Jak odnowić gięte (thonetowskie) krzesło

Gięte krzesło nazywane potocznie 'thonetem’. Popularne i dość powszechnie spotykane. Lubiane za trwałość, wygodę i uniwersalny charakter. Rozkręcane praktycznie w całości na kilka elementów. Wykonane z drewna bukowego, ze sklejką na siedzisku, a często też i w oparciu (w zależności od modelu), z reguły dekoracyjnie tłoczoną, wytrawianą lub wypalaną. Po tych z resztą wzorach i motywach można najczęściej określić wiek i przybliżoną datę produkcji takiego krzesła. Te najstarsze egzemplarze, wyprodukowane w połowie XIX wieku, będą bowiem inspirowane wcześniejszymi stylami, stąd zdobienia na sklejkach nawiązywać będą np. do okresu regencji (kobiece wizerunki, renesansowe wstęgi itp.). Późniejsze modele zaś, z początku XXw., inspirowane będą już 'kwiatową’ secesją, stylem ludowym (np. naszym rodzimym zakopiańskim) oraz motywami art-decowskimi i geometrycznymi (np. pasy/szachownice typowe dla lat 20-30tych XXw.).

Krzesła gięte produkowane były masowo na skalę przemysłową, w tysiącach, a niektóre modele, w milionach egzemplarzy, jak np słynna thonetowska 14-stka czy 18-stka, której potrafili produkować 4 tys. egzemplarzy dziennie. Krzesła wytwarzane były w wielu europejskich fabrykach wykorzystujących patent Thoneta (firma M.Thoneta „Bracia Thonet” straciła wyłączność na produkcję mebli giętych w 1869r.), jak np. w naszym rodzimym Radomsku, Bielsku, Wojciechowie, Jasienicy czy Bondyrzu. Meble gięte były relatywnie tanie a przy tym wygodne i nowoczesne, przez co stały się szalenie popularne na całym świecie, zwłaszcza pod koniec XIX wieku i przez cały okres międzywojenny. W zmodernizowanej formie meble gięte produkowane są do dziś, czego przykładem są marki Ton i Fameg, kontynuujące przedwojenną tradycję.

Jak odnowić takie właśnie gięte krzesło, które po latach użytkowania bywa często już mocno podniszczone, powycierane i rozchwiane? Jak postawić je na nowo na nogi, dać nowy kolor i uszlachetnić świeżą powłoką politury (wosku czy oleju)? Na przykład tak*. 

*Alternatywą dla pełnej renowacji tego typu (i podobnego) krzesła jest jego odświeżenie, które nie będzie wymagało tak obszernego zakresu prac a pozwoli w wielu przypadkach poprawić wizerunek naszego mebla, tak by zyskało na świeżości, czystości i odzyskało odrobinę blasku.
Zmatowienie/przemycie/podretuszowanie i ponowne przepoliturowanie drewna daje dość często ładny i dla wielu pożądany efekt. Musimy tylko pamiętać, że nie zmienimy tym sposobem istniejącego koloru a jedynie ożywimy/nasycimy istniejącą barwę. W przypadku gdy nasze krzesło nosi liczne uszkodzenia powłoki i drewna, jest bardzo spłowiałe, brudne i porozsychane a my chcemy w zdecydowany sposób zmienić jego wybarwienie, np z ciemnego orzecha uzyskać jaśniejszą tonację (lub na odwrót), to najczęściej w grę wchodzi już pełna renowacja jak poniżej.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie wyczerpuje to tematu, bo przypadki bywają bardzo różne i można zastosować różne techniki, a może bardziej triki, by poprawić wygląd mebla przeprowadzając kompleksową lub tylko częściową renowację podniszczonych elementów. Wszystko tak naprawdę zależy od naszych finalnych oczekiwań i tego jakim doświadczeniem w pracy z dawnymi meblami dysponujemy

Etapy pełnej renowacji bukowego giętego krzesła

Mój model:

  • krzesło gięte z lat 30-tych XXw., z zachowaną etykietą 'Fabryka Mebli Giętych Warszawa ul.Twarda 26′ (wzorowane na modelu nr13 firmy Thonet z pocz.XXw. / obecnie oznaczony jako fotel B-1110 firmy Fameg)
  • konstrukcja drewno bukowe, rama siedziska wyłożona tłoczoną sklejką.
  • stan przed renowacją (brak środkowego, dekoracyjnego fragmentu zaplecka, który występował w bliźniaczych modelach) 

17015982_1275017892586238_9014965885808009081_o

Etap pierwszy: rozkręcenie krzesła na elementy

Demontaż. Od tego zaczyna się większość prac związanych z renowacją mebla. Bez rozkręcenia cieżko nam będzie precyzyjnie i dokładnie drewno poczyścić, pobejcować i zapoliturować. Poza oczyszczaniem krzesło ma też luzy, rozkręcenie i ponowne złożenie (z domieszką kleju) pozwoli je więc na nowo w pełni ustabilizować. Do demontażu potrzebny będzie płaski śrubokręt i klucz nasadowy płaski (w moim przypadku nr 11). Kluczem nasadowym odkręcamy dwie śruby, które zazwyczaj trzymają tylne nogi – te nogi zazwyczaj są 'tylko’ poprzykręcane, już bez dodatkowej 'warstwy’ kleju.

16992207_1275017912586236_159829648516561030_o                               17039083_1275018009252893_7324294538138868887_o

16992468_1275017965919564_8523500141155352812_o

Rozkręcone krzesło to zazwyczaj:

    • zaplecek (którego częściowo tu brak),
    • rama siedziska z wyklejaną, wytłaczaną sklejką,
    • łączyna w kształcie koła (czasem występuje ona w wersji niepełnej lub podzielonej na trzy niezależne elementy zwane begami, łączace każdą z nóg),
    • cztery nogi
  • dwie porączki, czyli wzmocnienia łączące siedzisko z nogami (potocznie nazywane w pracowniach renowacji 'rogami’:)

Sklejka siedziska zazwyczaj dobrze się trzyma i nie ma potrzeby 'odrywania’ jej na siłę, bo to może grozić jej poważnym uszkodzeniem. Jeśli fragmentami gdzieś przestaje/podnosi się, to trzeba ją podkleić, ale o tym później. Rozkręcone drewniane elementy są gotowe do oczyszczania. Garść śrub i śrubek chowamy do pojemnika i pilnujemy jak oczka w głowie:)

17016899_1275018099252884_6868596631289948440_o17039325_1275018055919555_3949369826485049687_o

Etap drugi: usuwanie starych powłok

Twarde drewno bukowe, pokryte w moim przypadku równie twardym lakierem z kolorem (dodatkowo z wtórnymi warstwami wosku i innych sztucznych odnawiaczy), najlepiej jest oczyścić przy pomocy cykliny lub skrobaka. Sam papier dość szybko będzie się zapychał i praca nie będzie szła do przodu. Najpierw usuwamy więc wierzchnią warstwę skrobakiem lub cykliną a potem przy pomocy papierów ściernych szlifujemy i wygładzamy drewno

16991992_1276150889139605_8732515168620109693_o

17097452_1276150925806268_5180763552434147062_o16991616_1276150912472936_5797196323565170704_o17015714_1276150942472933_8179522617919782726_o

Jeśli dysponujemy szlifierką to możemy proste elementy oczyścić przy jej pomocy, ale tu należy być bardzo ostrożnym, bo większość elementów jest obłych i praca z twardym talerzem szlifierki może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Wcześniej też jednak warto wstępnie usunąć lakier cykliną.

17015768_1276151065806254_3287554829688085457_o17016792_1276150992472928_4215939745133744299_o

Jedna z podrączek nosiła typowe dla elementów giętych pęknięcie – zazwyczaj puszcza łączenie drewna w klejonym wcześniej miejscu. W miejscu pęknięcia dodatkowo ktoś jeszcze wkręcił śrubę. Moja naprawa to: wykręcenie śruby i sklejenie pęknięcia przy pomocy kleju do drewna (klasyczny klej biały typu wikol z tym, że polecam te mocniejsze jak Rakol czy Patex). Do tego typu pracy, przy bardzo dużym naprężeniu, niezbędne będą ściski stolarskie. Tak sklejony element najlepiej zostawić na kilka godzin. Po tym czasie drewno oczyszczamy tak jak pozostałe elementy.

16991612_1276151142472913_5533869073532156116_o

Po usunięciu starego lakieru czas na na bardzo dobre oszlifowanie drewna – doczyszczenie i wygładzenie powierzchni papierem ściernym. Z racji obłych kształtów większość prac musimy niestety wykonać ręcznie (chyba, że dysponujemy miękką nakładką na talerz szlifierski). Pomocny przy drewnie bukowym będzie papier o gradacji 120/150 (nie niższy), 180 i np 240 jeśli bejcujemy. Zaczynamy zawsze od niższej gradacji a kończymy prace drobniejszym typu 320 lub 400, zwłaszcza gdy pozostawiany drewno naturalne, bez wcześniejszego barwienia (pod bejcowanie możemy zakończyć na gradacji 220-240).
17017144_1276151149139579_4861843409191792662_o17015750_1276151165806244_9076570829281272692_o
Przednie nogi w trakcie oczyszczania papierem ściernym – pod wpływem szlifowania drewno powinno stawać się gładkie i nabierać jaśniejszego koloru…
16904872_1276151199139574_8382430990363096436_o
Tak oczyszczone i wygładzone elementy czekają w dalszej kolejności na zmianę koloru, czyli etap bejcowania drewna. Drewniane elementy muszą być równe i gładkie. Mogą nie być idealnie doszlifowane kolorystycznie (poza oczywiściem zdjęciem całej starej wierzchniej powłoki) – drewno bukowe ma bowiem tendencję do przebarwień i zasinień, może więc nie chcieć miejscami się tak super doczyścić. Najważniejsze jednak by każdy element był gładki i nie nosił śladów po pracy z cykliną i po ostrym papierze ściernym (likwidujemy wszelkie rysy:)
17038650_1276151255806235_948232634199473198_o
Sklejka na siedzisku niestety miejscami dość mocno odchodziła od ramy (dodatkowo została jeszcze poprzybijana niespójnie gwoździami), musiałam ją więc zdemontować (delikatnie podważając od spodu, by nie pękła, pomaga podlanie łączenia denaturatem który osłabi działanie kleju). Po oczyszczeniu ramy na nowo ją wkleję.
17097177_1276151262472901_2514931838907188236_o
Oczyszczanie sklejki siedziska. Z uwagi na jej delikatne tłoczenie absolutnie nie używam papieru ściernego tylko zmywacza do powłok, który pozwoli rozpuścić stary lakier z kolorem nie niszcząc zachowanych wzorów na sklejce. Jeśli nie mamy pod ręką marketowego zmywacza to pomocny będzie też wysoprocentowy denaturat (zawsze bezbarwny), który również rozpuści trochę brudu. Jeśli jednak planujemy barwienie powierzchni (a ta, tak jak w moim przypadku jest pokryta lakierem z kolorem) to konieczne będzie jednak zastosowanie gotowego, mocniejszego zmywacza, który precyzyjniej usunie stary lakier. Jeśli nasza sklejka na siedzisku czy oparciu nosi ślady większych uszkodzeń, spękań czy ubytków okleiny to w pierwszej kolejności zaczynami od jej naprawy a nie zmywania. Tu pomocny będzie mój wpis o renowacji sklejki 
17038785_1276917849062909_8574837213997651803_o
17016861_1276917899062904_6297935762680545230_o
17016034_1276917939062900_8745276219841712118_o
Etap trzeci: klejenie siedziska
Sklejka nosi duże niedoskonałości, ale jest oczyszczona i gotowa do ponownego wklejenia. Powycierany wzór troszkę mocniej się uwidocznił, a samo siedzisko nadal ma wygodną 'wklęsłą’ formę. Siedzisko wklejam na klej stolarski 'biały’ typu Rakol lub Patex (jeśli mamy pod ręką klasyczny klej stolarski glutynowy to też jak najbardziej możemy go użyć).
16992515_1276917975729563_3908680820687638441_o16819111_1276918015729559_8430360305259283664_o
Wbrew pozorom do przyklejenia wklęsłej środkiem sklejki potrzebnych będzie całkiem sporo ścisków stolarskich
17039262_1276918042396223_3233265758738362434_o
Etap czwarty: barwienie drewna
Naturalny kolor drewna bukowego to zazwyczaj jasny żółtawy – od jasnego słomkowego po bardziej intensywny miodowy. Jeśli chcemy takie drewno przyciemnić to musimy je zabejcować. Używam do barwienia przeważnie mieszanki bejcy wodnej (łączę ze sobą kilka kolorów proszku). Krzesło które robię ma mieć 'orzechowo-brązowy’ kolor. Więcej o bejcach i technice barwienia na blogu:)
17038767_1276918062396221_3110866159452004473_o17017176_1276918099062884_7382938049506175487_o17039103_1276918139062880_3620241077690238195_o
Surowe drewno bardzo szybko chłonie wodny barwnik, staram się więc wykonywać prace w miarę szybko i sprawnie. Po zabejcowaniu odkładam elementy do wyschnięcia na kilka godzin. Choć drewno będzie suche już po ok godzinie, to daję mu na spokojnie odpocząć.
17038579_1276918209062873_8876994886321771970_o16991595_1276918235729537_819753645679169182_o
Etap czwarty: gruntowanie politurą
Politurowanie to jedna z wielu technik wykańczania drewna, dająca efekt transparentności, czyli nie zakrywająca faktury drewna (podobnie jak lakier czy wosk). Politura ma celu nie tylko zabezpieczenie koloru, czyli pobejcowanego wcześniej drewna, ale przede wszystkim jego uszlachetnienie poprzez nadanie połysku. Lite drewno, w dodatku wcześniej pobejcowane, gruntuję politurą z pędzla, tak by 'nakryć’ kolor i zabezpieczyć go przed uszkodzeniem. Po dwóch warstwach przechodzę już do dokładania politury przy pomocy tamponu.
17097630_1279132258841468_3329817995457243757_o17039432_1279132278841466_6055423365342131331_o
Politura do nakładania pędzlem nie może być za gęsta i za mocna, by po jej nałożeniu nie było brzydkiego efektu nalania. Używam odwoskowionej politury orange.
17098122_1279132318841462_8882940530750702549_o
Elementy krzesła zagruntowane dwukrotnie politurą przy pomocy pędzla. Odpoczywają sobie ok 3/4 godzin, bo oprócz tego że politura musi przeschnąć, to powinna się jeszcze choć trochę utwardzić
17038505_1279132408841453_4228624371720352607_o
Etap piąty: uzupełnianie ubytków
W międzyczasie, gdy zagruntowane elementy schną, podganiam prace przy siedzisku. Dwa niewielkie ubytki forniru uzupełniam kawałkami bukowego forniru. Pozostałe mniejsze otworki zaszpachluje. Więcej o uzupełnianiu forniru i wstawkach na blogu. Z zasady widoczne ubytki okleiny uzupełniamy w pierwszej kolejności, tj zanim przystąpimy do zmywania starej powłoki czy dalszych prac przy meblu – chodzi o to, że klej pobrudzi nam powierzchnię i bez problemu usuniemy go razem ze starą powłoką lakieru czy politury. W tym jednak przypadku uszkodzenia były niewielkie i odsłoniły mi się w pełni tak naprawdę dopiero po zastosowaniu zmywacza. Wstawki zrobiłam więc w odwrotnej kolejności starając się wykonać je precyzyjnie i na bieżąco usuwać świeży klej, tak by nie wykonywać czynności czyszczenia tego miejsca po raz kolejny.
17038588_1279132505508110_1071528957016213902_o
Dobór odpowiedniej szpachli nigdy nie jest łatwy. Kierujmy się raczej w ciemniejszą tonację, bo kit po wyschnięciu będzie odrobinę jaśniejszy niż w wersji mokrej, nie zawsze chce się też barwić. Ja używam szpachli w kolorze średniego orzecha na bazie acetonu, która ma bardzo małą kurczliwość i odpowiednią tonację kolorystyczną.
17039003_1279132745508086_1120161456566119414_o
Szpachlą wypełnią szczeliną między sklejką a ramą siedziska. Po wyschnięciu całość delikatnie przeszlifuję (ale ostrożnie by nie porysować sklejki). Nie jest to konieczny zabieg. Pozostawienie takiej niewielkiej przerwy nie jest czymś nieprawidłowym, to kwestia naszej własnej estetyki. Poza tym użycie słabej jakości kitu może spowodować, że szybko będzie się on wykruszać. Do wypełnień niewielkich ubytki w drewnie dobrze sprawdzi się też wosk w sztabce, zwłaszcza do wypełnień po drewnojadach.
17097218_1279132638841430_2317099355190513899_o
Etap szósty: politurowanie całości
Wyschnięte, zagruntowane pędzlem elementy najpierw matuję, czyli przegładzam drobną wełną nr 0000. Usuwam/ścieram tym samy wszelkie mikro nierówności. Więcej o rodzajach wełny metalowej na blogu:)
17015874_1279132902174737_3614925701135090690_o
Tak wygładzone i odkurzone elementy są przygotowane do dalszego politurowania już przy pomocy tamponu
17016037_1279133122174715_3539673967371214044_o
Dalsze politurowanie wykonuję przy użyciu tamponu (gałganek waty zawinięty w czystą bawełnianą lub lnianą szmatkę), który pozwoli zbudować ładny połysk przy pomocy kolejno aplikowanych cienkich warstw politury. Sama politura jako płyn, nakładana już przy pomocy wspomnianego tamponu, powinna być troszkę bardziej rzadsza (niższa procentowo) od tej użytej do gruntowania. Będzie więc ona w swej konsystencji bardziej 'wodnista’, czyli rozrzedzona poprzez dolanie odrobiny większej ilości alkoholu. O tym jak samemu przygotować politurę więcej na blogu;)
17017114_1279133218841372_7990893248728179973_o16991739_1279133292174698_4949073314572886067_o
Każdy element jest przecierany tamponem nasączonym politurą (kilka pociągnięć i przechodzę do następnego elementu). Czynność powtarzam kilkukrotnie, po czym odstawiam elementy do przeschnięcia na kilka godzin (a najlepiej do następnego dnia – taką pracę traktuję jako jedno podejście, nie da się bowiem zliczyć poszczególnych warstw oraz tego ile ma ich dokładnie być). Etapu politurowania nie da się przeprowadzić w ciągu jednego dnia, nawet na tak niewielkich płaszczyznach. Bardzo istotny jest bowiem czas schnięcia i kolejne dokładanie warstw. W przypadku mojego krzesełka było to ok 6 podejść ze wspomnianymi przestojami na utwardzenie się powłoki politury. W między czasie, tak mniej więcej po 4 podejściu wszystkie elementy krzesła znów delikatnie przegładziłam drobną wełną stalową (nr 0000) a następnie już finalnie pokryłam ostatecznymi kilko-nastoma warstwami. Potem zostawiłam wszystko jeszcze na chwilę do przeschnięcia i utwardzenia (dwa/trzy dni) , by po tym czasie przejść do składania.
16992357_1279133342174693_2291247207883045861_o17157405_1279133335508027_712246425325414191_o17097425_1279133402174687_2224054120103776200_o17038485_1279133355508025_1542887751010291300_o
Etap siódmy finalny – skręcanie i klejenie
Dla większej stabilności i trwałości wkleiłam nogi na stałe, tak jak to było zrobione w oryginale: tylne do ramy oparcia a przednie do ramy siedziska. Poza tym wszystkie elementy i śruby wróciły na swoje miejsce. Klejem smarujemy wcześniej oczyszczone czopy i miejsca gdzie wchodzą (tak by nie było resztek starego kleju itp.). Składamy, skręcamy i łapiemy miejsca klejenia dodatkowo w ściski, by wszystko dobrze się ustabilizowało (tak złożone krzesło zostawiłam do wyschnięcia do następnego dnia). Same śruby finalnie najlepiej dokręcać jak już całe krzesło jest zmontowane i mamy pewność, że wszystko odpowiednio wróciło na swoje miejsce. Końcówki nóg podkleiłam filcem;)
17191712_1283891251698902_6728541866094637114_o17017023_1283891165032244_2358768186923774976_o17097755_1283891211698906_3882661102418394411_o17218397_1283891091698918_6409467941110686709_o
Renowacja zakończona:)
Bukowe krzesło zyskało nowy koniakowy kolor, podkreślony i wyciągnięty naturalną politurą. Świeży połysk w ciągu najbliższych tygodni troszkę przygaśnie, przez co drewno nabierze jeszcze większej szlachetności. Sam mebel jest w pełni stabilny, czysty i na nowo funkcjonalny. Można siadać:)
17159242_1283890145032346_4044941120032450064_o17192637_1283890185032342_5219095350765198296_o17159049_1283890215032339_2148114614209885442_o17039247_1283890265032334_4060914668393638041_o17098019_1283890951698932_2981177904232834086_o

105 Responses

  1. Piękne! Podziwiam Cię za dokładność i cierpliwość. Bardzo lubię drewniane meble. Ostatnio po raz pierwszy odnawiałam mały kawowy stolik. Dziękuję Ci, że stworzyłaś te miejsce, dzięki Tobie odważyłam się spróbować 🙂

    1. Cierpliwość cały czas ćwiczę;) ale bardzo dziękuję za miłe słowa i zaglądanie na bloga;) lubię dzielić się wiedzą, którą sama cały czas gdzieś tam zdobywam, i cieszy mnie to, że miłośników własnoręcznie przeprowadzanych renowacji przybywa:)
      pozdrawiam serdecznie,
      Aneta

    1. dzień dobry,
      czasem pomagają odrdzewiacze naniesione miejscowo, dodatkowo można naciąć/pogłębić nacięcie w śrubie – śrubokręt wtedy głębiej wchodzi i mocniej można próbować śrubę odkręcić; w skrajnym przypadku śrubę trzeba przewiercić i dać w jej miejsce nową,
      pozdrawiam,
      Aneta

  2. Krzesło wygląda absolutnie fantastycznie, zresztą jak wszystko, co wychodzi z Pani rąk. Jest Pani moim guru. Pozdrawiam serdecznie Kasia

  3. Pięknie odnowione to krzesło. U mnie na strychu stoi podobne i w sumie stwierdzam teraz, że warto było by je odnowić. Stanowiło by piękną ozdobą wnętrza. Dziękuję za inspirujący wpis i pozdrawiam 🙂

  4. Piękne wyszło, mam krzesło w podobnym styly i zabieram się do niego jak do jeża. Niestety siedzisko się odkształciło ( sklejka wybrzuszyła) i chciałabym prosić o radę, wymienić sklejkę na nową, czy wystarczy zrobić siedzisko tapicerowane ?

    1. Witam,
      wybrzuszenie można próbować wkleić w ramę siedziska; aby sklejka nie popękała można ją wcześniej dość mocno zwilżyć, stanie się wtedy elastyczna i bardziej podatna na dociśnięcie do ramy. Potrzebne będą na pewno ściski i klej stolarski biały typu rakol/patex.
      Jeśli zniekształcenie jest bardzo duże to można oczywiście zastąpić sklejkę tapicerowanym siedziskiem – praktykuje się to np gdy krzesło jest niekompletne. Jeśli zaś chodzi o wymianę sklejki na nową to nie będzie już niestety miała charakterystycznego wklęśnięcia, które odpowiada za wygodę siedzenia.
      pozdrawiam,
      Aneta

    2. Też mam podobne krzesło, tylko jeszcze ma trochę połysku na sobie. Ale w tych krzesłach chyba to normalne bo w moim też siedzenie się odkształca i nogi nie są proste tylko jakby się trochę rozjeżdżały.

      1. Dzień dobry,
        Nogi w tego typu krzesłach najczęściej delikatnie się rozchylały na zewnętrzną stronę, więc to prawidłowy układ (dodatkowo możemy spotkać jeszcze przednie nogi z niewielkim wcięciem na dolnej wysokości, sugerujące stopki); jeśli zaś chodzi o siedzisko, to z uwagi na konstrukcję ze sklejki, często ulegało ono rozwarstwieniom i wypaczeniom, choć samo oryginalnie było wyprofilowane – sklejka nie była na prosto tylko z 'wklęśnięciem; dla większej wygody siedzenia
        pozdrawiam,
        aneta

  5. Dzień dobry

    Dotychczas poczytywałam Pani bloga, aż w końcu postanowiłam kupić sobie jakiegoś „starocia” na miarę moich możliwości finansowych. Czyli nie prawdziwy antyk, a coś sprzed 60-80 lat.
    Trafiła mi się komódka. Na pierwszy rzut oka jakiś socrealistyczny mebelek z lat 50-60 z biura lub urzędu partyjnego. Urzekła mnie dekoracja rzeźbiarska (bogini Flora?) pomiędzy drzwiczkami i układ forniru nawiązujący do plecionki lub ściętego zboża(?).
    Mebelek właśnie jest szykowany do wysyłki, a ja dostałam dodatkowe zdjęcia od właściciela, m.in. kołka na którym oparte są półki wewnętrzne. Był tak nietypowy, z herbem w koronie, że teraz zastanawiam się czy za PRL-u (lub ZSRR, bo w okolicy stacjonowała jednostka radziecka) były w ogóle używane takie kołki. Czy spotkała się Pani kiedyś z takim elementem?

    1. Dzień dobry,
      raczej bym ją naprawiała; uszkodzenia nie wydają się być duże a same dziurki można zakleić fornirem lub ew wypełnić kołeczkiem (szpachla w otworkach na wylot się nie sprawdzi)
      pozdrawiam,
      Aneta

  6. Witam,
    A jak sobie radzić z rozłożeniem mebla w którym klej jeszcze mocno trzyma? Są jakieś patenty na to?
    Np oparcie którego cześć szczebli trzyma dobrze a cześć jest luźna?

    1. Dzień dobry,
      można próbować podgrzać łączenia opalarką (tylko bardzo ostrożnie, by nie przypalić drewna) – zazwyczaj klej pod wpływem rozgrzania zaczyna się rozpuszczać i można elementy zdemontować. Pomaga też podlanie łączeń spirytusem i opukiwanie po paru minutach gumowym młotkiem (ale to przy niewielkich sklejeniach)
      pozdrawiam,
      Aneta

  7. Niby jest ok.Ale …… krzesło na pierwszym zdjęciu , poza tym , że jest troszkę posypane jakimiś trocinkami niewiele różni się od tego na ostatnim!!! Skoro wykonuję jakąś pracę , wkładam w to czas i serce to musi to dać jakiś EFEKT.Tutaj gdybym do tego krzesełka na pierwszym zdjęciu/ czyli nie poddanego „renowacji” „podszedł” z jakiś woskiem do czyszczenia mebli to po 30 minutach otrzymałbym mniej więcej taki sam efekt. Oczywiście jak ktoś chce siedzieć kilka dni i „propagować sztukę dla sztuki” to jego sprawa .Nikt nikomu tego nie zabroni:) Tylko po co?Jak dla mnie zbyt mała różnica między tym „nie odnowionym” i tym „super odnowionym”. Interesowałby mnie również orientacyjny stosunek cen za materiały , czasu do cen za rzeczy już po renowacji:) / prawda jest taka , że przeciętny ” Kowalski” wyda więcej na „oprzyrządowanie” niż , by kupił sobie taką rzecz już po renowacji:))nie mówiąc o tym , że w czasie takie „renowacji” Kowalski najpierw zniszczy kilka rzeczy bo coś się nie uda:))To fajny blog dla mających sporo wolnego czasu stolarzy:) i żeby nie być „gołosłownym”.Takie krzesełko jestem w stanie kupić za 100 w bardzo dobrym stanie.Ile kosztowały materiały do jego renowacji?? :)) Więc jest to taka sztuka dla sztuki :)) pozdrawiam

    1. Panie Mariuszu, fakt że tacy fachowcy jak Pani Aneta mają co robić i są w stanie z tego typu prac jak widać się utrzymać jest dowodem na to, że jest spora grupa ludzi, która tę różnicę jakości, której Pan nie dostrzega, docenia. A nawet ma do takiej pracy szacunek, bo to po prostu duża umiejętność często okupiona wieloletnią pracą. Stąd uśmieszki, które wielokrotnie Pan zastosował są co najmniej nie na miejscu. Pan po prostu do tej grupy nie należy, czemu też nie ma co się dziwić. Każdemu co innego w duszy gra i o to wszytko w tym chodzi. Ze swojej strony ubolewam jedynie, że nie poczynił Pan tak prostej refleksji zanim upublicznił Pan ten jakby nie było nietrafiony komentarz. Pan nigdy nie otrzyma takiego efektu z tej prostej przyczyny, że Pan tej różnicy w jakości nie widzi. Każdy widzi tyle ile jest w stanie. Pozdrawiam i liczę na więcej taktu w przyszłości.

  8. Pani Aneto, świetny blog. I rewelacyjny tekst o thonetowskim krzesełku, dziękuję. Właśnie zabrałam się za renowację takiego podobnego z siedziskiem ze sklejki ze wzorem. Namęczyłam się straszenie z papierem ściernym, politura łatwo schodzi, ale drewno pozostaje uparcie ciemne. Spróbuję za Pani radą cykliną.
    Martwią mnie dziury po drewnojadach, które wydawały się stare i niezamieszkałe. Przy ściąganiu powłok robale się uaktywniły i porobiły szybko nowe korytarze. Przeczytałam u Pani i na ten temat i będę próbować z nimi walczyć. Pozdrawiam serdecznie!

  9. Witam. Mam podobne krzesło ale myślałam, że wzór jest malowany. Nie wiem czy mogę użyć zmywacza tak jak w opisie czy nie zniszcze siedziska (nie wiem czy jest wypalane i chyba już nie ma lakieru). Proszę o poradę. Dziękuję i pozdrawiam

  10. Pani Aneto, kocham Pani bloga! Kilka dni temu znalazłam zostawione w altance śmietnikowej dwa krzesła pozbawione siedzisk. Wydają mi się bardzo ładne, chyba są tuż powojenne, ale nie ma na nich żadnych metek ani pieczątek. Były bardzo brudne, pokryte spękanym lakierem. Wyczyściłam je wstępnie szlifierką. Zrobiły się dużo jaśniejsze (ale nie wiem co to za drewno), chociaż jeszcze wymagają pracy. Myślę, jednak że powinnam je rozłożyć, aby zrobić to porządnie. Problem w tym, że one są klejone i nie wiem jak je rozłożyć, aby ich nie uszkodzić. Wyczytałam, że trzeba użyć denaturatu, aby klej łatwiej puścił, a dalej jak – stukać delikatnie młotkiem, aby elementy się powysuwały? Czy potem skleja się je Vikolem? Chciałabym je również delikatnie pokryć politurą (tak, jak pisze Pani o bukowym krześle thonet)- będą wtedy wyglądały, moim zdaniem, bardziej szlachetnie. Siedziska dorobię u tapicera. Czy myśli Pani, że to właściwy plan pracy? Lubię stare meble i nie chciałaby zepsuć tych krzeseł. Będę wdzięczna za pomoc.

    1. Dzień dobry:)
      bardzo fajne znalezisko! meble są zrobione z jesionu albo dębu (nie jestem pewna) a oparcia mają dodatkowo fornirowane orzechem (wzór z lat 30-tych XXw.). Klasyczna renowacja z wykończeniem politurą bardzo ładnie podkreśli dekoracyjność drewna i piękny naturalny kolor. Jeśli szkielety są stabilne i nie mają żadnych luzów to absolutnie bym ich nie rozbijała, bo istnieje spore ryzyko połamania czopów, a to byłby już poważny problem. Jak najbardziej można je oczyścić/doczyścić w takim stanie w jakim są, zwłaszcza, że drewno jest praktycznie surowe (nie ma na sobie starych powłok, może jakieś resztki). Dobrze potem całość wygładzić i wyrównać powierzchnię by nie było śladów rys czy pracy po grubszym papierze ściernym i można brać się za wykańczanie. Dla podkreślenia koloru drewna (i orzechowej okleiny) przed politurą położyłabym grunt z oleju wazelinowego (jedno natarcie całości wystarczy). Wydobędzie Pani wtedy w pełni ciepły miodowy kolor drewna i jego fakturę:)
      pozdrawiam serdecznie
      Aneta

  11. Dziękuję za odpowiedź 🙂 To większe krzesło jest leciutko rozchwiane w jednym miejscu, więc je podkleję i włożę w ściski. Mam jeszcze pytanie nt. politurowania. Z lektury bloga wiem, że dąb i jesion nie wymagają zacierania porów. Dwie pierwsze warstwy politury kładziemy pędzlem, a potem tamponem. A te fornirowane części – tez pędzlem, a potem tampon, czy tylko tampon? Mam takie przyzwyczajenie, że zawsze nakładam b. cieniutkie warstwy – czy tak samo powinnam postępować nakładając politurę pędzlem? Tez z bloga wiem, że politurę należy rozrzedzać alkoholem – im dalsza warstwa, tym rzadsza politura, czyli więcej alkoholu. Zamierzam samodzielnie sporządzić politurę orange (woskowaną) – wg. Pani przepisu. Nie mam jednak pojęcia ile jej powinnam zrobić. Czy może mi Pani coś podpowiedzieć, tak orientacyjnie?

    A tak na marginesie. Mieszkam w budynku z początku lat 50. Od czasu do czasu likwidowane są tutaj całe mieszkania, tzn. babcia umiera, wprowadza się wnuczek i wszystko wyrzuca. To naprawdę niesamowite, jakie fajne rzeczy lądują na śmietniku. Mam ich w domu całkiem pokaźną kolekcję.

  12. Pani Aneto. Dziękuję za tak doskonałą instrukcję renowacji thoneta. Mam takie trzy. Czekały 10 lat nim odważyłam się je ruszyć. Pierwsze już zostało rozkręcone o wstępnie oczyszczone cykliną. Zabejcowanie na średni dąb, zaolejowanie i wykończenie bezbarwnym woskiem mnie czeka. Na politurowanie się nie odważę. Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku 2018 Pani życzę. Kontynuacji prowadzenia bloga dla mnie i dla wszystkich Panią odwiedzających. Dziękuję 😊

  13. Robiłam raz komodę w bardzo podobny sposób, z tym, że ściągałam z niej lakier specjalnym preparatem. To były moje początki, teraz już mam wypracowany pewien schemat, który po części jest tej strony 🙂

  14. Witam! Wspaniała praca. U mnie sklejka na siedzisku jest tak zniszczona, że chyba w grę wchodzi jej wymiana. Mam nieco inny kształt krzesła i siedzisko jest dodatkowo wygięte. Szukałam u różnych producentów, ale podobnej sklejki, z podobnym wycięciem nie znalazłam. Czy może mi Pani doradzić co w takiej sprawie zrobić? Czy np. jest jakaś szansa na wygięcie sklejki pod oryginalny kształt w domowych/warsztatowych warunkach. Pozdrawiam!

  15. Witam serdecznie🙂 od roku w ramach hobby zajmuję się renowacją mebli. Udało mi się okazyjnie kupić stolik z blatem jak „laka” a przynajmniej tak wyglada. Ma liczne pęknięcia. Prosze o podpowiedz jak odnowić taki blat? Pozdrawiam i gratuluje zainteresowania👍

  16. Witam, juz po raz drugi trafilam na ta strone. Moze przeznaczenie😉 czytalam na Pani blogu o politurze i jak ja zdjac. Mam meble w calosci robione przez mojego tate. Chcialam sciagnac z nich politure i polozyc lakier na drewno jakie zastane. Nie ukrywam ze sie boje bo te meble to bardzo sentymentalna rzecz i nie chce tego zniszczyc. Moge dodac zdjecie i gdyby Pani byla tak uprzejma zerknac i cos doradzic to bede wdzieczna. Pozdrawiam serdeczne

  17. ostatnio vidaronem odnawiałem drewniane balustrady, które kiedyś ojciec własnoręcznie zrobił. Wymagały odświeżenia, a teraz to super się prezentują

  18. Witam,mam 6 pieknych krzesel tego typu. Ogolnie sa w bardzo dobrym stanie po za tym ze pokrywa je spora warstwa starego tluszu. Czym moge to rozpuscic?

    1. Dzień dobry,
      może zmywacz do wosku (np starwaxa, syntilora lub liberona – dostępne w leroy/castoramie) pomoże usunąć tłuszcz nie naruszając warstwy zabezpieczającej drewno, ew aceton lub czysty spirytus (denaturat), ale tu już jest ryzyko, że powierzchnia zbytnio zmatowieje
      pozdrawiam,
      Aneta

  19. Dzień dobry,
    uprzejmie proszę o pomoc przy odnowieniu kanapy – chodzi mi głównie o zaokrąglone boki. Są na nich szczeliny o ok. 2-3mm. Usuniemy lakier ale nie mam pomysłu co dalej – czy to oklejać fornirem? Jeśli tak to jakim? Tam jest wzór na okrągło, czy to się jakoś dopasuje? Szpachla chyba odpada prawda? Może Pani ma jakiś pomysł?
    Będę czekała na odpowiedź.
    Serdecznie pozdrawiam

    1. Dzień dobry,
      po usunięciu lakieru szczeliny między okładzinami z okleiny wypełniłabym kawałkami forniru wklejonego sztorcem w rozeschnięte miejsca; szpachla może się nie sprawdzić, bo szczeliny są dość duże a całości szkoda od nowa fornirować; fornir powinien ładnie uzupełnić rozeschnięte miejsca i po zrównaniu (po wyschnięciu) z pozostałą powierzchnią nie powinien być bardzo widoczny
      pozdrawiam,
      Aneta

    2. Dzień dobry. Jestem pod wrażeniem Pani wiedzy i efektów pracy.
      Mam zestaw krzeseł z lat pięćdziesiątych. Są w dobrym stanie. Chciałabym tylko odświeżyć kolor drewna i nadać połysk jeśli to możliwe. Jakich preparatów powinnam użyć?Czy można tego dokonać bez używania papieru ściernego?

      1. Dzień dobry,
        proszę spróbować użyć odświeżaczy do mebli np. firmy Starwax- powinny pomóc uzyskać efekt o który, jak mi się wydaje, Pani chodzi.
        pozdrawiam
        aneta

  20. Dzień dobry. Mam pytanie odnośnie politurowania. Jeśli nakładam politurę na krzesło nierozłożone (jest stabilne i zwarte), to jak ją nanosić w zakamarkach, w miejscach, w których typowy tampon się nie mieści? Przygotować mały tampon? Czy najpierw nałożyć politurę tamponem a dokończyć pędzelkiem? Będę wdzięczny za pomoc.

  21. Witam Pani Aneto, z ogromną fascynacją śledzę Pani bloga, jestem tez fanem krzeseł Thonet…jakiś czas temu udało mi się nabyć przedwojenny model A18, bardzo chciałbym samodzielnie zająć się renowacją. Zastanawiam się nad wyborem koloru bejcy… bardzo zależy mi aby dobrać kolor odpowiedni do kolorów w jakich wykonywano ówcześnie oryginalne krzesła…
    jaki kolor bejcy będzie najbardziej odpowiedni oprócz orzecha? ciemny dąb? wolę wybrać bardziej zgaszony kolor i mam wątpliwości, oraz chciałbym podpytać czy wtedy wszystkie krzesła były politurowane? Będę wdzięczny za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie 🙂

    1. Dzień dobry,
      przepraszam za zwłokę w odpowiedzi, ale przez ostatnie 3 tyg. miałam ograniczony dostęp do komputera:)
      bardzo dużo krzeseł z międzywojnia było już pokrytych lakierem więc jeśli nie chce Pan politurować krzesła to jak najbardziej może Pan użyć do wykończenia lakieru, ew wosku twardego olejnego (lub oleju), które dadzą półmatowe dobre wykończenie i zabezpieczenie drewna. Jeśli chodzi o kolory bejc to polecam zrobienie sobie mieszanki 'autorskiej’, czyli połączenie np dwóch barw dla uzyskania odpowiedniego odcienia. Chłodne wybarwienie powinna dać bejca w kolorze 'brąz’ (wodna w proszku np Kakkadu lub Barwol). Sama najczęściej właśnie mieszam bejce ze sobą łącząc brąz z dębem lub orzech z dębem (gdy chcę ocieplić zaś kolor to dodaję odrobinę mahoniu). Gotowe bejce firmy Starwax – ciemny dąb/rustykalny dąb – dają też często chłodnieszy odcień na buczynie, nawiązujący do pierwotnego koloru na krześle,
      pozdrawiam serdecznie
      Aneta

  22. Dobry wieczór. Czy można prosić o radę? mam podobne krzesło, też thonet, bukowe, mniej dekoracyjny model. Zdjęłam dwie warstwy starej olejnej farby, doczyściło się ładnie, wygładzone czeka na kolejny etap a ja…mam tremę:) Nie planuję politury, myślę ewentualnie o bejcy, jasnym dębie, doczytałam u Pani, że starwax może być dobry dla początkujących, ale zastanawiam się czy nie pokryć go jedynie olejem. Mam olej firmy osmo, bezbarwny, matowy, w opisie jest informacja że zrobiony na bazie naturalnych olejów i wosków roślinnych. Uważa Pani, że taki olej nadaje się do zabezpieczenia drewna? i czy może być zastosowany na bejcę starwax? Polecałaby Pani jednak bejcować? Dziękuję i pozdrawiam.

    1. Dzień dobry,
      jeśli drewno bukowa dobrze się oczyściło to jak najbardziej można zostawić je w naturalnym kolorze, bez konieczności przybarwiania bejcą; często korzystam z wosków twardych Osmo, więc mogę śmiało polecić te produkty; przeważnie stosuję wersję nie 'mat’ a 'jedwabisty połysk’, by drewno choć troszkę ożyło w blasku (połysk jaki zostawia wosk jest bardzo delikatny).
      Wosk nakładam min. dwukrotnie w przerwach 12-24h a między warstwami, po wyschnięciu całość matuję/wygładzam najdrobniejszą wełną metalową zanim położę kolejną warstwę
      pozdrawiam,
      Aneta

  23. Mam ogromna prośbę o pomoc. Zafascynowany Pani wspaniałym blogiem rozpocząłem przygodę z renowacją. Chciałbym zachować oryginalną etykietę mebla ale nie wiem jak go odkleić w całości bo mocno trzyma i nadgryziony już zębem czasu 🙂 proszę o poradę 🙂

    1. Dzień dobry,
      nie odklejałabym etykiety a tylko ją podkleiła (polecam klej do papieru np firmy dragon), by zadarte rogi nie uległy dalszemu uszkodzeniu i całą na czas renowacji zakleiła folią z papierową taśmą. Tak zazwyczaj zabezpieczam papierowe etykiety/listy przewozowe, spotykam na odnawianych meblach:)
      Można próbować delikatnie nagrzewać powierzchnię (np bardzo ciepłym podmuchem z suszarki lub bardzo delikatnie i z dalszej odległości z opalarki), by klej na nowo się rozgrzał i puścił papier, ale ryzyko, że coś się uszkodzi jest dość duże
      pozdrawiam,
      Aneta

      1. Dziękuje za poradę, na pewno skorzystam???? do Warszawy trochę daleko na warsztaty do Pani ale może kiedyś się zorganizuje ???? Pozdrawiam serdecznie.

  24. Dzień dobry!
    Mam identyczne 2 krzesła jak Pani. Jedno w złym stanie, drugie ogólnie w bardzo dobrym. Jednak w obydwu rozwarstwiona jest sklejka siedziska. Chcę przeprowadzić renowację metodą postarzania. Jednak co zrobić z siedziskiem? Ratować czy też zrobić nowe rezygnując z profilowania?
    Pozdrawiam

    1. Dzień dobry,
      uzupełniłabym fornir na siedzisku robiąc wstawkę; tego typu uszkodzenia są dość częste przy sklejkach, ale nie powinno być problemu z taką naprawą – dobrze docięta wstawka powinna ładnie wypełnić widoczny ubytek (proszę zerknąć na wpis o robieniu wstawek, powinien być pomocny)
      pozdrawiam,
      Aneta

  25. Witam,
    jestem w posiadaniu kilku zniszczonych krzeseł „giętych”, naszło mnie na te klimaty, więc zacząłem poszukiwać innych mebli tego typu, gotowych do użytku lub renowacji (żałuję że dopiero teraz, bo pamiętam że w domu dziadków były takie skarby), ale tak na prawdę nie wiem czego szukam.
    Czy znajdę gdzieś katalog mebli „giętych” (głównie chodzi o krzesła, taborety, stoły) abym mógł się zorientować czy to jest thonet, mundus, khon…etc i z jakiej epoki. Mam na myśli jakiś pełniejszy katalog, bo szczątkowe informacje łatwo znaleźć.
    Pozdrawiam
    Konrad

    1. Dzień dobry,
      chyba najszybciej jest poszukać w zbiorach grup tematycznych na facebooku (typu Wzornictwo przemysłowe, Klasyka wzornictwa, Vintage PRL…), gdzie widziałam różne skany katalogów mebli z epoki; ew szukać w zbiorach fabryki Fameg z Radomska. niestety papierowego zbioru nie znam, poza rosyjskojęzyczną książką „Meble Thoneta’
      pozdrawiam,
      Aneta

  26. Pani Aneto , piękne krzesło !
    Dużo cierpliwości trzeba włożyć w taką pracę 🙂
    Cieszę się , że trafiłam na tak profesjonalny blog .
    I tak szczegółowo pokazujący etapy pracy z meblami.
    Jestem w trakcie odnawiania krzesła giętego z Radomska.
    Jedyny mankament to fornir na siedzisku , które kiedyś bywało zalewane przez moje dzieci …
    Nie ma ubytków , ale fornir podniósł się w paru miejscach , wybrzuszył.
    Czy jest możliwe , żeby np. wstrzyknąć klej pod te wybrzuszenia , a potem ściskami docisnąć te miejsca do sklejki ?
    Jaki to powinien być klej – raczej trudno będzie smarować obydwie powierzchnie (niektóre kleje tego wymagają).
    Będę bardzo wdzięczna za radę.
    Magda.

    1. Dzień dobry,
      jak najbardziej jest możliwa taka naprawa pęcherzy forniru; osobiście polecam klej naturalny, który dobrze wiąże okleinę i jest praktycznie nie widoczny (używam klasycznego w wersji na ciepło – przepis znajdzie pani na blogu:). Można też spróbować tego kleju w wersji 'na zimno’ np marki Titebond. To co najważniejsze to: 1) dobre wyciśnięcie nadmiaru kleju, by po wyschnięciu nie stworzył on samodzielnej warstwy, bo wtedy będzie wybrzuszenie, 2) dobre ściśnięcie klejonej powierzchni ściskami z podkładkami (polecam najpierw popróbować na sucho, bez aplikacji kleju). Proszę zerknąć na wpis o robieniu wstawek, powinien być pomocny:)
      pozdrawiam,
      Aneta

  27. Mam pytanie dotyczące siedziska krzesła, kupiłem po okazyjnej cenie ale przez zakupie okazało się że siedzisko ze sklejki się rozwarstwiło i praktycznie na całej powierzchni. Nie wiem czy całość będzie do wymiany? Tylko nasuwa się zasadnicze pytanie ponieważ oryginał krzesła ma wgłębienie w siedzku podnoszący komfort siedzenia. Może jakaś drobna fachowa podpowiedź? Pozdrawiam.

  28. Dzień dobry,
    Cieszę się, że znalazłam tego bloga. Dopiero zaczynam i widzę tutaj sporo potrzebnej mi wiedzy… Na razie chciałam poprosić o poradę. Mam stare krzesło z plecami z rafii, a raczej THONETU. Na tylnej – zewnętrznej stronie oparcia na paseczkach rafii (thonetu) zrobiło się kilka 'zadziorków’ i chciałabym je tylko przykleić, a raczej dokleić z powrotem. Rafia nie jest przerwana, tylko w kilku miejscach trochę zadarta. Myślę, że przyklejenie by ją trochę wsmocniło i wystarczyło w zupełności. Siedzisko krzesła ma być tapicerowane, ale zanim oddam krzesło do tapicera, musze uporać się z oparciem z thonetu. Nie wiem jakiego kleju do tego użyć. Jakiegoś stolarskiego? Będę wdzięczna za każdą wskazówkę.

    1. Dzień dobry,
      można użyć kleju tapicerskiego, ten bowiem będzie bardziej elastyczny i powinien sprawić, że podklejone elementy nie będą dalej pękały. Klej stolarski może je zbytnio usztywnić a spoina do takich materiałów powinna być jednak elastyczna:)
      pozdrawiam,
      Aneta

  29. Dzień dobry,ależ się cieszę że tu trafiłam:) Jestem w trakcie odnawiania krzesła z fabryki Rembertów. Krzesło jest teraz rozkręcone i wstępnie oczyszczone. Mam jednak problem z giętymi elementami, które popękały. W miejscu, gdzie oba brzegi łączyny trzymają się jeszcze razem, wbity jest mały gwoździk. Czy muszę go wyjąć żeby skleić łączynę? Trochę się obawiam, żeby nie uszkodzić bardziej.Jak dogiąć odstające kawałki drewna żeby nie popękały bardziej? Pani Aneto z góry dziękuję za pomoc 🙂

    1. Dzień dobry,
      dobrze by było usunąć cążkami ten mały gwóźdź, bo będzie przeszkadzał w dobrym sklejeniu elementu. Drewo może się trochę pokruszyć, ale jeśli tylko nie grozi to pęknięciem większego fragmentu, to go wyciągamy a małe ubytki po sklejeniu uzupełniamy szpachlą.
      Do sklejenia takiego zaoblonego fragmentu krzesła – obręczy czy porączki – pomocne mogą być metalowe cybanty, który bez większego problemu założy Pani na drewno i dobrze skręcając dociśnie klejony fragment. Cybanty w różnych rozmiarach (średnicach zacisku) kupi Pani w sklepach metalowych czy marketach budowlanych, to groszowy koszt a pomagają zastąpić pracę ze ściskiem stolarskim
      pozdrawiam,
      Aneta

    2. Hej, będę wdzięczna za pomoc. Krzesła po wyczyszczeniu miejscami są sine. Co mogę z tym zrobić? Czy ewentualnie ciemniejsza bejca to przykryje? To drewno bukowe, chciałam je odnowić na jasne, ale chyba mnie to przerosło :/

      1. Dzień dobry, to naturalne zasinienia buczyny – raczej nie do usunięcia. Zabejcowanie jasnym orzechem (jeśli chce Pani jasny odcień) i wyykończenie politurą powinno trochę pomóc przymaskować te mankamenty. pozdrawiam Aneta

        1. Dziekuje! Jest Pani wspaniała! Jeśli szuka Pani pomocnika w renowacjach zgłaszam się do pomocy w prochach jako stażysta.

          1. Dziękuję, może Pani jeszcze spróbować użyć kwasu szczawiowego na te zasinienia – może to trochę pomoże. Polecam też swój tek pt Plama na meblu na blogu. pozdrawiam Aneta

  30. Pani Aneto,

    Bardzo ciekawy blog z mnostwem przydatnych informacji. Wskazowki bardzo przydaly sie przy rozkladaniu i czyszczeniu krzesla typu thonet. Mam jednak problem z wyjeciem siedziska na ktore chcialabym polozyc tapicerke. Czy mialaby Pani jakies dodatowe wskazowki, jak sobie z tym poradzic, nie nieszczac ani siedziska ani reszty mebla? Mam wrazenie, ze brzegi siedziska znajduja sie pod obrecza, z drugiej strony, jakos musialo byc wklejone od gory, czyli wyjecie powinno byc mozliwe.
    Podzrawiam serdecznie i jeszcze raz dziekuje za cudownego bloga!

    pozdrawiam,
    Joanna

    1. Dzień Dobry
      Proszę „podlać’ siedzisko spirytusem od spodu, tak żeby mógł on wniknąć pomiędzy sklejkę a siedzisko. Po ok godzinie proszę ostrożnie podważyć siedzisko np. śrubokrętem. Powinno się udać.
      pozdrawiam
      Aneta

  31. Dzień dobry,
    a ja chciałabym zapytać, jak poradzić sobie z takim krzesłem jak na zdjęciu. Czym je potraktować po oczyszczeniu, żeby zachowało kolor i charakter?

    Dziękuję za genialny blog i pozdrawiam,
    Ilona

    1. Dzień dobry,
      jeśli chcemy zachować naturalny wygląd drewna, bez zmiany barwy to możemy po dokładnym oczyszczeniu i przygotowaniu pod wykończenie zastosować np twardy wosk olejny (np Osmo, Bona lub Borma Wachs), który dobrze zabezpieczy drewna przy codziennym użytkowaniu i da satynowe wykończenie; jeśli chcemy zmienić barwę drewna to musimy je wcześniej zabejcować. Ważne jest by bardzo dobrze oczyścić drewno przed bejcowaniem – jakiekolwiek niedoczyszczenie/niedomycie i pozostawienie resztek startego wykończenia lakieru spowoduje, że bejca się nie przyjmie a na drewnie pojawią się nieestetyczne plamy. Przetarcie fragmentu drewna tj litych nóg i sklejki siedziska/oparcia szmatką zmoczoną spirytusem/denaturatem pokaże Pani naturalną barwę drewna (zazwyczaj jet to drewno bukowe i/lib brzozowe) i to jak się ono zaprezentuję pod wspomnianym twardym woskiem czy lakierem. Krzesło ze zdjęcia wydaje się być bejcowane, ale jakim barwnikiem tego niestety nie podpowiem (może to być czereśnia lub średni dąb, wszystko w zależności od producenta bejcy).
      Alternatywą do wspomnianego twardego wosku może być politura szelakowa – ta pozostanie jednak bardziej podatna na uszkodzenia (kontakt z wodą itd.), pozwala jednak ocieplić i nasycić naturalną barwę drewna. Ew pozostaje lakier – krzesła tego typu były fabrycznie właśnie nim oryginalnie wykańczane.
      pozdrawiam,
      Aneta

  32. Dzień dobry,po zeszlifowanie bukowego krzesła wyszła lekka zieleń, czy bejca ją pokryje? Jaki ew.kolor zastosować?
    Pani blog jest dla mnie odkryciem, dziękuję za możliwość korzystania z Pani wiedzy i doswiadczenia.
    Pozdrawiam serdecznie.

    1. Dzień Dobry
      Proszę spróbować te zzieleniałe miejsca potraktować kwasem szczawiowy zgodnie z zaleceniami z tekstu o plamach. Powinno pomóc. pozdrawiam Aneta

  33. Jak to jest z kolejnością wykonywanych czynności? To krzesło zostało zabezpieczone w elementach a dopiero potem złożone. Natomiast w „Renowacji krzesełek w typie Thonet” stosuje Pani inną kolejność: najpierw skręcanie a dopiero potem bejca i politura.
    Pytam w kontekście swojego krzesła (788), które dla poprawy stabilności chcę porządnie potraktować klejem. Wiadomo, że czopy nie będą barwione i zabezpieczane ale np. na styku łączyny z nogami klej może nie zadziałać.
    I w drugą stronę: nie wiem czy dobrze odetnę miejsce zabezpieczania końca nogi tak, aby po złożeniu nie było tego widać.

    1. Dzień Dobry
      oba schematy postępowania są poprawne aczkolwiek prace wykończeniowe jak bejcowanie czy politurowanie łatwiej wykonać na meblu rozłożonym. Czasem jednak, z uwagi na np
      . konieczność klejenia wielu elementów w meblu, najpierw kleimy cały mebel a dopiero potem go wykańczamy.
      pozdrawiam
      aneta

      1. Rozumiem, czyli po wstępnym złożeniu oczyszczonych elementów i sprawdzeniu jak bardzo ruchoma jest konstrukcja, wybieramy dalszą drogę.
        dziękuje za wyjaśnienia
        pozdrawiam

        1. w przypadku Pana krzesła wkleiłabym jedynie przednie nogi po uprzednim zabejcowaniu i wykończeniu powierzchni. pozdrawiam

  34. Pani Aneto,
    Utknęłam na samym początku. Moje thonety miały kolor mahoniowy i ani cykliną ani papierem ściernym nie mogę pozbyć się prześwitu tego intensywnego koloru. Czy powinnam trzeć dalej?

    1. Dzień dobry, z tym czerwonym odcieniem na buczynie niestety nie da się wygrać. Jedynie mechaniczne usunięcie zabarwionego fragmentu drewna (cyklina, papier ścierny) pozwoli się go pozbyć. Często jednak oznacza to mnóstwo pracy i duży ubytek drewna. Summa summarum jest to średnio opłacalny proces.
      pozdrawiam
      Aneta

  35. Dzień dobry,
    rozpoczęłam swoją przygodę z renowacją mebli. Mam krzesło z lat 1926-1930, zrobione w Szwarzędzu bądź Chodzieży. Nie wiem, czy mogę takie krzesło zamiast politurą (czego nigdy nie robiłam) pokryć kaponem lub lakierem? Wiele osób uważa, że antyków nie można traktować niczym innym niż politurą. Ja jednak bardzo boję się politurować, poza tym renowacja jest jednorazowa. Chciałabym poznać Pani opinię na ten temat.

    1. Dzień dobry
      Proszę się nie bać politury, jeśli nie chcemy uzyskać dużego nabłyszczenia to wystarczy posłużyć się nawet dobrej jakości pędzlem i politura powinna wyglądać zadowalająco.
      Podobnie jak przy lakierach trzeba się wystrzegać zacieków i nakładać cienkie warstwy. Można się też wspomagać tamponem i rozprowadzać politurę po nałożeniu jej pędzlem (między etapami jej nakładania warto też przynajmniej raz całość zmatować). Politura ma i tę zaletę, że jest łatwo zmywalna przy pomocy spirytusu (alkoholu etylowego), więc jak coś się nie uda to wystarczy przetrzeć krzesło szmatką zamoczoną we wspomnianym alko.
      Jeśli chodzi o dywagacje dotyczące antyków to proszę się tym nie przejmować – dotyczą one raczej mebli z XIX wieku i starszych a krzesło ze Swarzędza pochodzące z międzywojnia antykiem nie jest…póki co..:) Przy wyborze wykończenia pomocne bywa zapoznanie się z historią mebla i tym jak pierwotnie było wykończone. Meble, zwłaszcza krzesła i inne siedziska, wykonywane w okresie międzywojennym, zwłaszcza te już fabrycznie (ilościowo) produkowane, były już często zabezpieczane lakierem (vel politurą nitrocelulozową). Sam Capon nie jest zbyt inwazyjny, bo dedykowany jest jako podkład (i jest powłoką odwracalną), więc nie bałabym się go zastosować. Choć namawiam na politurę, bo to tradycyjna i najszlachetniejsza z powłok:)
      pozdrawiam
      Aneta

  36. Dzień dobry,
    ja również rozpoczynam swoją przygodę z renowacją mebli. Mam stolik PRL pod radio PRL z fabryki w Koronowie model 600-210. Nogi malowane na czarno, a blaty mahoniowy fornir wykańczany lakierem w połysku.
    Czas zrobił swoje: farba się łuszczy, blaty są porysowane. Chciałbym przywrócić mu dawny blask, żeby wyglądał jak dawniej. Nie wiem jakie prace mam wykonać, jakich użyć środków i narzędzi?, proszę o poradę.

    pozdrawiam
    Szymon

  37. Jest Pani niesamowita, dziękuję za ukierunkowanie.
    Bardzo szczegółowa renowacja, bardzo podobnie wygląda mój stolik
    Mam jeszcze dwa pytania:
    – jeżeli zdecyduję się na pozostawienie czarnych nóżek to pomalować je farbą kredową? (jakiej Pani używa?), później trzeba je zabezpieczyć?, np. woskiem?
    – jakiej politury Pani użyła w tym projekcie?, czy można zabezpieczyć politurę cienką warstwą lakieru, żeby powierzchnia była bardziej odporna?

    Czy na Pani stronie są dostępne w/w wpisy wg dat lub tytułów, nie ukrywam, że wcześniej przejrzałem wszystkie zakładki, ale dopiero po Pani ukierunkowaniu trafiłem na to czego szukałem.
    Jeszcze raz bardzo dziękuję,
    pozdrawiam
    Szymon

    1. Na nogi proponowałabym farbę kazeinową, nie wymaga ona dodatkowego zabezpieczenia. Co do blatu to jednak lepszy będzie lakier bezpośrednio na blat (proszę go tylko dobrze wyszlifować papierem 240 lub wyższym) Politura może zbytnio skomplikować sprawę.
      pozdrawiam
      aneta

  38. Jak ja się cieszę, że ten blog istnieje! Dużo konkretnej wiedzy i porad 🙂 Dziękuję za to co już tu przeczytałam i co pewnie jeszcze przeczytam.
    Przy okazji mam pytanie czy brać się za to? Jeśli tak to czy przy tak zniszczonym i wielokrotnie naprawianym krześle zachować kolejność prac i najpierw je rozkręcić? Boję się, że np. siedzisko nie odzyska kształtu i nie dam rady złożyć krzesła z powrotem.
    Udało mi się umieścić tylko jedno zdj.
    https://photos.app.goo.gl/37maJoWQPurxC6dW9

    1. Dzień dobry, z jednego zdjęcia trudno wiele wywnioskować ale generalnie warto naprawić taki fotelik. Nie widzę uszkodzeń o których Pani pisze ale może wystarczy tylko odświeżyć powierzchnię i zachować go takim jaki jest. Jeśli nie to trzeba go rozkręcić i przeprowadzić pełną renowację posiłkując się tekstami na blogu poświięconymi renowacji krzeseł giętych. Pozdrawiam Aneta

  39. Czasami używanie miękkiego kija, np. gumowego młotka, może pomóc przy delikatnym rozdzieleniu części krzesła, które mogą być trudne do oddzielenia. W kontekście czyszczenia starych powłok lakieru lub farby, wydaje mi się, że czasami przydatne może być użycie produktów chemicznych do usunięcia powłok. Oczywiście, taka metoda może nie być odpowiednia dla wszystkich mebli, szczególnie jeśli są bardzo stare lub cenne, ale w niektórych przypadkach może to znacznie przyspieszyć proces.

  40. Dzień dobry,
    Chciałabym prosić o radę jak podejść do pękniętego elementu giętego? Nie jest on całkiem złamany, ale w miejscu mocowania nogi (wkręta) uległ rozpadowi na pół. Czy powinnam najpierw namoczyć drewno? W jaki sposób? Pozdrawiam Monika

    1. Dzień dobry,
      przepraszam za brak odpowiedzi i ciszę się jednocześnie, że inne wpisy & zapisane wskazówki okazały się pomocne;
      postaram się poprawić w czasowych odpowiedziach na komentarze;)
      pozdrawiam serdecznie
      Aneta

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *