Do takich zadań podchodzę przeważnie z dużym dystansem… Farba olejna to często ostateczny etap życia mebla, bez względu na jego styl czy wiek. Rzadko bowiem, gruntownie zmalowany ciężką powłoką mebel, przywrócić do pierwotnego wyglądu. Oczyszczenie drewna z warstw mocnej i twardej farby olejnej (nałożonej przeważnie kilkukrotnie), która zawzięcie powgryzała się w drewno, zwłaszcza iglaste, jest niestety wyjątkowo trudne i przede wszystkim bardzo pracochłonne. Nie ma jednak rzeczy niemożliwych:) Zwłaszcza jeśli mebel wiele dla nas znaczy i mamy do niego spory sentyment.
Tak też i było w przypadku kredensu, który trafił w moje ręce. Dla właścicieli stanowi on przede wszystkim pamiątkę rodzinną, mebel należał bowiem wcześniej do dziadków i był w rodzinnym domu praktycznie 'od zawsze’, stąd też wystawienie go na śmietnik kompletnie nie wchodziło w grę. Musiał zyskać nowe życia. Przyjęłam więc wyzwanie, zwłaszcza, że dawno już nie mierzyłam się z farbą olejną;)
Czyszczenie farby olejnej kojarzy mi się przede wszystkim z użyciem opalarki, której nie jestem zwolenniczką. Wolę pracę 'na sucho’, bez konieczności podgrzewania farby, która pod wpływem ciepła często się rozmzuje i wbrew pozorom tak łatwo nie schodzi. Oczywiście czasem jej użycie jest niezbędne, zwłaszcza jeśli farba jest świeża. Ja wolę jednak pomoc cykliny i noża stolarskiego, które sprawdzają się niemal przy każdym czyszczeniu i skrobaniu starych powłok.
Kredens przyjechał do Pracowni i plan był prosty – oskrobać ile się da. Zastrzegłam tylko od razu, że o ile wyzwanie co do zewnętrznych powierzchni przyjmuję, to wnętrze już odpuszczam. Samym wykończeniem mebla, jak już będzie pozbawiony paskudnej farby olejnej, zajmą się już osobiście właściciele. W zależności od końcowego efektu czyszczenia rozważane jest delikatne pobielenie drewna lub zostawienie go surowego, w naturalnym kolorze zabezpieczonym tylko bezbarwnym woskiem. Z pewnością będzie to już przyjemny etap prac:) Tymczasem moje zadanie to zlikwidowanie grubych warstw farby olejnej – widocznej brązowej i dwóch białych ukrytych pod spodem…
Prace zaczęłam od demontażu – odkręciłam okucia, wyjęłam denka z szuflad, półki, zawiasy i środkowe płyciny z drzwiczek. Generalnie przy tego typu pracach, gdy w grę wchodzi pełna renowacja (a nawet i odświeżenie), demontujemy wszystko co się da (oczywiście bez użycia siły, co jest sklejone i dobrze się trzyma, to zostawiamy w spokoju;). Takie przygotowanie, mimo iż wydaje się czasochłonne, zdecydowanie ułatwia całą pracę i pozwala na dokładniejsze oczyszczenie drewna.
Po rozebraniu mebla na możliwe elementy nastąpiło skrobanie, skrobanie i jeszcze raz skrobanie. Każdy z elementów dokładnie czyściłam, raz przy razie, choć ostrożnie, bo drewno sosnowe z którego w całości zrobiony jest kredens jest stosunkowo miękkie, łatwo więc je porysować i pokaleczyć ostrym nożem (na to trzeba najbardziej uważać). Najpierw czyściłam powierzchnie ręcznie cykliną, by pozbyć się wierzchnich warstw farby, a dopiero potem poprawiałam całość szlifierką. Użycie maszyny w pierwszej kolejności skutkowałoby bardzo szybkim zapychaniem się papieru, który ślizgałby się po gładkiej i rozgrzanej od obrotów szlifierki farbie, prace trwałyby więc w rezultacie dłużej.
Jedyną zaletą mebla na tym etapie prac było to, że przez lata dobrze 'zakonserwowany’ farbą olejną nie uległ poważnym uszkodzeniom, nie wymagał tym samym (uff:) żadnego klejenia, wzmacniania czy dorabiania brakujących elementów. Wszystko było kompletne i stabilne a samo drewno utrzymało się w dobrej kondycji. Można powiedzieć, że była to już połowa sukcesu:)
Do oczyszczenia mebla potrzebne mi były:
nóż-skrobak & cyklina
duża cyklina do podłogi
kamień do ostrzenia
papier ścierny o gr. 80-120-180-320
szlifierka z odkurzaczem
oraz… odrobina siły, samozaparcia i cierpliwośći:)
Po kilku dniach wielogodzinnego skrobania i czyszczenia kredens odsłonił swój pierwotny naturalny wygląd. Choć jest on na razie w surowym stanie to moja satysfakcja jest ogromna. Złożony na nowo prezentuje się czysto i przyzwoicie. Plan został wykonany:) Zasłużenie zaczynam więc majowy weekend:)
28 Responses
wow!!! 😀
Świetna robota 🙂 ciekawe ile czasu zajęła…Sama teraz skrobię drzwi z farby olejnej,nie mam co prawda skrobaków tylko szpachelki i dłutka ale chyba takiego efektu nie osiągnę.Brawo 🙂
pozdrawiam
b.dziękuję:) robiłam kredens w sumie ok 2 tygodni, łącznie z demontażem i późniejszym złożeniem całego mebla. Nie miałam do dyspozycji niestety całego dnia roboczego, więc zajmowałam się nim tylko popołudniami, ale i tak wdzięcznie i w miarę szybko się oskrobał:) pozdrawiam!
szacunek
podziwiam samozaparcie
czapki z głów!
Witam serdecznie, bardzo proszę o wskazówki dot. odnowienia ławy – nie jestem przekonana, że sama sobie poradzę. Uprzejmie proszę o zapoznanie się ze zdjęciami, jeśli znajdzie Pani czas. Jestem zmuszona odnowić ławę/stół – przesyłam materiał zdjęciowy dot. renowacji ławy/stołu dębowego. Z tego co się zorientowałam raczej na pewno meble są fornirowane w moim przekonaniu jest to okleina dębowa. Ze swej strony mogę pogratulować umiejętności i wytrwałości
pozdrawiam i czekam na odpowiedź. Poniżej przesyłam link do zdjęć – ze względu na ich wielkość nie mogłam dodać ich jako załącznik.
https://drive.google.com/file/d/0BxRjHtpYbQ9vYWFMN0RZUVlkeFE/view?usp=sharing
Szukając pomocy w internecie natknęłam się na Pani blog i jestem pod wielkim wrażeniem Pani prac.Jestem w trakcie renowacji starego kredensu dodam że jestem laikiem,robię to pierwszy raz i nie wiem jak postępować dlatego bardzo liczę na Pani podpowiedź. Kredens w 70% będzie się składał z nowych segmentów ponieważ był zżarty przez drewnojady to co zdołałam uratować wyczyściłam zmywaczem do powłok syntilor i teraz nie wiem czy po użyciu syntiloru a przed malowaniem muszę drewno jakoś przygotować? oczyścić? Czy dobrym wyborem do malowania bądzie farba Fluggera i czy malować jeszcze lakierem czy woskiem? dodam że kredens będzie używany w kuchni.(w załączeniu zdjęcia)Bardzo liczę na Pani pomoc i serdecznie pozdrawiam.
Dzień dobry,
po zastosowaniu gotowego zmywacza (przy założeniu, że usunął starą powłokę w całości) warto powierzchnię zmatować jeszcze drobniejszym papierem typu 180-240 a potem jeszcze całość odtłuścić przecierając drewno np acetonem technicznym.
Jeśli chodzi o wykończenie wspomnianą farbą to niestety nie mam z nią dużego doświadczenia, ale jeśli tylko powierzchnia została dobrze przygotowana i oczyszczona, to farba powinna się ładnie przyjąć i rozprowadzić. Przy założeniu, że mebel będzie użytkowany w kuchni wybrałabym do zabezpieczenia koloru lakier,
pozdrawiam,
Aneta
A co z piaskowaniem Pani Aneto?
Witam, właśnie kupiłam stół który blat posiada dekoracje z mosiądzu jak i z masy perłowej oraz ma fornir. Wydaje się ze powlekany jest politurą która dość mocno sie juz wytarła. Fornir ma niewielkie uszkodzenia a w masie perłowej są 2 ubytki. Zastanawiam się jak go odczyścić i czy nie uszkodzę tej inkrustacji perłowej. Byłabym wdzięczna za wskazówki.
Dzień dobry,
najbezpieczniej tego typu powierzchnię oczyścić gotowym zmywczem do usuwania starych powłok, ważne jednak by całość była równa i stabilna – jeśli okleina lub inkrustacja gdzieś odstaje to należy ją najpierw przykleić a dopiero potem stasować zmywacz.
Można też spróbować zmyć powierzchnię czystym wysoko% spirytusem (wata nasączona denaturatem/alkoholem etylowym 93/99%) – jeśli blat ma na sobie politurę to uszkodzone, brudne warstwy ładnie się zmyją (można blat wtedy tylko przemyć, bez oczyszczania wszystkiego do surowego drewna/forniru i zrobić odświeżenie tego co jest poprzez dołożenie nowych warstw politury). Jeśli jest lakier (a takie mam podejrzenia) to wata ze spirytusem niewiele pomoże i wtedy trzeba wspomóc się mocniejszym już wspomnianym zmywaczem
pozdrawiam,
Aneta
Dzień dobry. Proszę o radę. Otóż dostałam kredens z lat 50-60 po mojej Babci. Jako, że stał w warsztacie, niezbędne jest odświeżenie go. Chciałam go pomalować farbą v33 kuchnia i meble kuchenne. Okazało się, że pod warstwą farby olejnej jest jakieś inne „coś”. Wygląda jak primer, nie da się opalić i bardzo ciężko się szlifuje, niemalże nie do zdarcia. Co to jest i jak to usunąć. Pozdrawiam.
Witam.
Z mojego doświadczenia wynika, ze może to być podkład pokostowy, bardzo popularny na podłogach przedwojennych. On dość dokładnie zalepiał wszelkie szparki i sęki, więc jeśli go zastosowano na kredensie , można spodziewać się ubytków przy próbie zrobienia na czysto.
JEŚLI mebel ma być pomalowany farbą i tak, radziłbym po prostu doprowadzić do stanu gładkości i braku uszkodzeń – a po przygotowaniu podłoża efekt powinien być bardzo dobry
Witam. Jestem w posiadaniu podobnego kredensu i zamierzam go odnowić. Jakimi preparatami można wykończyć wnętrze kredensu? Czy można użyć bejcy wodnej czy innych bejc? Będę wdzięczna za odpowiedź i pozdrawiam.
Przepiękna renowacja,jestem pod wrażaniem Pani pracy!
Piękna robota i mój ulubiony blog. Barspdzo proszę o podpowiedz jak wymontować tego typu drzwiczki z górnej części kredensu?
Dzień dobry, czy ma Pani jakiś sposób na fornir palisandrowy pomalowany biała farbą? Sama farba schodzi przy pomocy opalarki bez problemu, ale jej drobinki siedzą głeboko w porach palisandru. Probowałam ręcznie papierem ściernym , ale to przypomina zajęcia typu wybieranie ziaren maku z popiołu! Oczyszczenie krzesła zajmie mi z miesiąc po kilka godzin dziennie, a tyle nie mam.A krzesła są 4! Czy jest jakaś mniej męczaca i mniej czasochłonna metoda? Pozdrawiam serdecznie, Agata Chróścicka
Dzień Dobry
Warto spróbować użyć zmywacza do powłok w żelu i miękkiej szczoteczki mosiężnej lub nylonowej. Po nałożeniu żelu szczoteczka powinna pomóc „wydłubać” starą powłokę z porów. Proszę pamiętać jednak żeby szczoteczkę prowadzić wzdłuż włókien drewna.
pozdrawiam
Aneta
bardzo dziękuję! Próbowałam watą metalową, trochę pomogło, ale szczoteczka ni eprzyszła mi do głowy! Spróbuję i dam znac czy pomogło 🙂
Bardzo cenne porady! Z wieloma zabrudzeniami, problemami można sobie poradzić niejednokrotnie w bardzo prosty sposób. Bez użycia specjalistycznych środków.
Witam, wpadł mi w ręce podobny kredens do tego który Pani przedstawiła, jestem już z tematem drewna i renowacji zapoznana lecz pierwszy raz robię coś tak starego 😉 mam problem z demontażem drzwi z nadstawki oraz szyb, które chcę wyjąć w całości jeśli się uda i wyczyścić.
Z szybami mam taki problem, że od środka uszczelnione są dość grubą warstwą kitu oraz zamalowane farbą olejna, kit dobrze się trzymie 😉 szpachelka nie daje rady go ruszyć. Ma Pani jakiś sprawdzony sposób na usunięcie kitu? Słyszałam, że nafta może go zmiękczyć lecz boję się testować, bo nie wiem jak zachowa się drewno ramy, a chciałabym po oczyszczeniu nałożyć tylko coś co podkreśli drewno jeżeli będzie w dobrym stanie.
Nastepny problem mam z wyjeciem drzwiczek, pierwszy raz widzę tego typu montaż, od góry jest jakby kątownik na bokach skrzydeł, wbity małymi gwozdziami a od góry na ramie po wewnętrznej strony wystają jakieś 2 ostre gwoździe lub pręciki. Nie mam zielonego pojęcia jak wyjąć drzwiczki bez demontażu ramy nadstawki, jeśli jest jakiś patent, to proszę bardzo o pomoc.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dzień Dobry, z kitem który po wielu latach jest już kruchy radzę sobie zazwyczaj wydłubując go szpachelką bądź dłutem (ostrożnie, uwaga na szybę). Zawiasy to najprawdopodobniej typ zawiasów czopikowych o których pisałam tutaj https://www.facebook.com/110631442358228/posts/3101099409978068/ po odkręceniu śrubki powinno się udać pozdrawiam Aneta
Dziękuje serdecznie za rady;) Jestem na etapie czyszczenia powłok, olejna z zewnątrz schodzi gładko, ale wewnątrz górnej witryny pod warstewką farby znajduje się zielonkawa warstwa, nie do przepalenia zdarcia itd… czy jest to tzw. Pokost? Ma Pani jakiś sprawdzony sposób na zdarcie tego ustrojstwa, bo przy szlifowaniu ręce opadają, q zależy mi bardzo na doczyszczeniu wnętrza do gładkiego drewna.
Mam jeszcze jedno małe pytanie, czy jeżeli w sękach pozostaną resztki tego podkładu, to można bejcować bez problemu? Czy może jednak wystąpić jakąś niespodzianka ? Pozdrawiam
Dzień dobry i dziękuję,
ten blog to dla mnie skarbnica wiedzy i jestem ogromnie wdzięczna, że znajduje Pani czas i ochotę żeby się z nami dzielić wiedzą.
Próbuję swoich sił i staram się uratować stary drewniany kredens pokryty 3 warstwami białej farby olejnej a pod nią jeszcze jedna warstwa, niestety nie wiem co to, dość maziste, barwiące. Kredens był bardzo zaatakowany przez drewnojady, chyba kołatki i wszystkie elementy mebla mają mnóstwo dziurek, niestety pozapychanych białą farbą olejną. Bardzo bym chciała uniknąć ponownego malowania na biało a nie wiem czy bejca lub wosk barwiący zakryją tę biel, pewnie nie. Czy ma Pani jakiś sposób na oczyszczenie tych dziurek z farby? Próbowałam żelu, szlifowania ale farba tkwi dość głęboko.próbowałam mini szlifierką ale zostawia bardzo regularne dziurki i dość sztucznie to wygląda. Już mi brakuje pomysłów. Ratunku:-)
Proponuję spróbować zmywacza i szczoteczki stalowej lub mosiężnej lub rozpuszczalnika do farb . Może to pomoże. Pozdrawiam Aneta
Dziękuję, spróbuję na pewno. Wpadłam na pomysł wydłubywania tej farby narzędziami stomatologicznymi, działa ale praca jest mrówcza:-) Pozdrawiam, Manuela
Dziękuję, spróbuję jeszcze z rozpuszczalnikiem, ze zmywaczem i szczoteczką już walczyłam ale kiepsko idzie.
Aktualnie bawię się w wydłubywanie tej farby narzędziami stomatologicznymi:-) Działa ale to mrówcza praca na długie zimowe wieczory:-)
mam wszystkie narzędzia potrzebne do „roboty” i mam stary circa osiemdziesięcioletni stół kilkakrotnie malowany olejną farbą – w najbliższym czasie biorę się do roboty. DZIĘKI za artykuł z którego dużo się nauczyłam.
mam wszystkie narzędzia potrzebne do „roboty” i mam stary circa osiemdziesięcioletni stół kilkakrotnie malowany olejnymi farbami w najbliższym czasie biorę się do „roboty”. DZIĘKI za artykuł (zdjęcia) z którego się dużo nauczyłam.