W jakie ściski wyposażyć swój warsztat?

Co by nie robić ściski stolarskie, zwane dawniej kleszczami (tzw. ‚szraubknechty’, ‚szrauboki’ czy ‚szraubcwinkgi’ w zależności od budowy i przeznaczenia) są w warsztacie narzędziowym priorytetem. Taki stolarski niezbędnik, bez nich bowiem ani rusz, niezależnie od tego jaką gamą klejów byśmy dysponowali. Podstawową zasadą klejenia jest bowiem ściskanie (i wyciskanie przy tym nadmiaru kleju). A ścisków nigdy nie za wiele.
Na pytanie które często słyszę: co jest potrzebne w domowym warsztacie? – odpowiadam ŚCISKI! Zwłaszcza, że wielkość klejonego obiektu wcale nie daje nam jasnej odpowiedzi czy tych ścisków będziemy potrzebować mniej czy więcej, wszystko wychodzi w trakcie prac. Lepiej jest więc mieć ich więcej, zwłaszcza, że nie jest to tanie narzędzie*, warto więc, jeśli tylko jest ku temu okazja, regularnie doposażać swój warsztat we wszelkiego rodzaju ściski stolarskie..
*jeszcze do niedawna (a może i wciąż) stolarze wykonywali je własnoręcznie… sama mam kilka takich świetnie działających samoróbek wykonanych np z rurek hydraulicznych;)

Dobrym przykładem ile ścisków potrzeba, by coś ze sobą połączyć, jest ta niewielkich rozmiarów szkatułka (element nablatowej toaletki). Przy jej renowacji, a przede wszystkim poklejenia ażurowych elementów konstrukcji użyłam:

  • plastikowych współczesnych ścisków zaciskowych
  • metalowych ścisków typu C vel G
  • klasycznych ścisków śrubowych typu F

Które ściski są najbardziej pomocne? Zdecydowanie każde.
A które są najbardziej praktyczne? Praktycznie wszystkie.
Ściski z których na co dzień korzystam w Pracowni:
  1. klasyczne ściski śrubowe dokręcane od dołu śrubą w kształcie litery CF lub G (stąd takie ich nazewnictwo) we wszelkich rozmiarach – z długą i krótką szyną oraz głębokim i płytkim ramieniem – każde są przydatne, poręczne i uniwersalne. Cenne są zwłaszcza te bardzo głebokie, o ramieniu typu 40-50cm, jak i te z bardzo długą szyną typu 150-200cm. Pomocne są też ściski o wąskim trzpieniu (tzw trzymadło), który możemy wsunąć w otwór strugnicy czy naszego warsztatowego stołu, co pozwala ustabilizować obrabiany element na środku roboczego blatu. Wymienione klasyczne ściski (obok jednoręcznych, opisanych poniżej) to najczęściej używane ściski w Pracowni

2. tzw ściski jednorękie, precyzyjne i szybkozłączne, wykonane z tyworzywa, z ochronnymi gumowymi podkładkami pod szczękami ścisku; z uwagi na swoją wagę nie obciążają klejonej konstrukcji, dzięki temu lepiej się trzymają i nie spadają; są bardziej ‚elastyczne’ w ułożeniu, świetnie sprawdzają się jako ściski przyrzymujący element w obróbce (a to bardzo ważne by taki element drewna był unieruchomiony przy struganiu, dłutowaniu czy szlifowaniu); do tego łatwo można takie ściski przerobić w ściski rozpierające co bardzo pomaga przy demontażu, zwłaszcza elementów, których nie jesteśmy w stanie zdemontować a musimy podpuścić pod nie kleju…  Ściski te są niewątpliwie bardzo pomocne, często z nich korzystam i na pewno byłyby na mojej warsztatowej priorytetowej liście. Zwłaszcza, że można je również przy pomocy dedykowanej złączki (patrz zdj poniżej) połaczyć w jeden długi ścisk – ściskający lub rozporowy. Ich minusem jest wg mnie to, że nie mają jednak tak dużej, pożądanej czasem siły docisku jak te klasyczne ściski metalowe, śrubowe, ręcznie dokręcane

3. pasy transportowe z tzw. terkotką – pomocne przy klejeniu nie rylko ram, ale przede wszystkim konstrukcji siedzisk: krzeseł, foteli i wszelkich innych obłości, okleinowania obżerzy okrągłych blatów (gdzie klasyczny ścisk sobie nie poradzi) itd… Pas niewątpliwie umożliwia owinięcie i sklejenie całego szkieletu i połączenia ze sobą kilku elementów na raz. Warto mieć ich kilka w swoim warsztacie.

4. ściski klamerkowe zazwyczaj niewielkich rozmiarów, jak również cybanty do klejenia rozeschniętych litych obłości (kiedyś używano do tego celu wilgotnego lninego sznura, który wysychając zaciskał klejony element)

5. tzw sprężynki – czyli resztki sprężyn tapicerskich, które po rozcięciu doskonale sprawdzają się jako ściski przy klejeniu trudno dostępnych miejsc, zwłaszcza na narożach i krzywiznach, jak i wszelkiego rodzaju toczeń i tralek; to właśnie jedne z tych 'ścisków’ ktróre zrobimy sobie sami, a które będę przydatne przy naprawianiu drobnych elementów

6. zwornice, czyli tzw ściski ramowe/rurowe – przyznaję, że tych przy renowacji używam bardzo rzadko; pomocne są niewątpliwie przy klejeniu większych powierzchni, zwłaszcza budowie nowych wyrobów i sklejania płyt z elementów, jeśli więc planujemy takie prace to warto i w takie ściski ramowe się z czasem wyposażyć

7. tradycyjne drewniane ściski-kleszcze z drewnianą śrubą, ale to już jako tradycyjny dodatek… mimo to wciąż przyjemnie się ich czasem używa i równie przyjemnie się na nie patrzy

Wskazówki:

  • aby ściski nie zsuwały się z obłego kształtu można podłożyć pod szczękę ścisku kawałek papieru ściernego
  • w większości przypadków koniecznie też podłożyć należy pod metalową końcówkę ścisku (szczękę) drewnianą podkładkę (np kawałek sklejki), najlepiej dopasowaną do kształtu klejonego elementu + kawałek folii (by podkładka się nie przykleiła); pomocny też czasem bywa fragment gumowej okładziny, która dodatkowo zabezpiecza drewno przed ew ściskowym odgnieceniem
  • zawsze warto zasymulować klejenie elementów składając wszystko na sucho i zakładając potrzebne ściski, to pozowli się nam upewnić, że właściwe klejenie przebiegnie bez problemu a ściski dobrze docisną klejone powierzchnie i nie będą się zsuwać
  • w sytuacji kiedy nie mamy właściwego ścisku lub nie mamy możliwości jego zastosowania a chcemy unieruchomić obrabiany element mebla na roboczym stole, możemy posiłkować się np dwustronną taśmą klejącą, która równie dobrze ustabilzuje drewno i nie wyrządzi mu przy tym żadnej szkody
  • do klejenia krzywoliniowych elementów, zwłaszcza ich fornirowania pomocne są worki z piaskiem (ten dodatkowo możemy jeszcze wcześniej nagrzać, zwłaszcza gdy kleimy na klej glutynowy i docisnąć wspomnianym wcześniej sznurem lub jednorękim ściskiem)
Ile elementów tyle ścisków chciałabym napisać. Ale w przypadku na przykład popularnego w renowacji krzesła, kiedy klejenie całości chcemy wykonać na raz, tak by konstrukcja nam się dobrze spasowała (i nie rozjechała), ta liczebność ma faktycznie realne zastosowanie.
Można oczywiście kleić elementy sukcesywnie, łącząc je ze sobą etapami i korzystając tym samym z mniejszej liczby ścisków . Nie zawsze jednak jest to i możliwe – i tak jak wspomniałam – technicznie pożądane.

3 Responses

  1. Dzień dobry. Odnawiam aktualnie fotel thoneta i potrzebuję Pani pomocy.
    Poręcz krzesła złożona w nim była z 3 elementów – półokręgu oraz przyklejonych do niego elementów (takich jak na Pani piątym zdjęciu od dołu wpisu).
    Jako, że były one źle przyklejone postanowiłam je rozkleić i skleić na nowo.
    I tu zaczął się problem – po ściśnięciu całości ściskami wyoblony czubek rozchodzi się. Nie wiem w jaki sposób poradzić sobie z jego dociśnięciem.
    Dysponuję zdjęciami do tematu. Byłabym dozgonnie wdzięczna za ekspercką podpowiedź. Z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *