Starych mebli czar ®

blog o meblach dawnych i ich renowacji

Meble gięte i ich etykiety (cz.2)

Wiek XIX był niewątpliwie czasem wielkich przemian – pojawianie się maszyn, fabrycznej produkcji i masowej migracji ludzi do miast miało ogromny wpływ na rozwój i historię meblarstwa. Na zachodzące zmiany i tym samym społeczne potrzeby wytwarzania mebli prostych, lekkich, tanich, ale funkcjonalnych i estetycznych, czyli dostępnych dla każdego, idealnie odpowiedział Michael Thonet (a wraz za nim cała rodzina producentów mebli z giętej buczyny). Mówi się, że M.Thonet produkował meble prawdziwie demokratyczne, o szerokim zastosowaniu i uniwersalnej, ponadczasowej formie. Do tego szalenie nowoczesne, których fenomen nie gaśnie do dnia dzisiejszego a ich produkcja, mimo trudnych wojennych lat, trwa w najlepsze. Można lubić lub nie meble z giętego drewna, ale przyznać trzeba, że XIX-wieczna idea Thoeta jest wciąż aktualna i doskonale odnajduje się we wnętrzarzach XXI wieku.

Kiedy młody Michael Thonet ok 1830 roku rozpoczynał na poważnie swoje eksperymenty nad meblami do siedzenia z warstwowo klejonych pasków forniru, a z czasem z bukowych prętów (co pozwoliło mu rozwinąć masową produkcję i ok 1871 roku posiadać już składy mebli w całej niemal Europie), myślę, że nie spodziewał się, że w XXI wieku dalej będziemy zachwycać się jego wyrobami. A może jednak taki właśnie miał plan, by fenomen mebli giętych nigdy nie wygasł? Ja się na pewno w niego wpisuję. I niemal zawsze zaczynam oglądanie krzesła obracając je do góry nogami w poszukiwaniu charakterystycznej czarno-białej etykiety, która pozwoli mi zidentyfikować zakład stolarski, który go wyprodukował. Tyczy się to z resztą nie tylko całego asortymentu mebli giętych, które na masową skalę były już oznaczane i katalogowane, ale i pozostałych wyrobów które spotykam w swojej pracy. Warto więc dobrze obejrzeć mebel. Fragmentarycznie czasem zachowane, ale odkryte przez nas resztki etykiety ukryte pod warstwą kurzu, brudu czy starych wtórnych powłok potrafią sprawić miłą niespodziankę i niejednokrotnie opowiedzieć piękną historię mebla.

Read the rest

czytaj dalej...

Wzmacnianie osłabionego drewna przy pomocy żywic. Paraloid B-72 / Epidian 5 / Utwardzacze

Przeprowadzając renowację wiekowego mebla dość często spotykamy się z elementami, które zostały naruszone przez szkodniki. Tyczy się to zwłaszcza konstrukcji wykonanych z gatunków iglastych, które najbardziej narażone są na atak drewnojadów. Ślady żerowania owadów (przeważnie na ściankach tylnych, bocznych, podstawie czy nogach) jawią się w postaci niewielkich otworków: ok milimetrowych, dość licznie rozsianych pozostawionych najczęściej przez kołatka lub nieco większych, pojedynczych otworów wlotowych świadczących niestety o żerowaniu groźniejszego dla drewna spuszczela. Owadzie korytarze bardzo znacząco osłabiają strukturę drewna a co za tym idzie doprowadzają do poważnych zniszczeń poszczególnych elementów mebla, a często i całych obiektów. Stąd też istotne jest stosowanie substancji wzmacniających, które najczęściej w postaci żywic syntetycznych pozwalają ochronić drewno przed jego degradacją.

Read the rest

czytaj dalej...

Sklejka

Sklejka – zamiennie klejanka, szperdykta lub dykta, innymi słowy płyta zbudowana ze sklejonych* ze sobą naprzemiennie (zawsze krzyżowo, czyli w poprzek słojów sąsiedniej warstwy) cienkich płatów forniru/obłogu zw. dalej okleinami. Liczba fornirów/obłogów jest nieparzysta. Poszczególne arkusze oklein mogą być jednakowej lub różnej grubości, muszą być jednak zawsze rozmieszczone symetrycznie do arkusza środkowego.

W sklejce rozróżnia się środek tj. warstwę wewnętrzną złożoną z jednego lub kilku fornirów oraz obłogi tworzące warstwę zewnętrzną. Sklejka może być:

  • w zależności od rodzajów drewna użytego na obłogi – sklejką iglastą (najczęściej sosnową), liściastą (wspomniana buczyna, olcha, brzoza), egzotyczą (wykonana z gatunkow egzotycznych)
  • sklejką ogólnego przeznaczenia lub sklejką specjalną np lotniczą czy szkutniczą
  • pokryta już docelowo dekoracyjną okleiną np popularnym orzechem charakterystycznym dla mebli produkowanych od lat 30-tych do lat 60/70-tych XX.. tzw. sklejka fornirowana
  • może być też powleczona i zabezpieczona powłoką malarsko-lakiereniczą
  • z uwagi na swoją budowę sklejka występuje w różnych grubościach np. 3mm, 4mm, 5mm, 6mm, 8mm, 12mm, 18mm, 30mm itd…
  • z uwagi na stopień odporności na działanie wody i zastosowanie rozróżnia się sklejkę suchotrwałą i wodoodporną (W1 i W2)
  • w zależności zaś od wykończenia dzielimy ją na oszlifowaną (0) i nieoszlifowaną (1)
  • rozróżnia się cztery klasy sklejki: A, B, BB, BBB
  • o zakwalifikowaniu sklejki do danej klasy decyduje ilość i rozmiar wad w obłogach (zabarwienie/sęki itp.) oraz wady powstałe na etapie produkcji (plamy/pęknięcia/zakładki/przeszlifowania itp.)
  • przyjmuje się, że wilgotnośc sklejki powinna wynosić od 5 do 12%
Read the rest
czytaj dalej...

Pałeczki szelakowe do uzupełniania drobnych ubytków

Pałeczki szelakowe są alternatywą dla tradycyjnych kitów i szpachli. Używa się ich do uzupełnień drobnych ubytków i otworów np. wgnieceń, obić czy śladów po szkodnikach. Są zdecydowanie twardsze od pałeczek woskowych, stąd też do ich podgrzania używa się lutownicy*.

*nie polecam używania zapalniczek gdyż od jej płomienia szelak często robi się 'czarny’ (jest spalony lub mocno przypalony)

Właśnie z uwagi na ich twardość dobrze sprawdzają się w naprawach tak zwanych trudnych miejsc, czyli wypełniania ubytków na rogach, kantach czy narożnikach mebla. Rozgrzana pałeczka dobrze i trwałe je wypełnia, bez ingerowania w poważniejszą naprawę powierzchni.
To jednak, jak i wiele innych wyborów, pozostaje zawsze indywidualną sprawą konserwatora. Mi pałeczki są pomocne, zwłaszcza kiedy estetyka naprawy takich miejsc będzie w pierwszej kolejności widoczna.
Większe ubytki uzupełnia się oczywoście wyłącznie wstawkami z forniru/obłogu czy litego drewna (tzw.fleki).

Pałeczki szelakowe kupuje się w sklepach dla konserwatorów. Są dostępne w wielu kolorach. Można też taką pałeczkę szelakową zrobić sobie samemu rozpuszczając płatki szelaku (warto jednak wtedy dodać odrobiny twardego wosku, by całość była bardziej plastyczna)… Read the rest

czytaj dalej...

O rety, plama na meblu, czyli trochę chemii w pracowni

Często zdarza się, że na blatach czy roboczych powierzchniach dawnych mebli trafiających do renowacji natrafiamy na plamy powstałe w wyniku codziennego użytkowania czy też kontaktu drewna z żelazem lub wodą (reakcja garbnika).

Najczęściej jednak nie wiemy niestety jak one powstały i czy są to plamy po soku, winie, alkoholu czy rozlanym nieopatrznie tłuszczu (tylko te po atramencie są charakterystyczne:). Przed przystąpieniem do zabiegów renowacyjnych dobrze jest taką plamę zlokalizować i pamietać o jej usunięciu w czasie przygotowywania powierzchni do położenia nowej warstwy ochronnej. Zazwyczaj, najlepiej zrobić to po oczyszczeniu/umyciu/wyszlifowaniu całego blatu a przed naniesieniem ewentualnej bejcy koloryzującej. Chodzi o to żeby proces wywabiania plamy pozwolił nam na jak najlepsze dopasowanie kolorystyczne do reszty powierzchni.

Musimy się też liczyć z tym, że plama może nie zniknąć zupełnie, ale pozostawi na powierzchni delikatne ślady swojego istnienia. Pocieszające jest jednak to, że nawet jeśli na surowym drewnie, po procesie wywabiania zostaną jakieś niewielkie ślady to zazwyczaj znikną one w czasie nakładania warstw wosku, politury czy oleju.

Zasadniczo w Pracowni używamy trzech środków przy pomocy których można próbować usuwać plamy z drewna. Są to:

  1. aceton lub terpentyna lub alkohol etylowy, którymi (w zależności oczywiście od rodzaju plamy, tyczy się to jednak głównie śladów po tłuszczu) w pierwszej kolejności warto dobrze przemyć/przetrzeć drewno
  2. woda utleniona występująca w stężeniu 3-15% oraz w stężeniu 30-35% zwana perhydrolem
  3. kwas szczawiowy

 

Z premedytacją piszę „próbować” gdyż czasami, niestety, walkę tę zdarza nam się przegrać…: )

Nie jest niestety tak, że istnieje prosty przepis, który zawsze się sprawdza. Potrzebne są próby i wykazanie się umiarem oraz daleko posuniętą ostrożnością.… Read the rest

czytaj dalej...

Warsztaty Renowacji Mebli – grafik wrzesień/grudzień 2020′

Zapraszam serdecznie na 'warsztaty z renowacji mebli’ i 'nauki politurowania’.

Zajęcia są dedykowane dla wszystkich osób lubiących dawne meble i pracę z drewnem, bez względu na wiek, płeć czy ew wcześniejsze doświadczenie związane z odnawianiem mebli.

Warsztaty odbywają się w renomowanej Pracowni Renowacji Mebli  (istniejącej nieprzerwanie od 1981r.) na warszawskiej Starej Pradze, w której na co dzień pracuję.

1.RENOWACJA MEBLI – zajęcia weekendowe lub popołudniowe (do wyboru) z podstaw klasycznej renowacji mebli. Uczestnik warsztatów przychodzi na zajęcia ze swoim meblem (niewielkich rozmiarów typu krzesło, fotelik, stolik, półka, szafka nocna — ograniczenia czasowe i przestrzenne), który podczas zajęć odnawia… Read the rest

czytaj dalej...

Art Deco w literaturze

Był zestaw secesyjnej lektury, czas więc na książki o Art Deco, stylu który pojawił się na salonach kiedy bell epoque traciła na popularności.

Albumów o tej niezwykle modnej sztuce z 20-lecia międzywojennego jest na rynku bardzo duży wybór, wydawanych na całym świecie w różnych językach i konfiguracjach, co tylko świadczy o jej niegasnącej popularności. Co ciekawe sama nazwa Art Deco, będąca skrótem od Arts Decoratifs , do terminologii i powszechnego użytku weszła po 1966 roku, kiedy to na nowo wzrosło zainteresowanie sztuką 1925 roku (tak też zamiennie określa się ten styl, którego kulminacją była Międzynarodowa Wystawa Sztuk Dekoracyjnych i Przemysłu Nowoczesnego w Paryżu w 1925r.)

W swojej domowej bibliotece zebrałam kilkanaście wydań poświęconych nurtowi Art Deco – meblom, szkle, tkaninie, ceramice, modzie, rzeźbie, malarstwu, architekturze wnętrz i całej szerokopojętej sztuce zdobniczej. Zwykle są to obszerne albumy pięknie i kolorowo wydane, z bogatą ilością zdjęć i przypisów.

Te najbardziej jednak cenne i bliskie mi książki (wielokrotnie już przeczytane) związane są z polskim rzemiosłem artystycznym. Prezentują wybitnych artystów i projektantów mebli I połowy XX wieku, opisują ich prace i meblarski warsztat… przybliżają nas do poszukiwanego od lat stylu polskiego. Stąd też i je w pierwszej kolejności polecam jak obowiązkową lekturę.

Na pierwszym miejscu jedna z moich ulubionych pozycji jeśli chodzi o całą tematykę meblarstwa, nie tylko tego międzywojennego. Świetnie napisana książka (wspominałam o niej już parę lat temu):

„Polskie meble 1918-1939. Forma – Funkcja – Technika″

aut. Anna Kostrzyńska-Miłosz

Wydawnictwo Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk, Warszawa 2005

Doskonała do zapoznania się z szerokopojętą sztuką Art Deco będzie też pozycja autorstwa Joanny Hubner-Wojciechowskiej (wydanie z dwiema różnymi okładkami), która „…jest kolejnym przewodnikiem po rynku sztuki. Obok wyczerpującej fotografii, zawiera obszerny materiał ilustracyjny prezentujący dostępne w Polsce obiekty Art Deco, ceny oraz porady, jak i gdzie kupować, o czym pamiętać a czego się wystrzegać..”. … Read the rest

czytaj dalej...

Jesion

Jesion (Fraxinus), zwany kiedyś w Polsce brześciną. Twardy, szlachetny i porowaty, nierównomiernie wybarwiony, ale pięknie usłojony. Uwielbiam zapach jaki oddaje podczas stolarskiej maszynowej obróbki. Zapach słodki i aromatyczny, niczym smażone karmelizowane racuchy (w końcu drewno zawiera w sobie cukry:)

Drewno o którym można by pisać wiele, bo szeroki wachlarz jego zalet sprawia, że od setek lat jest bardzo lubianym i chętnie wybieranym gatunkiem w meblarstwie, stolarce wewnętrznej, ale też i szkutnictwie, lotnictwie (stare, zabytkowe śmigła najczęściej były jesionowe) i przy produkcji sprzętu sportowego np dawnych nart.

W dawnej kulturze ludowej wierzono, że jesion będący uosobieniem męskiej siły i wytrwałości chroni ludzi od wszelkiego zła i sił nieczystych..:)

Fotele Biedermeier, drewno i okleina jesion, I poł. XIX wieku

Jesionowe toczone świeczniki z pocz.XXw.

Lity jesion

Jesion to:

– trwałe, mocne i elastyczne drewno z rodziny oliwkowatych, którego słoje mają przebieg podłużny i równoległy, przez co jest idealnym materiałem stolarskim różnego przeznaczenia, może nie zbyt łatwym w obróbce, ale bardzo przyjemnym

– podobnie jak buczyna daje się giąć, dobrze się zgina i pracuje

– świetnie nadaje się do politurowania i polerowania, w tym zacierania licznych porów, ale tylko przy bogatych stylowych meblach; w pozostałych był zazwyczaj wykańczany tak jak dębina – woskiem lub pokostem lnianym

– jest dobrym materiałem do toczenia, stąd też często spotyka się dawne stoły czy krzesła, których nogi są wytoczone właśnie z drewna jesionu

– z uwagi na swoją ozdobność i oryginalną kolorystykę – od jasnosłomkowej/kremowej po ciemnomiodową z brązowymi pasmami (określany wtedy jesionem oliwkowym, zgodnie ze swoim rodzimym pochodzeniem) był chętnie wykorzystywany w dawnym meblarstwie artystycznym, ale także jako materiał do produkcji galanterii i uchwytów narzędzi (np. dłut, śrubokrętów czy strugów)

– oryginalnie złociste i żyłkowe usłojenie jesionu, zwłaszcza węgierskiego, w postaci litej, jak i okleiny, bardzo pożądane było w okresie Biedermeieru, ale też przy produkcji mebli w latach 20/30-tych XXw., w tym mebli w stylu Art Deco (zwłaszcza w Polsce i Czechosłowacji)

– wykorzystywany był także we włoskim meblarstwie renesansowym oraz – w postaci grubej okładziny – przy meblach barokowych (oszczędniejszych wersjach tzw. mebli gdańskich oraz meblach kolbuszowskich)

– niezwykle efektowna jest okleina (fornir) z tzw. jesionu 'polnego’, czyli drzewa, które rosło na otwartej przestrzeni i przez to musiało stawiać opór silnym wiatrom i cięższym warunkom wzrostu, niż drzewo rosnące 'spokojnie’ w lesie; słoje takiego samotnie rosnącego drzewa bywają przez to bardzo mocno poskręcane i tym samym bardziej atrakcyjne jako materiał na zdobne forniry (w odróżnieniu do materiału litego, który z racji swej budowy jest narażony na paczenie/pękanie i przez to niechętnie wykorzystywany do konstrukcji mebli)

– z uwagi na piramidalne ułożenie słojów & falisty układ włókien  nazywany był przez stolarzy 'polskim mahoniem’

– często spotykany jest w dawnych meblach w formie intarsji

– gęsto i równo usłojony jesion, już w postaci gotowego wyrobu, czyli dawnego mebla, dodatkowo wcześniej barwionego, z dużą patyną czasu, bywa często mylony z drewnem dębowym lub wiązowym

***

Blat stolika wykonany z litego jesionu, lata 20-te XXw.

Krzesło Biedermeier z I poł.XIXw., oparcie w okleinie jesionowej tzw.piramidalnej  

Toczone z jesionu nogi stołu wiejskiego z początku XXw. (przykład połączenia drewna jesionowego z drewnem dębowym, z którego wykonano pozostałe elementy mebla, czyli blat, szufladę i oskrzynię)

Jesion był też gatunkiem chętnie ‚tuningowanym’, czyli za pomocą sztucznych zabiegów próbowano wpływać na jeszcze większą dekoracyjność jego usłojenia. Co robiono? Wiosną intensywnie opukiwano pień drzewa obuchem siekiery uszkadzając przez to tkanki odpowiadające za przyrost drewna i powodując tym samym zniekształcenia pnia. W konsekwencji w drzewie powstawały obrzęki odpowiadające potem za oryginalnie zawiły układ włókien i dekoracyjność rysunku drewna po jego przerobie:) Zabiegi takie praktykowano w krajach Europy Środkowej i Wschodniej.

Niewątpliwie orzech czy mahoń budzą zachwyt swoją dekoracyjnością i niepowtarzalnym usłojeniem, ale jesion wyniosły (Fraxinus excelsior), najbardziej popularny i szlachetny, ze swym złocistym wybarwieniem w niczym im nie ustępuje, czego przykładem są prezentowane meble, z którymi miałam przyjeność obcować:)

Stolik we wzorzystej okleinie jesionowej, Polska lata 30-te XXw.

Szafa ubraniowa, konstrukcja lite drewno jesionowe, Polska lata 30-te XXw.

 Szafka-nakastlik nocny z okresu międzywojnia, drewno i okleina jesion
Szafka z okresu międzywojnia w okleinie jesionowej (jesion węgierski)

Read the rest

czytaj dalej...

Renowacja szafki z lat 60-tych XXw. 'SP Drzewotechnika’

Renowację tej szafki przeprowadziłam na potrzeby jesiennego muzealnego wykładu, na którym opowiadałam m.in. jak odnawiać powojennie wyprodukowane meble. Dla porównania zakresu i efektu prac, równocześnie odnawiałam też szafkę z lat 20-tych XXw. – podstawę dwuczęściowej serwantki, którą potraktowałam bardziej klasycznie przywracając jej tradycyjnie politurowaną powłokę (jest widoczna na kilku slajdach). 

Ale po kolei. Wspomnianym obiektem, który jako pierwszy wzięłam na swój warsztat była jednodrzwiowa szafka z uchylanymi drzwiami, wykonana w latach 60-tych XX wieku w warszawskiej Spółdzielni Pracy ‚Drzewotechnika. Zgrabny i funkcjonalny mebel o kubistycznej formie, mogący służyć, zgodnie ze swoim pierwotnym przeznaczeniem jako mebel pod sprzęt rtv, ale obecnie równie często wykorzystywany jako barek lub pomocnicza szafka na książki i dokumenty.

Read the rest

czytaj dalej...