Nic tylko czekać, aż za chwilę z dziurki wyłoni się 'pan drewnojad’ z tabliczką 'nie przeszkadzać’, chrupie sobie bowiem mebel bez żadnych oporów… Powstrzymać go może tylko szybkie zabezpieczenie drewna dobrym środkiem przeciwko owadom i zawinięcie mebla szczelnie w worek lub folię, tak by odciąć dopływ powietrza a często po prostu solidne… wysuszenie drewna, które z uwagi na swoją niewłaściwą wilgotność (zawilgocenie, a często i zagrzybienie) jest atrakcyjnym materiałem dla szkodników.
Skuteczne w swym działaniu płyny przeciwko meblowym 'gryzoniom’ (zawierajace substancję permetrynę) kupimy bez problemu w marketach budowlanych i sklepach dla konserwatorów. Ale po kolei…
Kołatek i spuszczel to dwa najbardziej znane i najczęściej spotykane meblowe ksylofagi (czyli szkodniki lasów i drewna, od gr. 'xylon’ drewno + 'phagein’ jeść) – zwane potocznie drewnojadami, choć nazewnictwo te nie jest lubiane przez naukowców, botaników czy technologów drewna. Larwy wspomnianych owadów żyją w drewnie martwym, stąd zamiennie nazywa się szkodniki jako saproksylofogiczne. Żywią się drewnem wyrobionym o niskiej wilgotności, które jest dla nich nie tylko pożywieniem, ale i schronieniem. Przemieszczają się tworząc tunele i przerabiając materiał drzewny na trociny, stąd są szkodnikami technicznymi.
Atakują drewniany mebel nie patrząc na to czy jest on bogaty i stylowy czy prosty w budowie i pozbawiony ozdób. Mierzą od kilku milimetrów – miazgowce i kołatki, z kołatkiem domowym na czele (mylony często z kornikiem drukarzem, który żeruje w rosnącym drzewie, pod korą, ale nigdy nie w meblu), aż do kilku centymetrów jak spuszczel pospolity przypominający kształtem glistę vel małą krewetkę. Nieubłaganie drążą one mniejsze lub większe korytarze w drewnie niszcząc jego strukturę (otwory kołatka domowego będą do 2mm, te które zrobi spuszczel będą już dużo większe). Robią to zazwyczaj larwy, które jak przeobrażą się w dorosłe osobniki składają w meblu kolejne jaja lub przenoszą się do innego egzemplarza wygryzając właśnie charakterystyczne zewnętrzne otwory wylotowe. To właśnie larwy a nie osobniki już doskonałe odpowiadają za uszkodzenie drewna. Ich ulubione gatunki to sosna, lipa, topola, ale też orzech czy czereśnia, z czego spuszczel będzie żerował tylko w iglastych i będzie w pierwszej kolejności odpowiedzialnym za niszczenie konstrukcji a kołatek z całą swą rodziną, czyli nasz najpopularniejszy meblowy szkodnik, będzie żerował i w drewnie iglastym i w liściastym (w owocowych gatunkach zagnieździ się również wyschlik grzebykorożny).
Wymienione owady rzadziej wybierają te twardsze gatunki jak dąb, jesion czy buk, aczkolwiek spotyka się meble wykonane i z tego materiału, które są równie mocno uszkodzone co te wykonane np z sosny. Atakuje je zazwyczaj, oprócz kołatka domowego, także tykotek pstry i miazgowiec parkietowiec, ten ostatni jednak będzie uszkadzał już tylko gatunki liściaste, pierścieniowo-naczyniowe do których należy wspomniany dąb i jesion.
Dodatkowo, jeśli któryś ze szkodników się w drewnie zagnieździ, to zrobi to tylko w tzw. bieli drewna (bielastej części), czyli jaśniejszym i słabszym jego fragmencie, ale bogatym we wszelakie substancje odżywcze. Bardzo dobrze widać to w drewnie dębowym (należącym do gatunków liściastych / pierścieniowo-naczyniowym), gdzie otwory wylotowe zaobserwujemy tylko w bieli.
Generalnie różne krajowe gatunki drewna narażone są na ataki różnych szkodników owadzich. W dużo większym stopniu odporniejsze na ksylofagi są materiały egzotyczne jak mahoń, palisander, heban, drewno różane czy inne gatunki zza wielkiej wody – tłuste, oleiste i pieprzne.
* elementy kredensu w stylu secesyjnym wykonanego z drewna iglastego okleinowanego fornirem dębowym
Niestety niemal każdy mebel może paść ofiarą szkodnika / drewnojada, nawet taki, który już kiedyś został zabezpieczony specjalistycznymi płynami. Jeśli więc usłyszymy w meblu/desce charakterystyczne chrobotanie (żerowanie jest czasami słyszalne, zwłaszcza przy wzmożonej aktywności owadów wiosną i jesienią) a do tego zauważymy świeżą i czystą mączkę drzewną czy drobne trociny sypiące się np z pleców, szuflad czy półek, to znaczy, że drewno penetrują szkodniki i musimy zacząć przeciwdziałać.
Dobrze jest jednak nie tylko zidentyfikować sam fakt żerowania szkodnika, ale też określić z jakiej owadziej rodziny pochodzi (wspomniany w tytule kołatek czy spuszczel?:). Pomoże nam w tym na pewno rozpoznanie gatunku drewna (iglaste czy liściaste), konstrukcja mebla (tzn. czy nasz obiekt w całości wykonany jest z drewna jednego gatunku czy kilku np jest częściowo okleinowany), jak i sam kształty oraz rozmiar owadzich otworów wylotowych.
Niech nas więc nie zmyli widok bardzo licznych milimetrowych otworów na naszym ‚dębowym’ kredensie, bo może się okazać, że cała konstrukcja wykonana jest z atrakcyjnej sosny ‚tylko’ zafornirowanej okleiną dębową (jak na zdjęciu powyżej).
Z ciekawostek… ‚drewnojady’ lubią ciszę i spokój, stałą temperaturę, ale i zagrzybienie, dopadają więc najczęściej meble, które stoją na strychach, w piwnicach/składzikach czy mało ogrzewanych domach na wsi, do których zaglądamy tylko sezonowo. Chodniki owadzie były też swojego czasu 'pożądane’ w meblach, tych kopiowanych i stylizowanych na 'antyczne’, stąd też były sztucznie drążone ręką ludzką i imitowane dla podniesienia walorów autentyczności takiego podrabianego mebla.
Odkurzając domowy mebel opukajmy go więc co jakiś czas i sprawdźmy czy nie pojawiły się w nim przypadkiem jakieś nowe otworki. Małe dziurki 1-4mm będą świadczyły, że zadomowił się kołatek lub tykotek pstry. Większe, owalne korytarze lub nawet całe wygryzienia zrobi spuszczel, który jest wyjątkowo trudny do zwalczenia, drąży bowiem swe korytarze pod wierzchnią warstwą drewna, przez co na pierwszy rzut oka są one praktycznie niewidoczne.
Jeśli już kupimy mebel, który nosi ślady po drewnojadach* lub na naszym domowym egzemplarzu pojawią się jakieś niepokojące dziurki, lepiej zabezpieczyć go od razu specjalistycznym płynem na drewnojady. Jest ich obecnie na ryku dość duży wybór, nie powinno być więc kłopotu z kupnem (jak to bywało kiedyś). Te których ja używam zamiennie są widoczne na zdjęciach poniżej. Są bezbarwne i praktycznie bardzo słabo wyczuwalne (choć nie całkowicie bezwonne), można je stosować niemal do wszystkich gatunków drewna. Co ważne, są dedykowane do kuracji drewna już zaatakowanego przez owady i ich larwy, jak i do jego ew zabezpieczenia – jako środek zapobiegawczy.
*sam widok otworów po kołatku na meblu (zazwyczaj ciemne, 'brudne’ dziurki) nie jest problemem, najczęściej bowiem są to stare korytarze z nieaktywnymi już dawno drewnojadami; problem pojawia się, gdy w okolicy zauważymy świeże, jasne otwory.
Produkt w sprayu (np. Starwax) z cienką rurką zakończona igłą dobrze sprawdzi się w przypadku mebli już po renowacji, gdyż można go nakładać punktowo bez konieczności zalewania całego drewna (środek rozprzestrzenia się korytarzami, tak więc dociera i w sąsiadujące otwory).
Płyny na drewnojady, choć bezbarwne i w większości bezpieczne w aplikacji, to jednak z uwagi na swoją toksyczność mogą nam w jakimś stopniu 'zmatować’ zewnętrzną powłokę politury, wosku czy oleju, lepiej więc do takich wykończonych już mebli płyn wstrzykiwać właśnie punktowo (np. strzykawką) i na bieżąco wycierać nadmiar. Zdecydowanie najlepiej jednak zaaplikować go bezpośrednio na surowe elementy mebla, niczym nie pokryte i wykończone, czyli plecy, dno, spodnia strona blatu czy wewnętrzna boków, ścianek, płycin. Surowe drewno zdecydowanie skuteczniej przyjmie płyn na drewnojady niż powierzchnie już zabezpieczone czy zaimpregnowane.
Meble, które dopiero planujemy odnawiać lub są zachowane w oryginalnym, dobrym stanie (ale nie są świeżo po renowacji, z nową powłoką), możemy zabezpieczyć większą ilością płynu, tak jak np. zrobiłam to w przypadku bukowego krzesła zaatakowanego przez kołatka. Preparat nakładamy wtedy pędzlem, tak by drewno pociągnęło jak najwięcej płynu – najlepiej nasączać wspomniane wewnętrzne, niepomalowane niczym elementy lub zrobić to po wstępnym usunięciu starej powłoki. Następnie zawijamy cały mebel lub jego fragment szczelnie w folię (małe elementy wygodnie jest włożyć np. w worek na śmieci), tak by odciąć dopływ powietrza. Płyn dużo skutecznej wtedy spenetruje zaatakowane drewno i zwalczy szkodniki. Dobrze jest potrzymać tak zawinięte drewno kilka dni (np przez weekend), ale nie za długo, by nie zaczęło ono ew pleśnieć jeśli płynu użyliśmy naprawdę dużo. Jeśli mebel jest mocno zaatakowany przez drewnojady to zabieg jak najbardziej możemy powtórzyć. Uważajmy tylko z nasączaniem mebli fornirowanych, płyn bowiem może naruszyć/rozpuścić naturalny klej glutynowy, na który przyklejono kiedyś fornir i może się on pod wpływem zbyt intensywnego zmoczenia odspoić.
Po takim zabezpieczaniu drewna widoczne otwory po drewnojadach możemy zalepić woskiem w sztabce lub przy pomocy pałeczki szelakową a przy pełnej renowacji – po prostu wyszpachlować.
Jeśli mebel jest mocno osłabiony przez działanie szkodników i doszło do destrukcji wewnętrznej drewna to możemy użyć preparatów wzmacniających na bazie żywic naturalnych lub syntetycznych, które są stosowane przy pracach konserwatorskich obiektów zabytkowych czy skansenów. Na przykład:
-
- tzw. 'utwardzacza do stoczonego drewna’, który powierzchniowo spaja jego strukturę (do kupienia w sklepach dla konserwatorów typu Arte-Metal)
-
- roztworu na bazie żywicy i toluenu – Epidian 5 (żywica nieodwracalna stosowana najczęściej do wzmacniania konstrukcji budowlanych
-
- preparatu Paraloid B-72 również rozpuszczanego w toluenie lub ksylenie (żywica odwracalna)
Wiecej o tym w artykule – Wzmacnianie osłabionego drewna żywicami.
Innym sposobem walki z owadami żerującymi w drewnie jest tzw. fumigacja, czyli kuracja gazem w zamkniętej komorze. Jest to zabieg z reguły bezpieczny dla dawnych mebli i przede wszystkim skuteczny, choć niezabezpieczający obiektu na przyszłość. Niestety wciąż mało jest miejsc, które dysponują tego typu komorami a sam proces fumigacji, z uwagi na toksyczne gazy podlega ścisłej kontroli i powinen być przeprowadzany przez wyspecjalizowane firmy z odpowiednim przeszkoleniem i zezwoleniem. Najczęściej usługi świadczone są dla większych gabarytowo sprzętów jak zbiorniki na zboże, opakowania/skrzynie transportowe, dachy czy całe zabytkowe budynki, w których przeprowadza się prace konserwatorskie (tworzony jest wtedy przenośny namiot/komorę).
Pamiętajmy – kornik ryje dziurę w drzewie a kołatek w meblu:)
* typy drewnojadów głównie atakujących rosnące drzewa na przykładzie makiet Lasów Państwowych, które miałam okazję obejrzeć podczas jednego z wakacyjnych pikników
69 Responses
Świetny, bardzo przydatny post. Dziękuję i pozdrawiam
Dziękuję:)
Znakomita porada pani Aniu pozdrawiam
Dziękuję:)
Dziekuje za bardzo uzyteczne wiadomosci,zawarte nie tylko w tym poscie ale w calym blogu.Odkrylem go przypadkiem i zostaje na dluzej.Czy zdrowe meble bez drewnojadow tez trzeba „PROFILAKTYCZNIE”jakos zabezpieczyc przed renowacja,albo po niej?Odnowilem wlasnie bufet i chce jeszcze odnowic sofe i fotel.Nie wiem co robic.Bede wdzieczny za odpowiec.Dziekuje i pozdrawiam.
Dziękuję za super post. Te małe drzewno pożerające potwory przysparzają nam sporo pracy. W przedwojennym Philipsie to mi całą deskę zjadły.
Co ciekawe – są wybredne. W jednym niemieckim radiu upodobały sobie tylko jedną listewkę, a całą resztę oszczędziły. Nawet bąble pod fornirem się porobiły, tam wysypywały. Orzechowego drewna jednak nie skosztowały. Teraz się „fumigują” w szczelnym worku po iniekcji FONGITOL-em.
Zwariowałam i nabyłam drogą kupna kilka sztuk mebli po okazyjnej cenie – syper stan jeśli chodzi o kompletność, praktycznie bez ingerencji domorosłych konserwatorów, ale mają jeden mankament – są pokarmem dla drewnojadów… Pensjonarki z górką, dwie szafy łóżka, szafki, secesja. Najpierw szalony zapał, a teraz strach w oczach…. bo z dziurek to sypie się tak, że aż strach! Raz już wybijałam drewnojady – ale to było tylko krzesło… Najbardziej boję się nawrotu drewnojadów… Czy mebel stojący w ciepłym, suchym pomieszczeniu może mieć nawtót szkodników? Czy moczenie nóg szafy w preparatach owadobójczych ma sens? Pozdrawiam ciepło Ola
Dzięki za pomoc była potrzebna, komodę dopadły robale.
mam pytanie. czym zaszpachlujecie dziury po robactwie??
Witam,
dobrej jakości szpachlówką lub kitem do drewna, np akrylową lub acetonową, z małą kurczliwością i jak największą domieszką naturalnego pyłu drzewnego. Tego typu szpachle znajdziemy w sklepach dla konserwatorów oraz marketach budowlanych,
Pozdrawiam,
Aneta
Dziękuję za pomocny dla mnie wpis. Niedawno nabyłam krzesła (aż 8szt.), które są mieszkaniem dla jakiegoś „smakosza drewna” i teraz muszę sobie jakoś z nim poradzić. Mam jeszcze takie pytanie: czy starą farbę z krzeseł usunąć przed „zabiegiem wypędzania” drewnojada czy już po?
Witam,
Tak, jak najbardziej najpierw oczyszczamy drewno ze starych powłok, tak by płyn spenetrował jak największą powierzchnię drewna i pownikał we wszelkie zaatakowane przez drewnojady zakamarki. Po zabiegu z płynem, kiedy drewno dobrze przeschnie, wygladzamy/szlifujemy je raz jeszcze, bo pod wpływem zmoczenia włókna z pewnościa się podniosą,
Pozdrawiam,
Aneta
A czy jednorazowy zabieg najczęściej wystarcza? 🙂
Wszystko zależy od stanu mebla i tego czy ślady po drewnojadach są świeże czy stare; zawsze lepiej jest powtórzyć czynność a w przypadku dużych ognisk penetracji zabieg powinno się wykonać kilkukrotnie (w odstępach czasowych)
Pozdrawiam,
Aneta
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Teraz tylko zabierać się za pracę.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dzien dobry PAni ANeto
Zwracam sie do pani z ogromna prosba o porade co zrobic z meblem zaatakowanym przez drewnojady, posiadam dosyc stara szafe ktora od zawsze stoi w piwnicy i pelni funkcje szafy na drobne narzedzia , plyciny drzwi ktore byly ze sklejki chyba iglastej zostaly calkowicie zjedzone wiec usunelam je, zostaly tylko obramownia, posmarowalam calosc tak jak pani radzila srodkiem Altax , ale nie da rady jej zawinac folia ze wzgledu na gabaryt, ale nie wiem czy ten srodek zadzialal, nie wiem jak to sprawdzic, obawiam sie tez ze ich bylo tak duzo ze siedza tam i sie znowu rozprzestrzenia, w zeszlym roku tez ja potraktowalam tym srodkiem minol rok i to samo,posylam PAni zdjecia, prosze o porade czy ta walka ma sens, nie chce tez zeby przeszlo to na inne rzeczy drewniane, ktore mam w piwnicy, na zdjeciach widac tunele w tej wierzchniej czesci , oraz dziurki nie wiem czy to kolatek czy dodatkowo spuszczel, naprawde nie wiem co robic:( bede wdzieczna za pomoc. Pozdrawiam i dziekuje
Dzień dobry,
Spróbowałbym jeszcze powalczyć i mimo wszystko zafoliować całość odcinając doplyw powietrza do drewna – pomocna będzie folia strech. Korytarze wyglądają na świeże, zlałabym wiec raz jeszcze całość płynem na drewnojady – proszę moze zaopatrzyć się w specjalistyczny płyn w sklepie dla konserwatorów – ja używam teraz płynu ze sklepu Arte-Metal. Jeśli to nie pomoże (zlałabym mebel dwukrotnie w odstępach tygodniowych), to by go uratować zostanie juz tylko jego gazowanie, ktore jest bardziej skuteczne niż używanie płynów,
Pozdrawiam,
Aneta
Dziękuje za odpowiedz , potraktowałam ją dwukrotnie płynem w odstępach czasowych, na razie nie widze mączki, czy mogę być pewna że padły czy mogą powrócic?
i jeszcze jedno zdjecie z tunelami
Witam.Chcemy z mężemkupić w komisie dużą dębową witrynę,Ale stan wskazuje na obecność,,niechcianych gości”w jednej desce-dziurki ok 10 szt.
Mam obawy,czy szarpnąć się na taki zakup,bo mam w domu parkiety na podłodze,ściany i sufity drewniane-taki drewniany domek.
Czy nie jest to za duże ryzyko?
Pozdrawiam.
P.S .Doślę zdjęcia, bo ok 13 zobaczymy jeszcze raz mebel w komisie.
Dzień dobry,
Jeśli ślady pod drewnojadach są świeże, tj. otwory są jasne i sypie sie z nich jasny pył, to świadczy, że drewno jest zaatakowane przez drewnojady. W innych przypadkach otwory są starą pozotalością, zwłaszcza jesl iwystępują w tak nielicznej ilości. Dębina nie jest zazwyczaj atakowana przez drewnojady – jedynie je biała, miękka część tzw.biel. Lepiej jednak obejrzeć całą konstrukcję – wnętrze, plecy, denka itd., bo tam często pojawia się drewno sosnowe, które już moze buc duzo bardzoej narażone na szkodniki,
Pozdrawiam,
Aneta
Witam serdecznie. Ten Fongitol został wycofany ze sprzedaży półtorej roku temu. Dziś dzwoniłem do firmy i nie mają nawet odpowiedniego zamiennika. Mam w belce stropowej otwory po naprawdę duuużym szkodniku. 5 mm dziurska. Co tam wstrzyknąć, żeby załatwić temat? Bardzo proszę o poradę. Może ten Altax strzykawką z wężykiem, i jeszcze nanieść pędzlem na całą powierzchnię?
Fajnie wszystko pokazane i wytłumaczone. Dużo pracy włożone w ten post, ale warto bo bardzo pożyteczna porada.
WItam
Świetny Artykuł, mam pytanie można się też zwrócić do firmy zwalczającej szkodniki. Ostatnio kontaktowałem sie z firmą Carsekt która może metodą chemiczną lub termiczną zwalczyć szkodniki, Czy te metody będą skuteczne ???
Pozdrawiam
Muszę wytępić w blacie łazienkowym, chyba kupię igły i strzykawkę i zaaplikuje te wszystkie otworki, wężyk ze sprejem niestety nie chce wejść w otwory a płyn plami blat.
Strzykawka z cienką igłą jak najbardziej się sprawdzi,
pozdrawiam,
Aneta
Dzień dobry, zakupiłam drewnianą, podobno starą zabawkę dla dziecka. W transporcie ułamał się jej kawałek i ukazało się coś takiego. Te dziurki to dzieło szkodników? Dziurki są bardzo minimalne, mają może z pół milimetra. Możliwe jest określenie jakie to drewno? Gdzie mogę się zwrócić gdybym chciała sprawdzić, czy zabawka faktycznie jest zabytkowa, a nie „podrobiona” na starą?
.
.
.
Dzień dobry,
drewno wydaje się być dębowe, ale pewności 100% nie mam. Jeśli zaś chodzi o ślady po ew drewnojadach to nie wydają się one groźne, przypominają raczej naturalną porowatość drewna (z reguły twardego drewna jakim jest dębina, drewnojady nie ruszają). W celu określenia wieku zabawki i jej autentyczności najlepiej zwrócić się do jakieś galerii/des lub pracowni renowacji mebli dawnych,
pozdrawiam,
Aneta
Szanowna Pani, zakupiłam ostatnio od artysty ludowego, niewielką rzeźbę tj. trzy drewniane ptaszki, przymocowane do kawałka gałęzi brzozowej. Po zawieszeniu jej na ścianie zauważyłam na następny dzień, na podłodze, pod rzeźbą jakby żółtawą „mączkę” i domyśliłam się, że prawdopodobnie siedzi tam sobie, w środku jakiś drewnojad ? Sprawa jest chyba dość „świeża” bo kompletnie nie widać jeszcze gołym okiem niszczącej pracy tego owada a gałąź wygląda na niedawno ściętą. Wieczorami słychać cichutkie chrobotanie i to niestety utwierdziło mnie w moich obawach. Rzeźba jest urocza i chciałabym jak najszybciej pozbyć się z niej niechcianego lokatora, który tam zamieszkał. Tym bardziej, że w domu mam sporo mebli drewnianych i nie chciałabym się zdziwić, kiedy ów owad zaatakuje i je ! Dodam, że rzeźba jest niewielka (ma około 30 cm), drewniane ptaszki są pokolorowane farbą, gałąź jest naturalna, wiec najlepszym środkiem owadobójczym byłby środek bezbarwny ? Zwracam się do Pani z ogromną prośbą o poradę jak i czym najszybciej i najskuteczniej pozbyć się tego „drania” ??? Nigdy nie miałam do czynienia z owadami „kornikowatymi”, wiec nie mam żadnego doświadczenia. Bardzo proszę o pomoc w tej kwestii. Bardzo proszę podać konkretne nazwy środków chemicznych i konkretny opis sposobu/techniki pozbycia się drewnojada. Z góry bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Dzień dobry,
wszystkie które pokazałam na stronie (post o zwalczaniu drewnojadów) są bezbarwne i skuteczne w zwalczaniu niechcianych lokatorów, śmiało może więc zastosować któryś z nich. Co do samej aplikacji i dalszego postępowania – jest to opisane i zobrazowane we wspomnianym poście. Potrzebna będzie folia lub torebka/worek, w którą zawinie Pani rzeźbę po nasączeniu płynem jej surowych elementów. Czynność dla pewności powtórzyłabym min. dwukrotnie (dwa-trzy dni w foli wystarczą, potem pozwoliłabym by element przeschnął i znowu zaaplikowałabym płyn)
pozdrawiam,
Aneta
witam czy jest jakis zamiennik fongitola?i jaki zastosować srodek do drewna które jest pomalowane lakierobejcą a ma otworki po szkodnikach?-chodzi mi o srodek który można wstrzykiwac bezposrednio w otwory i nie spowoduje ze lakierobejca zejdzie mi z drewna. Dziękuje za odpowiedź
Dzień dobry,
większość płynów przeciwko drewnojadom jest bezbarwna, więc z reguły bezpieczna dla drewna już z jakąś powłoką. Każdy można więc zaaplikować do strzykawki i wlewać bezpośrednio w otwór – należy tylko pilnować, by płyn nie ściekał po powierzchni, bo ta może faktycznie trochę zmatowieć, najlepiej od razu przecierać ew nadmiar szmatką do sucha. Dobry wg mnie jest płyn Xirein z oferty Arte-Metal
pozdrawiam,
Aneta
Serdecznie dziękuję za odpowiedż 🙂
Właśnie nabyłam piękną bieliźniarkę niestety zaatakowaną. Mam pytanie czy mebel spryskany i opatulony folia mogę trzymać w domu, czy raczej ten zabieg trzeba zrobić na zewnątrz? czy orientuje się Pani ile może kosztować zabieg gazowania mebla i gdzie szukać takich firm, które się tym zajmują?
Mam witrynę z teaku znalazłam w niej niestety parę dziurek i wpuściłam w nie xirein. Niestety półki mnie martwią jeszcze bardziej. Wyglądają jak na zdjęciu.Nie wiem czy to drewnojady,czy rysy i ubytki czymś połatane. Jednej dotknęłam i wykruszył się miał drzewny.Mam prośbę o pomoc.Po czym są te ślady?
jeszcze jedno zdjęcie zamieszczam
Witam. Kupiłam szafę z dziurkami, zgodnie z zaleceniami została potraktowana płynem owadobójczy, owinięta folią, jutro ściągam folię. Jak długo trzeba czekać aby się upewnić, że tego stwora już nie ma.
Dzień dobry,
kupiłam używaną kuchnię, nie wiem, czy były już w niej drewnojady, czy pojawiły się później. Pojawiła się mączka na szafkach, prawdopodobnie spadająca z górnych szafek. Demontaż całej kuchni wydaje się misją nieprawdopodobną. W kuchni suszę duże ilości prania, dlatego w kuchni jest duża wilgotność. Czy ten fakt może wpływać na pojawienie się drewnojadów? Pojawiły się w tym czasie jakby małe muszki, czy to może być jakiś drewnojad? W załączniku przesyłam zdjęcie. Dziękuję za odpowiedź, choć mam nadzieję, że jednak nie będę musiała korzystać z Państwa usług.
Pozdrawiam serdecznie
Edyta
W załączeniu zdjęcie.
Pozdrawiam serdecznie
Edyta
Witam
Ciekawe informacje ,ale czy te preparaty a szczególnie zastosowanie w dużej ilości preparatu o za foliowanie przedmiotu ,zastosować przy plastrach drewna z jesionu które jest mokre( świeżo ścięte, okorowałem i oczom okazały mi się dziurki jesieonowiec pstry czy tą metodą jest szansa zlikwidować szkodnika chciałem z zrobić z plastrów stoliki
Witam,
a co można zrobić ze 150-o letnią szafą, którą zaatakowały drewnojady? Niestety stoi w miejscu, z którego nie da się jej wynieść, w pomieszczeniach mieszkają ludzie i kot. Czy są jakieś bezpieczne środki, które można w takiej sytuacji zastosować?
Dzień dobry,
większość płynów do walki z drewnojadami jest bezwonnych i bezbarwnych, nie powinno być więc problemu z zastosowaniem ich w pomieszczeniu (polecam np Xirein); zaaplikowałabym go więc na wszystkich płaszczyznach, które nie są zabezpieczone starą powłoką (lakieru, wosku czy politury), czyli 'przemalowała’ płynem wewnętrzne strony mebla plus całe dno, plecy i zwieńczenie a następnie owinęła szczelnie folią strecz na 24/48h, by odciąć dopływ powietrza i nie narażać tym samym siebie i zwierząt na ew opary płynu zaraz po naniesieniu
pozdrawiam,
Aneta
Proszę o poradę. Odkryłam na tyłach w b.starej szafie takie nieliczne otworki. Czy mam się nimi martwić i działać ostro czy jednak nie ma obawy. Żadnej mączki nie ma. Pozdrawiam i dziękuję. Jolanta
Dzień dobry,
ślady wyglądają na stare (są ciemne i bardzo nieliczne); można oczywiście zaaplikować płyn na drewnojady, by drewno zyskało ochronę przed ew nową infekcją, ale ogólnie nie wygląda to groźnie:)
pozdrawiam,
Aneta
Witam.
Bardzo przydatny artykół.Przymierzam sie do zagazowania starego zegara angielskiego ,prosił bym o porade szanownego mistrza gdyż takowej wiedzy mi brakuje a nie znalazłem jej w artykule.Mianowicie szukam nazwy gazu co by szczelnie zamknięty zegar zagazowac na kilka miesiecy lub tygodni.Podejżewam o szkode wyżadzoną przez kołatka lub innego krewniaka,obiecuje przesłanie zdjecia po zakończeniu prac.
Witam,
udało mi się, dzięki powyższemu artykułowi, pozbyć drewnojadów z szafy (lata 60te XXw, mebel mezerowany). Niektóre otwory pozostałe po szkodnikach są na drzwiach mebla. Chciałabym je zakleić woskiem, a w kolejnym etapie dokonać retuszu malunku/mazeru. jaką techniką najlepiej nakładać wosk do takich otworów. Używać szpachelki, czy może próbować wstrzykiwać podgrzany wosk za pomocą strzykawki? Proszę o poradę. I przy okazji baaaardzo dziękuje za świetnego bloga!
Dzień dobry,
dobrze by było zaaplikować wosk w taki sposób, by nie ostał się on na powierzchni mebla, metoda ze strzykawką jest więc myślę dobra, bo ew nadmiar będzie można przepolerować punktowo szmatką; nałożenie wosku szpachelką może spowodować, że jednak więcej go ostanie się na drewnie i ew retusz pigmentami może nie chcieć się przyjąć (barwnik będzie się ślizgał)
pozdrawiam serdecznie i dziękuję za zaglądanie na bloga:)
Aneta
Witam, a jak poradzić sobie z drewnojadami które drążą podkład pod panelami podłogowymi? ???? Są to duże larwy, dostępne jako karma dla gadów. Udało mi się wypiąć 2 rzędy, złapałam 3 larwy, ale dalej stoją meble i chciałabym uniknąć demontażu całej podłogi… Pomóżcie proszę
Witam Panią,
świetny artykuł.
mam nowy jeszcze niepomalowany, sosnowy stół z którego się sypie, czyli ma drewnojady, dziś go zareklamowałam.
Mam jednak pytanie- stół stoi w domu ok 2 miesięcy, jest dużo innych drewnianych mebli – pomalowanych. Czy możliwe jest aby drewnojady przeleciały do innych mebli i zaatakowały je czy raczej siedzą w stole gdzie im ciepło i mają dużo jedzenia i nie mają w zwyczaju przelatywać gdzie indziej?
zastanawiam się też co powinnam zrobić z meblem w oczekiwaniu na reklamację – czy owinąć stół folią wystarczy czy lepiej go wynieść gdzieś na dwór ( boję się że jak wyniosę stół to nie uznają mi reklamacji bo zawilgotnieje, zabutwieje lub t.p.?
będę wdzięczna za odpowiedź 🙂
Dzień dobry, obserwuje Pani stronę z wypiekami na twarzy i podziwiam Pani pracę.
Zainspirowana Pani pracą przygarnęłam stolik z lat 60-tych pokryty farbą olejną – zabezpieczył on część drewna, jednak pod blatem zauważyłam pozostałości po małych lokatorach – otwory są ciemne nie występują ślady mączki. Czy mimo to radziłaby Pani zastosowanie jakiegoś środka chemicznego, czy mogę uznać że ci lokatorzy już się wynieśli?
inne ujęcie
Dzień dobry,
dziękuję za miłe słowa i ciesze się, że blog jest pomocny:)
jeśli chodzi o drewnojady to zakładam, że raczej ich już w meblu nie ma, bo brak śladów po aktywnym żerowaniu. Myśle jednak, że zabezpieczenie drewna teraz, przy okazji przeprowadzanej renowacji, pozwoli mieć pewność, że elementy mebla nie będzie już dla nich atrakcyjne. Zaaplikowałabym płyn strzykawką w stare otwory, zabieg powtórzyła dwa razy w odstępie dwóch/trzech dni. Ew za drugim razem może już Pani płyn nanieść nie strzykawką punktowo a pędzlem na całą surową spodnią część konstrukcji i zawinąć mebel folią znów na dzień czy dwa.
pozdrawiam,
Aneta
i jeszcze jedno
Pani Aneto, chcę poprosić i fachową poradę A taką uzyskaną tylko u Pani. Zajęła się dwoma krzesłami, które długo stały na działce. Są piękne i marzę o tym żeby je uratować. Oba z nich „odrobaczyłam” tak jak Pani radzi, jednak przy ściąganiu resztek lakieru jaku na nich był okazuje się, że jedno z krzeseł ma całkiem zjedzą nogę. Ci w takim wypadku? Odciąć mogę piłą i szukać miejsca gdzie stolarz dorobi nową? Jeśli już znajdę miejsce gdzie uda się to zrobić to, czy noga po przyklejeniu spełni swoją funkcję i będzie można siadać na krześle bez obaw? I jeszcze jedno pytanie, jaką metodę zastosować żeby rozebrać krzesła na poszczególne części? Mimo twego, że stały na werandzie klej zdecydowanie za dobrze trzyma 😉 Pozdrawiam serdecznie Lidia
Dzień Dobry
Nogę możemy naprawić przy pomocy żywicy wypełniając ubytek ale wytrzymałość nogi będzie dyskusyjna, Można też stolarsko wykonać nacięcie pod skosem i dosztukować fragment nogi. Najprościej i najsolidniej będzie jednak dorobić w zakładzie stolarskim całą nogę lub znaleźć stare krzesło z identyczną nogą i je po prostu przełożyć (w przypadku krzeseł giętych nie powinno być problemu). Jeśli chodzi o klej to proszę spróbować podlać złącze spirytusem lub podgrzać je opalarką.
pozdrawiam
Anet
Fumigacją zajmują się profesjonalne podmioty- dokładnie tak, jak Pani pisze. Używany podczas fumigacji gaz jest silnie toksyczny i jego użycie wymaga doświadczenia i wiedzy – tak nas przestrzegano, ale rzeczywiście jest to w 100% skuteczna metoda. My korzystaliśmy z usług firmy Carsekt, komodę dowieźliśmy na miejsce i odebraliśmy po około 10 dniach i szkodników brak 🙂 Polecamy http://www.carsekt.pl
Bez złośliwości, proszę poprawić słowo zborze w części artykułu o fumigacji.
Dzień dobry,
dziękuję, już poprawiłam ten głupi błąd,
pozdrawiam,
Aneta
Dzień dobry. Dostałam szafę cała w dziurkach właściciel twierdzi że kornika już dawno nie ma bo szafa jest bardzo stara. Czy to możliwe?
Dzień dobry, Mam pytanie. Czy jeśli zastosujemy środek na drewnojady na blat stołu kuchennego czy on będzie bezpieczny do używania, czym go ewentualnie pokryć żeby bezpiecznie korzystać ze stołu.
Serdecznie dziękuje za artykuł. Właśnie ściągnęłam folie, skąd mam pewność ze się pozbyłam szkodnika?
Dzień dobry, jeśli nie będą pojawiały się nowe otworki o jasnym wnętrzu , świadczące o żerowaniu szkodników możemy być prawie pewni xe udało się ich pozbyć. Pozdrawiam Aneta
Dzień Dobry, mam pod komodą kupkę trocić ale nie ma otworów w meblu trochę cięzko mi je znaleźć, jak uprzątnę w/w trociny pojawiają się co kilka dni, nie mogę znaleźć firmy która profesjonalnie zajmuje się takimi szkodnikami w meblach, jak sobie z tym poradzić, czy czekać aż pojawi się jakiś otwór w drewnie?
Dzień dobry, jeśli są trociny i otwór (otwory)powinien być. Należałoby odwrócić kabel do góry nogami i dokładnie go obejrzeć i „zalać” ( pociągnąć pędzlem) środkiem w płynie na drewnojady (np Xirein) . Na blogu jest artykuł na ten temat. Pozdrawiam Aneta
Dzięki za poradę 🙂 Świetny materiał.
Dzień dobry, jakiś czas temu najprawdopodobniej z zakupem jednego mebla dostały się do naszego domu drewnojady. Nigdy ich nie widziałam, ale wieczorami i w nocy słyszę jak skrobią. Około miesiąca temu spryskalismy specjalnym płynem wszystkie meble w pokoju wraz z podłogą, pokój zamknęliśmy, pod drzwi położyliśmy koc. Sami wynieśliśmy się na noc do rodziny, gdyż mamy małą córeczkę i po prostu baliśmy się o kontakt ze środkiem chemicznym. Po kilku godzinach od pierwszego oprysku mąż przyjechał do domu powtórzyć zabieg (według zaleceń na opakowaniu). Po powrocie do domu wszystko ucichło, jednak nie na długo. Opuściły kanapę jednak nadal słychać je było w szafie a dodatkowo w stole. Nie możemy sobie pozwolić na częste opuszczanie mieszkania, dodatkowo mamy dwa koty, a środki mogą zaszkodzić ich zdrowiu. Kilka dni temu stół całkowicie zabezpieczyłam folia, spryskalam w środku, powtarzałam przez trzy dni, na chwilę obecną żadne dźwięki stamtąd nie dochodzą. Problem pozostał w szafie. Jest ogromna i ciężka, nie mam jak jej całej zafoliowac. Szafę oproznilismy ze wszystkich przedmiotów i również spryskalam ja kilka dni temu i zafoliowalam z przodu, powtórzyłam dwa razy, jednak nadal było słychać szkodniki. Niby mniej i ciszej, ale ciągle tam są. Obawiam się, że przeniosą się do drugiego pokoju bądź co gorsza do kuchni która mamy świeżo po remoncie. Czy jeśli nie wiem w którym miejscu dokładnie żerują mam szanse na poradzenie sobie z problemem czy zostaje mi tylko wezwanie specjalistów? Chciałabym się również dowiedzieć czy przeniosą się do innego pomieszczenia czy pozostaną w meblu w którym im wygodnie? Nie mam pojęcia z jakich rodzajów drewna mam umeblowane mieszkanie. Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam