Wstawki z forniru, czyli uzupełnianie ubytków okleiny w meblu (cz.2)

Taki mały ubytek w sklejce „i już po 8 godzinach masz to naprawione…” tak pod koniec roboczego dnia skwitował moje poczynania kolega z Pracowni…) Sklejka to bardzo częsty budulec dawnych mebli, zwłąszcza tych wykonanych w I poł. XX w. Plastyczny, uniwersalny, wytrzymały i ponadczasowy, ale niestety równie często ulegający uszkodzeniom i przede wszystkim wyszczypaniom wierzchniej okleiny. O tym jak zbudowana jest sklejka, jak można próbować ją reanimować i przede wszystkim jak rozróżnić fornir od obłogu przeczytacie w poprzednich artykułach na blogu.
 *renowacja walizki wykonanej ze sklejki i uzupełnienie wyrwań od zawiasów
Ale wracając do wstawek jako częstego 'problemu’ przy renowacji mebla. O ile przy klasycznych ubytkach forniru prace wydają się być dość proste (czytaj więcej),  to przy sklejce nie są już czesto takie oczywiste. Sklejka to materiał warstwowo klejony z oklein, stąd też i naprawa ubytku musi być przeprowadzana etapami, warstwowo i naprzemiennie. Nie da się uzupełnić takiego 'wyrwanego’ miejsca na raz, przynajniej ja tego nie praktykuje.

(więcej…)

W końcu znalazłam wymarzony fotel

Intarsjowany XIX-wieczny orzechowy fotel, który latem 2020 roku roku kupiłam sobie w nagrodę po zdanym egzaminie mistrzowskim, po roku pomieszkiwania w domu w końcu wczesną wiosną pojechał do Pracowni…

Długo dojrzewałam do tego, by zacząć go robić. Powód był jak zwykle prozaiczny – kompletny brak czasu, podobnie zresztą jak z dokończeniem (już po 6 miesiącach:) tego wpisu. Bo to, że chciałabym fotel w całości odświeżyć i przetapicerować ze 'skandynawskiej geometrii’ widziałam od samego początku, tak naprawdę jeszcze zanim stał się na dobre moją własnością. Ale inne liczne prace nie dawały mi wolnej przestrzeni, by na spokojnie zająć się swoim wymarzonym, nowo nabytym meblem. Przyznaję, że przez dłuższą chwilę pragnełam nawet, by ktoś to zrobił za mnie – zabrał fotel na warsztat i go ,po prostu ,ładnie odnowił pozostawiając mi tylko wybór tkaniny obiciowej.

Ale wracając do początku. Spotkanie z fotelem, jak i późniejszy jego zakup, był kompletnym przypadkiem… wpadliśmy na siebie latem, na targu staroci na warszawskim Kole. Fotel stał sobie na bazarowym placu pośród wielu innych ładnych dawnych wyrobów, w które wyjątkowo licznie obrodził wtedy targowisko. Taki zupełnie inny, pomieszany stylowo, nieoczywisty. Patrzyliśym się na siebie przez dłuższą chwilę… po głowie przebiegała mi gonitwa myśłi czy mogłabym go mieć, czy jest wygodny i czy pasowałby do mnie… Nie kupiłam fotela, ale zrobiłam mu na pamiątkę kilka zdjęć.

Dopiero kilka tygodni później, kiedy niespodziewanie spotkaliśmy się znowu, i kiedy okazało się, że wciąż szuka nowego domu, podjełam dialog ze sprzedawcą… parę dni później fotel stał u mnie w miszkaniu, ku uciesze mojej i moich pomarańczowych współdomowników:)

Czy wtedy coś zrobiłam z meblem? Poza mocniejszym odkurzeniem tapicerki i odświeżeniem drewna gotowym preparatem ,zupełnie nic. W takim stanie go użytkowałam zbierając siły, by w końcu zawieźć go do Pracowni i zrobić małe co nieco by nabrał charakteru.

(więcej…)

Art Déco – wystawa stała w Muzeum Mazowieckim w Płocku

Tak pięknie urządzone wnętrza można oglądać na nowo otwartej wystawie stałej ‚Sztuka dwudziestolecia międzywojennego – art déco’, która swą premierę miała na poczatku września tego roku w Muzeum Mazowieckie w Płocku
Wystawę tworzy ok 1800 eksponatów sztuki art déco pochodzących z różnych stron świata, zgromadzonych na dwóch poziomach kamienicy przy ul.Kolegialnej 6 (parter i I piętro), w której Muzeum utworzyło swój nowy oddział poświęcony właśnie sztuce lat 20 i 30-tych XXw..
Kolekcja niewątpliwie zachwyca swym rozmachem i nowoczesnością, zupełnie jak przed laty sam styl, który jest synonimem luksusu, indywidualizmu, blichtru i elegancji (z fr. art – sztuka, décoratif – dekoracyjny). Charakterystyczna geometryzacja – ostre kąty, romby, trójkąty i zygzaki, naprzemienna z cylindrycznymi formami i zoblonymi narożami widoczna jest niemal w każdym detalu rzemiosła artystycznego budującego całość tej niezwykłej wystawy.
Kolekcjonerskie komplety mebli, szkło, ceramika, rzeźba, oświetlenie, stroje z epoki, luksusowa biżuteria… i malarstwo najwyższych lotów z „Martwą naturą” Tamary Łempickiej na czele. Do tego zabytkowy angielski samochód – Jowett Special Roadster z 1926r. w iście soczystym, czerwonym kolorze karoserii i wiele innych pięknych przedmiotów w stylu art déco.
Jak zachęca muzealna ulotka „zapraszamy na spacer ulicami przedwojennego miasta, do odwiedzenia ówczesnego mieszkania, gabinetu prezesa banku, domu mody, salonu jubilerskiego, zapoznania się z modnymi i nowatorskimi projektami artystycznymi w dziedzinie szkła, ceramiki i metalu”…

(więcej…)

Jak odkręcić 'zapieczone’ wkęty?

Często w Pracowni bywa tak, że najprostsze z pozoru czynności potrafią przysporzyć nie lada kłopotów i zadanie, które zaplanowaliśmy sobie na pół godziny przeradza się w dwugodzinną walkę z oporną materią. Tak bywa na przykład z zapieczonymi wkrętami czy głęboko osadzonymi gwoździami wbitymi w mebel „dla pewności”…

Wkręty potrafią się dać we znaki szczególnie w meblach giętych, w których są nieodzownym łącznikiem poszczególnych elementów. Bywają często zardzewiałe i mimo użycia siły czy też solidnego unieruchomienia – np. krzesła – w strugnicy, za nic nie chcą dać się odkręcić. Im dłużej walczymy z takim zapieczonym wkrętem tym najczęściej gorzej…

(więcej…)