania politury.
Pozdrawiam serdecznie i dziekuję za zaglądanie na bloga:)
Aneta
Dziękuję za informacje. Zacznę w takim razie od drobniejszych rzeczy 😃
Na czym polega wypracowanie politury? Wiem, że chodzi o proporcje alkoholu do szelaku, ale nie bardzo rozumiem, dlaczego akurat w przypadku pianin jest to skomplikowane? Przecież mebelki, male i duże, też mają różne płaszczyzny, załamania, etc?
Dzień dobry,
dla mnie termin wypracowania politury odnosi się do ilości warstw, a tak naprawdę do ilości podejść/roboczogodzin i czasu w jakim kładziemy /politurujemy mebel. Same warstwy nie są policzalne stąd też politurowanie mebla określa się w czasie jaki mebel był wykańczany. Wypracowanie politury to więc kilka/kilkanaście dni, praca różnymi stężeniami politury (w zależności od wielkości i konstrukcji/gatunku drewna) zanim mebel zyska szlachetne wykończenie na wysoki połysk
pozdrawiam,
Aneta
Bardzo mnie zainspirował ten wpis. Ja jestem bardzo początkującym „restauratorem”, Utknęłam na problemie wyjęcia starych gwoździ, których główki są płasko schowane w drewnie. Jak je wyjąc aby rozebrać przedmiot na kawałki do odnowienia.
Witam,
można próbować bocznymi cążkami lub specjalną tapicerska łapką do wyciągania gwoździ; często jednak, jeśli gwoździe siedzą głęboko i mają dodatkowo pourywane/pogniecione łebki to ich wyjecie bez mocnego pokaleczenie drewna bywa niemożliwe – w takich przypadkach lepiej pobić gwóźdź głębiej a miejsce gdzie siedzi wypełnić szpachlą do drewna lub zaślepić wbijając mały kołeczek (np kawałeczek wykałaczki z klejem, w zależności od wielkości otworu)
pozdrawiam,
Aneta
Niesamowite jest to ile można zrobić samemu gdy człowiek dobrze się przygotuje. Od dzisiaj zaczynam ćwiczyć nakładanie politury! Wygląda jak cudowne zajęcie 🙂 Efekt końcowy skrzynki jest niesamowity!
Ćwiczenia zdecydowanie pomagają przy nauce politurowania:) na początek polecam klastczną dębinę, która wdzięcznie się odnawia i ładnie polituruje a potem orzech lub mahoń, które będą już wymagały pełnego procesu politurowania, z misternym zacieranie porów drewna i polerowaniem. Ale polecam:) bo to bardzo przyjemna praca, choć testująca naszą cierpliwość,
Pozdrawiam,
Aneta
Jest absolutnie obłędna… jestem totalnie zakochana w tej szkatułce po jej odnowieniu i samym przeznaczeniu. ”Wsiadam” na allegro i zaczynam szukać czegoś podobnego bo umrę z zazdrości 🙂 Ogromne gratulacje, jest poprostu przepiękna.
Dziękuję:) szukałbym własnie orzechowej skrzynki (fornirowanej lub ew z litego drewna), bo tu rysunek usłojenia drewna bywa najbardziej spektakularny u będzie cieszył oczy:)
Pozdrawiam
Aneta
Podziwiam Pani pracę i oddanie sprawie renowacji zabytków . Mam pytanie ,marze zna Pani kogoś kto odnowił by metalową tablicę sprzed 1 wojny swiatowej .
Dziękuję za miłe słowa! W kwestii tablicy podpytam zaprzyjaźnionych fachowców (czym w tej chwili pokryta jest tablica? jest malowana?)
Pozdrawiam,
Aneta
Witam Pani Aneto
Przypadkiem wszedłem na Pani bloga. Małe sprostowanie do artykułu o tapicerce. Sprężyny opatentował w 1822 wiedeński tapicer G. Junig. Kolejnym artykułem który przejrzałem był ten o renowacji skrzynki. Prawdą jest że małe przedmioty odnawia się trudniej. Głównie dlatego, że gorzej się takie polituruje. Jeżeli można tylko wtrącić swoje trzy grosze. Odchodzi się już i słusznie od szlifowania starych mebli. Komplement jakim uraczył tu Panią jeden z internautów, że skrzynka wygląda jak nowa, jest najgorszym jaki może usłyszeć szanujący się renowator. Antyki mają swoją wartość ponieważ są stare. Nie można zatem usuwać dowodów tej starości. Proszę mi wierzyć z patyną wyglądają jeszcze piękniej. Dotyczy to także okuć i uchwytów.
Pozdrawiam Panią bardzo serdecznie i życzę sukcesów
M.R
Przepraszam. Odnośnie sprężyn nie zauważyłem odnośnika 🙂
Pięknie odnowiona skrzyneczka. Pełen podziw za dokładność i efekt końcowy. Proszę o więcej takich relacji z odnawiania starych mebelków.
Bardzo dobra renowacja skrzyneczki
Drobne odniesienie się do opisu dotyczącego zacierania pumeksem dębiny,nawet bardzo porowatej,
proszę,a nawet namawiam do zacierania.
Kiedy wyprowadzi się zupełnie gładką powierzchnię,to po kilku tygodniach podczas sezonowania politura zapada się nieznacznie na porach dając niezwykle delikatną i piękną fakturę.
Walorem jest to,że pory są zamknięte a nie otwarte,stąd bardzo efektowny wygląd.Proszę spróbować,satysfakcja gwarantowana.Pozdrawiam
dziękuję za wskazówkę; spróbuję przy jakiejś okazji tak właśnie (trochę na przekór zasadom;) wykończyć dębinę politurą
pozdrawiam,
Aneta
Podziwiam Panią. To cudowne umie robić takie rzeczy.
bardzo dziękuję 🙂
Witam,
Pani Aneto, Pani blog jest nieoceniony, dla mnie to skarbnica wiedzy tym bardziej, że zaczynam dopiero swoją przygodę z renowacją starych mebli i nasuwa mi się miliony pytań. Opis politurowania jest doskonały. Mam jednak 3 pytania:
1. Ile warstw gruntującej politury trzeba nałożyć, zanim zacznie się zacieranie?
2. Czy zacieranie wykonuje się jak warstwa gruntująca jest sucha, czy jeszcze mokra. Jak również napisała Pani że zaciera się przy pomocy pumeksu i politury. Rozumiem to tak, że posypuję powierzchnię pumeksem, zwilżam tampon w politurze i wówczas zacieram.
3. Ile razy powinno wykonywać się zacieranie, to znaczy czy można je powtórzyć po kolejnym etapie politurowania? Np. gruntowanie + zacieranie, potem politurowanie np. 30 warstw i znów zacieranie, czy taka praktyka jest błędna?!
Pytam, bo na kursie na którym byłam, zacieranie odbywało się pumeksem i suchą szmatką bawełnianą, dopiero potem po usunięciu resztek pumeksu znów szła politura.
Zastanawiam si,e też, kiedy jest ten moment, że decyduję o politurowaniu końcowym mniej stężoną politurą. Domyślam się, że wówczas, kiedy zobaczę, że efekt staje się już prawie pożądany 🙂
Dzień dobry,
1. każde drewno inaczej 'pije’ politurę, stąd też ciężko podać konkretną ilośc politury potrzebną do zagruntowania powierzchni; przyjmijmy, że jest to kilkanaście warstw nałożonych tamponem, przy założeniu, że politura nie jest za mocna; efekt po zagruntowaniu to lekko połyskująca powierzchnia
2. etap zacierania wykonuje się gdy warstwy gruntujące przeschną – alkohol musi odparować a politura (choć jeszcze w bardzo małej ilości) utwardzić/przeschnąć – nie jest to długi proces, więc etap zacierania można wykonywać już następnego dnia po zagruntowaniu powierzchni (lu tego samego dnia po kilku godzinach przerwy); zacieranie porów następuje poprzez posypywanie politurowanej powierzchni odrobiną pumeksu i po napełnieniu tamponu politurą rozprowadza się ją stosując kuliste ruchy, dość mocno dociskając tampon do powierzchni (pumeks musi być wtarty, nie może 'szorować powierzchni’)
3. najpierw gruntujemy potem zacieramy pory, przy czym samo zacieranie to także aplikowanie politury na drewno, tylko że z pumeksem; zacieranie powtarza się kilkukrotnie aż do całkowitego zatarcia/wypełnienia porów w drewnie; zazwyczaj są to trzy/cztery podejścia (czyli zazwyczaj trzy/cztery dni) – pracujemy zacierając pory (za każdym razem dawkując pumeks), robimy przerwę by powierzchnia odpoczęła/przeschła i następnego dnia znów zaczynamy zacieranie. Po zatarciu porów przechodzimy do właściwego politurowania:)
pozdrawiam serdecznie
Aneta
Bardzo, ale to bardzo dziękuję za wyjaśnienie. Teraz już nie mam żadnych wątpliwości, jeszcze tylko wypróbować to w praktyce.
Pozdrawiam serdecznie.
Elżbieta.
Mnóstwo pracy, ale efekty wspaniałe.
Dziękuję za dokładny opis prac i zdjęcia, to też jest pracochłonne.
Dzień dobry,
Jakiego oleju używa Pani do politurowania, chodzi mi o etap po zatarciu porów? Czy tego samego, który był nakładany przed rozpoczęciem politurowania?
Pozdrawiam
Kasia
Dzień dobry,
Prawdziwe arcydzieło. Renowacja wysokich lotów. Kiedyś również zajmowałem się amatorsko renowacją. A jakim stężeniem politury gruntowała Pani drewno po olejowaniu ?
Pozdrawiam i cieszę się z takiego blogu gdzie można dowiedzieć się bardzo ważnych rzeczy.
Piotrek
Dzień dobry,
Czy pamięta Pani jeszcze jakie wymiary/proporcje miała ta skrzyneczka?
Dzień dobry,
nie była to mała skrzyneczka, dokładnych wymiarów nie pamiętam, ale mogła mieć coś ok 40x30x20cm
pozdrawiam,
Aneta
Witam.
Kupiłam stolik politurowany. Nie ma w niej ubytków ale są rysy. Jestem całkowitym laikiem w tej kwestii. Czy jakimś prostym sposobem usunę te rysy?
Pozdrawiam.
Dzień dobry,
porysowaną powłokę najlepiej jest odświeżyć dokładając nowej politury, wcześniej ew matując blat bardzo drobnym papierem gradacji typu 500-600. Takie przepolerowanie powierzchni mebla (tamponem nasączonym politurą, nie pędzlem) jest najszybsze i najbardziej efektowne. Ew zamiennikiem dla retuszu drobnych mikrorys są płyny odświeżające meble politurowane (proszę zerknąć na wpis na blogu a płynu poszukać przez internet np w sklepach dla plastyków&konserwatorów)
pozdrawiam,
Aneta
Dzień dobry.
Mam gorącą prośbę o poradę.
Mam po dziadkach stary drewniany młynek do pieprzu. Skrzyneczka z szufladką drewniana, już trochę popękana, a wierzch z korbką i mechanizmem trącym metalowy, elementy mosiężne. Moja wątpliwość polega na tym czym wyczyścić część drewnianą, najlepiej na sucho (stare drewno) i jak ją zabezpieczyć, bez politury. Skrobanie papierem ściernym wydaje mi się zbyt agresywne.
Bardzo dziękuję za podpowiedź.
Pozdrawiam.
Waldek.
Jestem pod wrażeniem efektu jaki osiągnęłaś.
Trzymaj tak dalej, masz wiedzę, umiejętności i cierpliwość.
Pozdrawiam serdecznie.